Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Środowisko

Masowie wymierania: było ich nie pięć, a sześć

Przybywa dowodów na to, że pod koniec ery paleozoicznej biosfera doznała dwóch potężnych wstrząsów.

Masowe wymierania to ostre zakręty w dziejach ziemskiego życia. Wylatywały na nich w przepaść niebytu całe rodziny organizmów, do których należało większość gatunków żyjących na globie. Do niedawna paleontolodzy mówili o pięciu takich kryzysach – ordowickim (438 mln lat temu), dewońskim (374 mln), permskim (252 mln), triasowym (201 mln) i oczywiście kredowym (66 mln), podczas którego zniknęły dinozaury. Największe było permskie – szacuje się, że zniknęło wtedy ok. 90 proc. gatunków morskich.

Od jakiego czasu część badaczy uważa jednak, że na tej liście brakuje jeszcze jednego wymierania, do którego doszło 260–259 mln lat temu, czyli tylko 7–8 mln lat przed zagładą permską. Ponieważ dystans czasowy dzielący oba kryzysy był w geologicznej skali czasu nieduży, długo były łączone w jeden. Ostatnio jednak dzięki coraz dokładniejszym badaniom zaczęto traktować je oddzielnie, dochodząc do wniosku, że wcześniejsze – nazwane wymieraniem środkowopermskim lub kapitańskim (od nazwy jednostki stratygraficznej, kapitanu) mogło doprowadzić do zniknięcia z planety ponad połowy gatunków morskich i ok. 30 proc. lądowych.

Co mogło być jego przyczyną tego szóstego wirażu? Autorzy badań opublikowanych w „Chemical Geology” znaleźli dowody potwierdzające, że winne są erupcje wulkaniczne. Te, które doprowadziły do powstania trapów Emeishan – wielkiej pokrywy bazaltowej o średniej grubości ok. kilometra z centrum chińskiej prowincji Syczuan. Dziś jej powierzchnia wynosi około 250 tys. km2, ale w chwili powstania przed 262–259 mln lat była dwukrotnie większa.

Zespół, któremu liderował Yu Wang, geochemik z uniwersytetu w Nankinie, znalazł w pobliżu tej pokrywy równie stare skały osadowe, które dokładnie w tym samym czasie odkładały się na dnie płytkiego morza. Zidentyfikował w nich warstewkę wzbogaconą rtęcią i inne geochemiczne poszlaki. Wskazują one z jednej strony na olbrzymie emisje gazów cieplarnianych towarzyszące wulkanizmowi Emeishanu, a z drugiej – na anoksję, czyli skrajny niedobór tlenu w oceanach. „Temperatura na Ziemi podniosła się w krótkim czasie o 3–5 st. C, podgrzewając oceany, zatrzymując w nich krążenie wody i pierwiastków, w tym tlenu. Spirala ekstremów nakręcona przez globalne ocieplenie dokonała destrukcji życia” – twierdzą badacze.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną