||| ||| Shutterstock
Środowisko

Lemur ma w genomie takie same wirusowe wstawki jak owca i niedźwiedź polarny

DNA śmieciowe? Raczej samolubne, ale z korzyścią dla zarodków
Struktura

DNA śmieciowe? Raczej samolubne, ale z korzyścią dla zarodków

Badacze wciąż odkrywają kolejne retrowirusy zintegrowane z genomem i kolejne przykłady, gdy kodowane przez nie białka biorą udział w metabolizmie komórki. To działanie przeanalizowali naukowcy Centro Nacional de Investigaciones Oncológicas.

Retrowirusy endogenne mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie przez tysiące, a nawet miliony lat. Jak się okazuje, dotyczy to także zwierząt ze sobą niespokrewnionych.

Wirusy nie posiadają własnej maszynerii metabolicznej, dlatego, gdy zarażają swojego gospodarza, muszą korzystać z jego aparatury. Jak to robią? Zazwyczaj wstrzykują do środka komórki zainfekowanego organizmu swój materiał genetyczny. Ten wbudowuje się w genom ofiary i uruchamia w nim geny odpowiedzialne za wydawanie poleceń konstrukcji elementów strukturalnych wirionu. W ten sposób organelle gospodarza budują kolejne repliki własnych oprawców.

Jeżeli patogen był nieszczególnie groźny dla zainfekowanej komórki i nie doprowadził do jej śmierci, jego mogą pozostać w materiale genetycznym gospodarza na długi czas. Bywa, że ten – z wirusową wstawką – znajduje się nie w komórkach somatycznych (czyli budujących większość tkanek i organów ciała), lecz w rozrodczych. A plemniki lub komórki jajowe (dokładniej: oocyty) z takim pasażerem na gapę mogą dać początek nowym organizmom i przetrwać wiele pokoleń – nazywany jest wtedy retrowirusem endogennym (endogenous retrovirus, ERV). Z upływem lat i generacji wstawki te mogą tracić patogenność i zadowalać się tym, że replikują się razem z genomem gospodarza. Liczba ich kopii rośnie, mimo że nie wywołują chorób.

Nie jest niczym nietypowym znalezienie takich samych retrowirusów w DNA zwierząt należących do tej samej linii taksonomicznej. Na przykład, wiele naczelnych posiada takie same ERV, ponieważ tkwią one w ich materiale genetycznym od czasów istnienia wspólnego przodka.

Dotychczas uważano jednak, że występowanie podobnych ERV u zwierząt ze sobą niespokrewnionych jest rzadkością. Praca opublikowana na łamach „Virus Evolution” temu przeczy. Jej autorzy przeanalizowali geny mikrusków – małych (ważących ok. 50 g) madagaskarskich lemurów. I odkryli, że wirusowe wstawki obecne w ich genomie bardzo przypominają te, które wcześniej znajdowano m.in. u polarnych niedźwiedzi czy owiec. Jaki z tego wniosek? Taki, że drogi międzygatunkowej transmisji wirusów są znacznie bardziej złożone, niż dotychczas sądzono. Możliwe też, że niektóre rodzaje tych patogenów infekują ssaki od znacznie dawniejszych czasów, niż do tej pory przypuszczaliśmy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną