Raz na 26 s Ziemia wysyła sygnał sejsmiczny. Skąd on pochodzi?
Analizując zapisy drgań gruntu na uczelnianym sejsmografie, zauważył delikatne, ale niezwykle regularne drganie, powtarzające się co 26 s. Okazało się, że wiele innych instrumentów sejsmicznych w różnych częściach globu także zarejestrowało ten sygnał. Naukowcy dotychczas nie ustalili, skąd bierze się ów rytm. Znamy tylko przybliżoną lokalizację jego źródła. To Zatoka Gwinejska w pobliżu Afryki, a dokładniej – zatoka Bonny, nad którą położone są m.in. Kamerun i Gwinea Równikowa. Część badaczy jest zdania, że rytm ten wybrzmiewa za sprawą jakiegoś procesu wulkanicznego zachodzącego we wnętrzu planety.
Autorki niedawnej publikacji w „Nature Communications” – Charlotte Bruland i Céline Hadziioannou – zwracają uwagę, że przez Bonny przebiega strefa wulkanów, która ciągnie się dalej na lądzie, przecina Kamerun i dociera aż do Czadu. Kulminację topograficzną tej strefy stanowi czynny wulkan Kamerun, wznoszący się nad Zatoką Gwinejską na wysokość 4095 m n.p.m. Badaczki skupiły jednak swoją uwagę na wyspie São Tomé. Ona również jest wulkanem, i to bardzo dużym; jego podstawa znajduje się 3 km pod powierzchnią wody, a czubek ponad 2 km powyżej lustra wody. Właśnie w pobliżu São Tomé ma znajdować się źródło dziwnego zjawiska sejsmicznego. Wciąż nie wiadomo jednak, co to właściwie jest.
Bruland i Hadziioannou namierzyły w zatoce Bonny jeszcze jeden sygnał sejsmiczny, który zaczyna się na dokładnie takiej samej częstotliwości co fala o okresie 26 cm, ale trwa znacznie dłużej, nawet kilka dni, i w tym czasie zwiększa częstotliwość. Badaczki sądzą, że oba impulsy mają ze sobą coś wspólnego. Być może w pobliżu São Tomé gdzieś pod dnem oceanu funkcjonuje system podobny do gejzera, odprowadzający gazy wulkaniczne z wnętrza skorupy ziemskiej. Niektóre parametry obu sygnałów sugerują takie wyjaśnienie, jednak musiałby to być naprawdę olbrzymi system, skoro jego brzmienie dociera do odległych zakątków globu. Fascynujące, że Ziemia wciąż ma takie nierozwiązane zagadki.