Reklama
Shutterstock
Środowisko

Jak za morzem zapyla drobny bzyg prążkowany

Mieszkańcy pyłku ratują pszczoły
Środowisko

Mieszkańcy pyłku ratują pszczoły

Te zapylacze są atakowane przez przynajmniej 30 różnych patogenów, dlatego poszukiwanie skutecznych sposobów ich ochrony jest ważnym naukowym wyzwaniem. Teraz badacze zwrócili uwagę na bakterie z rodzaju Streptomyces.

Jest to muchówka – bardzo pospolita, ale niezbyt znana. Można ją pomylić z pszczołą. I słusznie, bo pełni jedną podobną funkcję. A przynajmniej się stara.

Wiatropylność pozwala na przenoszenie pyłku na znaczne odległości, ale za cenę niskiego prawdopodobieństwa trafienia na właściwy słupek. Zapylacze są bardziej precyzyjne, ale zwykle mają bardziej ograniczony zasięg przemieszczania się niż wiatr. Pszczoła inna niż miodna nie oddala się od gniazda na odległość większą niż 200–300 m, a niektóre nawet na tyle. Miodna może żerować nawet kilkanaście kilometrów od gniazda, ale to nadal niewiele w porównaniu z zasięgiem wiatru. Są jednak owady, które potrafią migrować na kilkaset kilometrów, przenosząc przy tym pyłek.

Do takich rzeczy zdolny jest bzyg prążkowany. Nie jest to pszczoła, a muchówka, bardzo pospolita, ale niezbyt znana. Często zawisa w powietrzu, także w pobliżu kwiatów, ale przypadkowy obserwator może ją pomylić z pszczołą, bo jest przykładem mimetyzmu. Nie tylko wygląda jak podobnie, ale również jest zapylaczem.

Grupa badaczy z University of Exeter i University College London postanowiła zbadać ładunek niesiony przez bzygi w jednym z najmniej oczekiwanych miejsc – na platformie wiertniczej na Morzu Północnym. Najbliższy ląd to leżące w odległości ponad 200 km wybrzeże Szkocji. Nieco dalej leżą Szetlandy i Norwegia, a Holandia, Niemcy i Dania to już dystans ok. 400–500 km. Owady w to miejsce bez wątpienia trafiają niesione z wiatrem –na początku lata głównie południowym czy południowo-zachodnim, a w jego środku północnym. W ten sposób bzygi mogą odwiedzić wszystkie regiony leżące nad Morzem Północnym, przenosząc pyłek z jednego wybrzeża na przeciwne.

W ciągu trzech letnich sezonów badacze zaobserwowali tysiące owadów, wśród których złowili 277 muchówek z siedmiu gatunków. Prawie połowę stanowiły bzygi prążkowane, nieco rzadsze były nadobne, pozostałe trafiły się pojedynczo. 92 proc. osobników najliczniejszego gatunku niosło pyłek: 50 – pokrzywy zwyczajnej, 26 – bzu czarnego, a 18 – wiązówki błotnej. Ogółem zidentyfikowano pyłek 102 gatunków roślin, a poszczególne bzygi niosły go od jednego do czternastu gatunków.

Jak widać, bzygi nie są szczególnie wybredne w wyborze gatunku żywicielskiego, więc nie ma gwarancji, że w nowym miejscu zostawią go na odpowiednim słupku. Część kontynentalnych gatunków zresztą nawet nie ma na Szetlandach czy w Szkocji pobratymców, których można zapylić. Zapewne wiele muchówek ginie na morzu, nie znajdując dogodnego przystanku. Zatem ta droga zapylania nie jest zbyt wydajna. Niemniej okazuje się, że sprzyjające wiatry także dla roślin owadopylnych mogą być nie tylko metaforą, a kilkaset kilometrów morza nie jest barierą nie do pokonania.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną