||| ||| Shutterstock
Środowisko

Rola starych drzew jest wciąż niedoceniana

Badania na Borneo podważają dotychczasowe przekonania o wkładzie starych i młodych ekosystemów leśnych w bilans dwutlenku węgla.

Specjaliści od zmian klimatu wiedzą, że eksploatowane lasy równikowe są potężnym źródłem gazów cieplarnianych. Ponieważ to często lasy bagienne, sam dwutlenek węgla emitowany ze ściętych drzew jest małym problemem w porównaniu z uwalnianym na skutek wycinki z podłoża, które od razu murszeje. Pożary, które często temu procesowi towarzyszą, przyspieszają go. Ale nawet bez nich węgiel – związany od nieraz tysięcy w torfie – utlenia się i wraca do obiegu.

Część przedstawicieli nauk leśnych uspokaja, że przynajmniej część tego uwolnionego CO2 wraca z powrotem do biomasy nowo nasadzanych drzew. Panuje też przekonanie, że stare ekosystemy leśne pod względem bilansu węglowego są bliskie zera, bo stare drzewa rosną powoli i ich oddychanie dorównuje fotosyntezie. Młodniki mają pod tym względem być dużo wydajniejsze, zwłaszcza, że do nasadzeń wybiera się gatunki szybko rosnące.

Ostatnie badania wieloautorskiego zespołu analizującego ten proces na Borneo opublikowane w PNAS podważają jednak te przekonania. Wynika z nich, że stare nieużytkowane lasy pochłaniają nieco więcej dwutlenku węgla niż uwalniają. Owszem, nie są to wartości powalające, ale jednak bilans z punktu widzenia zmian klimatycznych można uznać za korzystny. Nie jest zaskoczeniem, że lasy intensywnie wycinane są źródłem CO2 i są to wartości kilkukrotnie przewyższające zdolności pochłaniające starego lasu. Okazuje się jednak, że również lasy użytkowane w sposób umiarkowany są emitentami netto dwutlenku węgla. Na pierwszy rzut oka mogą one się regenerować i wyglądać nie najgorzej, ale przyrost biomasy wcale nie równoważy trwającego jeszcze wiele lat po wycince ulatniania się CO2. W najbardziej optymistycznych modelach wskazuje się ilość podobną, do tej pochłanianej przez nietknięte lasy, ale w innych – niewiele ustępującą lasom intensywnie wycinanym.

Rzecz w tym, że młode drzewa rosną szybko, ale inwestują głównie w pnie, kosztem rozwijania koron. Tymczasem właśnie ich biomasa decyduje o rzeczywistej skali asymilacji dwutlenku węgla.

To nie pierwszy przypadek, gdy badania podważają utrwalone w dendrologii przecenianie przyrostu młodych drzew i niedocenianie wzrostu starych.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną