Obraz dziury ozonowej. Obraz dziury ozonowej. Goddard/Katy Mersmann / NASA
Środowisko

Dziura ozonowa powoli się zmniejsza

Powłoka chroniąca Ziemię przed promieniowaniem ultrafioletowym nad obszarami pozabiegunowymi może powrócić do stanu sprzed pół wieku już w 2040 r. W 2066 r. osiągnie tę normę nad Antarktyką.

Dziura ozonowa powstaje dlatego, że za sprawą związków wytwarzanych przez człowieka do atmosfery w zbyt dużych ilościach przedostają się atomy chloru – tzw. freony. Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego katalizują one rozkład tlenu złożonego z trzech atomów tlenu – zwanego ozonem – na tlen dwuatomowy.

Na grubość warstwy ozonowej mają także wpływ czynniki naturalne, np. erupcje wulkanów czy wiry polarne. Wykryty w połowie lat 80. XX wieku problem drastycznego spadku ozonu w stratosferze ma jednak podłoże antropogeniczne. Najbardziej znany freon to CFC-11 – pierwszy stosowany na szeroką skalę czynnik chłodniczy, wykorzystywany także do wytwarzania izolacji piankowych. Raport Światowej Organizacji Meteorologicznej wyraźnie wskazuje, że warstwa ozonowa się odbudowuje. I że jest to zasługa Protokołu montrealskiego z 1987 r. Ta przełomowa umowa zakazała produkcji i stosowania ok. stu substancji szczególnie jej zagrażających.

Rzeczywiście, po jej wejściu w życie emisja freonów do atmosfery zaczęła spadać. Z początkiem poprzedniej dekady odnotowano jednak jej wyraźny wzrost. Autorzy raportu łączą to z nielegalnym stosowaniem CFC-11, głównie w Chinach, w mniejszym stopniu w Indiach i krajach arabskich. Co ciekawe – jak donosi „New York Times” – źródłem problemu w Państwie Środka były w dużej mierze małe zakłady. Chińskie władze przez jakiś czas ten proceder bagatelizowały, aż w końcu go ukróciły. Ponowny spadek emisji freonów nastąpił po 2018 r.

Dowiedz się więcej

Mimo że nie ma bezpośredniego związku między dziurą ozonową a globalnym ociepleniem, oba zjawiska są ze sobą skorelowane. Szacuje się, że Protokół montrealski już doprowadził do uniknięcia wzrostu temperatury powierzchni w ujęciu globalnym o ok. 0,17 stopnia Celsjusza i najprawdopodobniej pozwoli uniknąć kolejnych ok. 0,5–1 st. C do połowy tego stulecia.

Dalsza odbudowa warstwy ozonowej będzie ściśle związana z tym, czy wszystkie kraje będą przestrzegać obowiązujących zakazów, i czy pozostaną otwarte na wprowadzanie coraz bardziej rygorystycznych norm – jak poprawka z Kigali z 2016 r., ograniczająca produkcję i stosowanie wybranych wodorofluorowęglowodorów. Na horyzoncie są też potencjalne działania, które mogą zakłócić proces odbudowy warstwy ozonowej. Jednym z nich może okazać się rozpylanie z samolotów aerozoli siarki. To jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów na walkę ze zmianami klimatu.

Aerozole siarki miałyby zwiększyć odbijanie przez atmosferę promieni słonecznych, tym samym spowalniając wzrost temperatur. Naukowcy w większości są zgodni, że takie geoinżynieryjne działanie wymaga gruntownego zbadania możliwych konsekwencji, zanim zostanie wdrożone na dużą skalę.

Kolejnego raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej można oczekiwać nie później niż za cztery lata.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną