Oksytocyna - hormon współpracy - a zachowanie kotów Oksytocyna - hormon współpracy - a zachowanie kotów Shutterstock
Środowisko

Kot domowy jest społeczny, ale indywidualnie

Hormon współpracy i ufności nie działa u kotów tak, jak u ludzi. Czy to przesądza, że nie są one wstanie nawiązywać zażyłych relacji? Niekoniecznie.

Oksytocyna jest hormonem, który odpowiada u ssaków za regulację wielu procesów rozrodczych: w czasie porodu wzmaga skurcze macicy, w okresie laktacji ułatwia wypływ mleka z gruczołów sutkowych. Odgrywa też jednak ważną rolę w sytuacjach społecznych. Wykazano np., że wydziela się w dużych ilościach wtedy, gdy zwierzęta ze sobą współpracują. Wysokie stężenie tego hormonu inicjuje też takie reakcje, jak ufność czy uległość. Nic więc dziwnego, że autorzy pracy opublikowanej właśnie w „PLOS ONE” spodziewali się, iż poziom oksytocyny będzie również korelował z towarzyskością kotów domowych.

Których hormonów jest więcej, a których nie

Te samotnicze z natury zwierzęta potrafią funkcjonować nawet w dużym zagęszczeniu, choć interakcje pomiędzy poszczególnymi osobnikami nie zawsze są wtedy przyjazne. Zauważywszy, że niektóre chętnie spędzają czas z przedstawicielami swojego gatunku, podczas gdy inne izolują się od grupy, badacze z Azabu University postanowili przeanalizować profil hormonalny oraz mikrobiom (tu: skład mikroorganizmów zasiedlających jelita) kotów żyjących w grupach.

Mieli nadzieję, że znajdą jakieś powiązania pomiędzy behawiorem a fizjologią. I rzeczywiście: tak, jak się spodziewali, koty, u których występowały wysokie poziomy kortyzolu (hormonu stresu) oraz testosteronu (odpowiadającego m.in. za terytorialność i agresję), niechętnie bratały się z innymi członkami stada. Unikały interakcji, miały większą potrzebę przestrzeni osobistej, szybciej reagowały agresją lub ucieczką. Z kolei te, u których stężenie obu hormonów było niskie, często przebywały razem, pielęgnowały nawzajem swoją sierść, jadły ze wspólnych misek itp. Dodatkowo, okazało się, że osobniki te cechowały się też podobnym składem mikrobiomu jelitowego. Taki wynik był zarówno zgodny z wcześniejszymi przypuszczeniami badaczy, jak i z intuicją: wszak kto z kim przestaje, takim się staje, a koty, które razem jedzą i liżą swoje futro, mają podobne mikroorganizmy w ustroju.

Dopiero ostatnia analizowana zależność zaskoczyła naukowców. Wbrew ich przypuszczeniom, u badanych kotów stężenie oksytocyny nie korelowało wcale dodatnio z poziomem zażyłości społecznej. Innymi słowy, osobniki, które wchodziły w bliskie relacje z innymi członkami stada wcale nie wytwarzały więcej „hormonu zażyłości”. Przeciwnie – wytwarzały go znacznie mniej.

Kiedy patrzy się w oczy, a kiedy w bok

Z czego to może wynikać? Autorzy badania sugerują, że koty, będąc – powtórzmy – naturalnymi samotnikami, nie traktują innych osobników jak prawdziwych „członków stada”, dlatego nie wytwarzają w ich towarzystwie hormonów odpowiedzialnych za zażyłość. Ale może warto uwzględnić również inne wyjaśnienia? Być może oksytocyna nie pełni u kotów tej samej funkcji, co u zwierząt stadnych i np. została „zarezerwowana” wyłącznie do kontekstów rozrodczych (szukanie partnera, kopulacja, opieka nad młodymi).

U badanych kotów stężenie oksytocyny nie korelowało wcale dodatnio z poziomem zażyłości społecznej.ShutterstockU badanych kotów stężenie oksytocyny nie korelowało wcale dodatnio z poziomem zażyłości społecznej.

Nawet gatunki blisko ze sobą spokrewnione mogą stosować różne rozwiązania fizjologiczne. Na przykład, bonobo w odpowiedzi na wyrzut oksytocyny będą chętniej nawiązywać kontakt wzrokowy, a szympansy – unikać wzroku towarzysza. A to dlatego, że u jednych i drugich głębokie spojrzenie w oczy to zaproszenie do innego behawioru (u bonobo – zachęta do seksu, u szympansów – rzucanie wyzwania).

Kontekst ewolucyjny kotów jest bardzo odmienny od ludzkiego. Warto o tym pamiętać szczególnie wtedy, gdy chcemy analizować złożone zachowania.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną