. . Giada Cordoni, Ivan Norscia / Archiwum
Środowisko

Gdzie dwie świnie się biją, tam trzecia interweniuje

Sus domestica zna strategie rozwiązywania konfliktów – dowiedli naukowcy. Przy czym nie bez znaczenia są tu więzy krwi.

Sławny badacz życia szympansów, prof. Frans de Waal, jeszcze jako doktorant, w latach 70. zaobserwował, że szympansy potrafią godzić się po walce: obejmować, całować czy lizać rany. Nazwał to zachowanie „pojednaniem” (ang. reconciliation), a termin wszedł do literatury naukowej. Podobną strategię rozwiązywania konfliktów zaobserwowano także u innych gatunków społecznych – m.in. papug, kangurów i małp. Teraz naukowcy z University of Torino postanowili sprawdzić, czy występuje ona także u świń domowych oraz jaką rolę w przerywaniu konfliktów odgrywają świadkowie starcia. Przez kilka miesięcy podglądali się życiu 104 osobników swobodnie poruszających się po ogrodzonym dużym terenie pewnej farmy. Skrupulatnie rejestrowali każde agresywne zachowanie (uderzanie głową, popychanie czy gryzienie) oraz odnotowywali płeć, pokrewieństwo i wiek napastników i ich ofiar oraz obserwatorów.

Z obserwacji tych udało się wyciągnąć kilka bardzo ciekawych wniosków (publikacja w „Animal Cognition”). Po pierwsze, świnie wykazują zachowania pojednawcze, takie jak dotykanie się nosami, opieranie głowy o głowę czy siadanie tak blisko drugiego osobnika, by dotykać się ciałem. Po drugie, w równym stopniu inicjują je agresor i ofiara, szczególnie, kiedy nie ma między nimi pokrewieństwa. To zaskakująca obserwacja, niezgodna z teoretycznymi przewidywaniami. Naukowcy tłumaczą to tym, relacje z krewnymi są stabilniejsze, więc lepiej zabiegać o dobre stosunki z niespokrewnionymi osobnikami, gdyż dzięki temu funkcjonowanie w dużej grupie okaże się bezpieczniejsze.

A co się dzieje, gdy starciu dwóch osobników towarzyszy trzeci? Jeżeli angażuje się w kontakt z ofiarą, to wprawdzie liczba zachowań agresywnych w parze nie spada, ale u zaatakowanego obniża się lęk (drżenie, drapanie czy nerwowe żucie). Zbliżenie się do napastnika redukuje zaś liczbę zachowań agresywnych. Ponadto „obserwator” częściej włącza się w konflikt, jeśli jest blisko spokrewniony z jedną z jego stron. Może to oznaczać, że świnie wspierają te osobniki, z którymi łączą ich bliskie więzi krwi.

Zaskoczeniem dla badaczy było to, że gdy tuż po walce ofiara próbowała nawiązać kontakt ze świadkiem, to w aż 95 proc. przypadków była ignorowana.

Autorzy publikacji zastrzegają, że ich badanie objęło stosunkowo niedużą grupę świń domowych, więc płynące z niego wnioski nie muszą odnosić się np. do dzików. Sugerują jednak, że świnie rozumieją (do pewnego stopnia) relacje społecznych i znają strategie rozwiązywania konfliktów.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną