Pulsar - wyjątkowy portal popularnonaukowy Pulsar - wyjątkowy portal popularnonaukowy Shutterstock
Środowisko

Wróg wroga rysia i kojota nie jest ich przyjacielem

Mezodrapieżniki uciekają przed wilkami oraz pumami w pobliże siedlisk ludzkich, chcąc korzystać z nich, jak z tarczy. Czy ich decyzja jest słuszna?

Wiele zwierząt ucieka w pobliże ludzkich siedlisk przed naturalnymi wrogami, stojącymi wyżej od nich na drabinie troficznej. Na przykład w parku Yellowstone jelenie trzymają się jak najbliżej szlaków turystycznych, ponieważ drapieżniki takie, jak wilki czy pumy tych miejsc unikają. Takie obserwacje doprowadziły do sformułowania tzw. hipotezy ludzkiej tarczy. Zgodnie z nią zwierzęta niebędące szczytowymi drapieżnikami miałyby redukować swoją płochliwość względem człowieka, wymieniając większe zagrożenie na mniejsze.

Badania opublikowane w „Science” podważają jednak – przynajmniej częściowo – tę hipotezę. Wynika z nich bowiem, że mezodrapieżniki (czyli te nieznajdujące się na szczycie łańcucha pokarmowego), takie, jak rysie czy kojoty wcale nie zyskują na ludzkim parasolu ochronnym. Przeciwnie, sporo na nim tracą.

Uczeni z University of Washington i z Plemienia Indian w Spokane analizowali, jak populacje mezodrapieżników zareagowały na to, że wilki i pumy powróciły na dawne terytoria (stało się to możliwe dzięki wieloletnim staraniom przyrodników). Okazało się, że rysie i kojoty dokonały „szacunków strachu” i uznały, że wielkie kotowate i psowate stanowią dla nich zagrożenie większe, niż ludzie. Efekt: zaczęły preferować dwa razy bardziej zantropogenizowane tereny, niż wcześniej (czyli obszary, które teraz zasiedlały były dwukrotnie bardziej zmodyfikowane przez człowieka). Szacunki rysi i kojotów niestety nie były poprawne. Ludzie zabijali ich trzy–cztery razy więcej niż wilki i pumy. Wygląda więc na to, że w przyrodzie nie zawsze sprawdza się zasada „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”.


To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną