Inkaskie tarasy w Moray pod Cuzco. Inkaskie tarasy w Moray pod Cuzco. Shutterstock
Środowisko

W górach pierwsi rolnicy musieli być pomysłowi

Pierwsi rolnicy upodobali sobie płaskie dna wielkich dolin rzecznych. Nie wszyscy. Tysiące lat temu ktoś wpadł na genialny pomysł, by zająć pod uprawę zbocze. Najpierw jednak należało je nieco przebudować.

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

Obok wypalania lasów była to pierwsza wielka ingerencja człowieka w naturalny krajobraz Ziemi. Z jednej strony nad Nilem, Tygrysem, Eufratem, Indusem czy Jangcy rozkwitały wspaniałe cywilizacje dolinne, z drugiej – w górach Libanu, Jemenu, Iranu, Azji Środkowej, Nepalu, Półwyspu Indochińskiego, Ameryki Południowej, strefy śródziemnomorskiej rolnicy na masową skalę zmieniali wygląd górskich pochyłości, aby uprawiać na nich dziesiątki roślin jadalnych. Dostatek żywności produkowanej na sztucznych tarasach przyczynił się do szybkiego wzrostu, a często też ekspansji wielu państw i kultur, które wykiełkowały z dala od nizin. Eksplozja demograficzna Homo sapiens była także konsekwencją tego, że dzięki opanowaniu umiejętności budowania tarasów uprawnych znacznie rozszerzyliśmy obszar ekumeny – terenu nadającego się do stałego zamieszkania. Z czasem część z tych pól porzuciliśmy, ale w wielu miejscach pozostały trwałym elementem krajobrazu – choć już nie naturalnego, to bardzo nobliwego i respektującego prawa natury.

Mapa hipsometryczna Ameryki Południowej. Na zachodzie widoczne Andy.ShutterstockMapa hipsometryczna Ameryki Południowej. Na zachodzie widoczne Andy.

Kukurydza niżej, ziemniaki wyżej

Wybierzmy się w Andy do południowego Peru, gdzie znajduje się Cuzco – dawna stolica państwa Inków, utworzonego pod koniec w XIII w., które szczyt potęgi osiągnęło dwa stulecia później. Pod koniec XV w. imperium to miało powierzchnię 2 mln km2 i zamieszkiwało je 12 mln ludzi. Pod względem gospodarczym świetnie funkcjonowało, mimo że część jego terytorium znajdowała się w wysokich górach, których szczyty przekraczały wysokość 6000 m n.p.m. Fundamentem tej potęgi ekonomicznej, demograficznej, a ostatecznie też politycznej było doskonale rozwinięte rolnictwo oparte na uprawie bardzo wielu roślin przystosowanych do różnych stref klimatycznych – od półpustyni po tropikalny las deszczowy.

Jak niegdyś Inkowie, tak również dziś mieszkańcy okolic Cuzco sadzą krzewy z gatunku Polylepis rugulosa, które zatrzymują wodę na zboczach górskich.Musuk Nolte/Panos/ForumJak niegdyś Inkowie, tak również dziś mieszkańcy okolic Cuzco sadzą krzewy z gatunku Polylepis rugulosa, które zatrzymują wodę na zboczach górskich.

Andy ciągną się wzdłuż zachodniego skraju Ameryki Południowej na długości blisko 9 tys. km – od Morza Karaibskiego na północy po Ziemię Ognistą i Cieśninę Drake’a na południu. To najdłuższy łańcuch górski na globie i zarazem stosunkowo wąski – zwykle jego szerokość nie przekracza 500 km. Tak jest również na terenie Peru, gdzie dzieli się na dwa główne południkowe pasma – Kordylierę Zachodnią od strony Pacyfiku oraz Kordylierę Wschodnią od strony Niziny Amazonki. Pierwsza jest sucha, druga – wilgotna. Pomiędzy nimi znajduje się płaskowyż zwany Altiplano, położony na wysokości ok. 3000 m n.p.m., gdzie warunki do uprawy zmieniają się w miarę podnoszenia się terenu i w zależności od jego ukształtowania.

Dzięki tej mozaice klimatów i lokalnych warunków Inkowie mogli uprawiać dziesiątki roślin jadalnych, wywodzących się od rdzennych dzikich odmian. Były wśród nich przede wszystkim ziemniaki, komosa ryżowa i kukurydza. Te trzy uprawy miały podstawowe znaczenie dla wyżywienia ludności. Uprawiano je wszędzie, gdzie tylko się dało. Pola kukurydzy wspinały się w Andach na wysokość 3500 m n.p.m. Pola ziemniaków i komosy zakładano jeszcze wyżej – do 3800 m n.p.m. Jeszcze odporniejsze na trudne warunki glebowe i klimatyczne były niektóre rośliny bulwiaste, także chętnie jadane przez Inków, np. szczawik bulwiasty (lokalna nazwa oca) czy nasturcja bulwiasta (lokalna nazwa mashua). Tę drugą uprawiano nawet na wysokości 4200 m n.p.m. Wyżej docierały już tylko lamy i alpaki, hodowane na wełnę, mięso i skórę. Z kolei niżej po obu stronach Andów sadzono powszechnie rośliny strączkowe oraz rozmaite warzywa i owoce. Wśród tych pierwszych były m.in. fasola i orzeszki ziemne. Dużą popularnością cieszyły się pomidory. Na ciepłych, wilgotnych zboczach Kordyliery Wschodniej sadzono krzewy koki oraz paprykę, w samej Nizinie Amazonki – maniok, bataty i kakao. Po zachodniej stronie gór, w pobliżu Pacyfiku, ważną uprawą była bawełna. Ponieważ jest to obszar bardzo suchy, zbudowano tu rozległy system kanałów irygacyjnych, którymi dostarczano wodę z rzek wypływających z Kordyliery Zachodniej.

Bulwy oca, czyli szczawiku bulwiastego.ShutterstockBulwy oca, czyli szczawiku bulwiastego.

Najwięcej żywności produkowano w samych Andach – na płaskowyżu Altiplano oraz w głównych dolinach. W połowie XV w. powierzchnia tarasów służących do produkcji rolniczej wynosiła około miliona hektarów. To wystarczało z naddatkiem do wykarmienia mieszkańców imperium. Zapasy przechowywano w silosach budowanych we wszystkich większych ośrodkach miejskich oraz wzdłuż dróg. Te magazyny miały zapewnioną naturalną wentylację oraz odwodnienie na wypadek, gdyby dostała się do nich woda. Dzięki temu żywność mogła być w nich trzymana przez dwa lata. Miało to uchronić imperium przed klęskami głodu. I faktycznie uchroniło.

Po upadku państwa Inków, podbitego w pierwszej połowie XVI w. przez Francisca Pizarrę, większość tarasów – nazywanych do dziś po hiszpańsku andenes, czyli platformy – została porzucona. Taki sam los spotkał silosy, bo nie miał kto o nie dbać. Hiszpanie przywieźli własne rośliny uprawne, a ludność pokonanego imperium zmusili do pracy na polach i w kopalniach. Wojna, niewolnicza praca i przede wszystkim choroby znacznie przerzedziły rdzenną populację peruwiańskich Andów. Niektórzy badacze oceniają, że w ciągu ćwierć wieku po hiszpańskim najeździe zmniejszyła się ona o połowę. Wraz z ludźmi zniknęła wiedza na temat budowania i utrzymania tarasów uprawnych. W wielu miejscach pozostały po nich jedynie poziome zielone linie na zboczach. Jednak dawna tradycja rolnicza odżywa w niektórych dolinach. Platformy są odbudowywane i obsadzane. Okazuje się bowiem, że lepiej chronią glebę i oszczędzają wodę, co przekłada się na wyższe plony. Poprawiają też bezpieczeństwo żywnościowe, zwiększając podaż lokalnych płodów rolnych. Inkom chodziło dokładnie o to samo. A także ich poprzednikom.

Tarasowe pola w górnej części słynnego kanionu rzeki Colca w południowym Peru.ShutterstockTarasowe pola w górnej części słynnego kanionu rzeki Colca w południowym Peru.

Inkowie nie byli pierwsi. Archeolodzy, którzy mniej więcej od pół wieku rekonstruują historię andyjskich tarasów, uważają, że tradycja ich budowania jest bardzo stara i może liczyć nawet 4 tys. lat. Przed Inkami, który władali środkowymi Andami przez mniej niż trzy stulecia, a więc niezbyt długo, był lud zwany Wari lub Huari, który znaczenie polityczne zyskał ok. 600 r. Stworzył on prężną cywilizację rolniczą, której przedstawiciele zasiedlali kolejne doliny, wycinając lub usypując na zboczach tarasy przeznaczone głównie do uprawy ziemniaków (w wyższych partiach dolin) oraz kukurydzy (niższe lokalizacje). Wari budowali również spichlerze na żywność. Wiele pozostałości takich budowli odkryto w ruinach ich stolicy. 1,5 tys. lat temu było to miasto o powierzchni ok. 20 km2, w którym mogło mieszkać nawet 70 tys. ludzi. Wokół niego zachowały się ślady licznych tarasów rolniczych, które powstały przed co najmniej tysiącem lat.

Pokryte tarasami wzgórza Ban Pa Pong Piang w prowincji Chang Mai na północy Tajlandii.ShutterstockPokryte tarasami wzgórza Ban Pa Pong Piang w prowincji Chang Mai na północy Tajlandii.

Wari jednak także nie byli pionierami. Przed nimi istniały kultury takie jak Huarpa, po której pozostały resztki specjalnych platform stokowych z polami zasilanymi wodą doprowadzaną kanałami irygacyjnymi. Wszystkie andyjskie ludy próbowały opanować trudną sztukę przetrwania pośród wysokich gór. Nie było to łatwe. Każde duże wahnięcie klimatu regionalnego wywoływało kryzys i często zniknięcie jednej kultury, na której gruzach po pewnym czasie wyrastała następna. W ten sposób kumulowała się wiedza inżynieryjna i rolnicza, z której na końcu skorzystali Inkowie. Nie można jednak powiedzieć, że przyszli oni na gotowe. Raczej osiągnęli mistrzostwo agrotechniczne i działali z niespotykanym wcześniej rozmachem. Świadczą o tym rozbudowane przez nich do znacznych rozmiarów prastare systemy andenes, zachowane w majestatycznym kanionie rzeki Colca, którego głębokość sięga 2 km. Wciąż wiele tarasów jest tam użytkowanych tak jak w okolicy jeziora Titicaca oraz w Świętej Dolinie Inków, czyli w dolinie Urubamby, płynącej w pobliżu Cuzco, dawnej stolicy imperium, oraz Machu Picchu, najsłynniejszej inkaskiej twierdzy górskiej (gdzie także zbudowano tarasy). Święta Dolina była głównym regionem uprawy kukurydzy. Tubylcy znali wiele jej odmian, eksperymentowali z nimi na tarasowych poletkach doświadczalnych – najsłynniejsze z nich, Moray, zachowało się ok. 20 km na północ od Cuzco.

Ryżowe pola na indonezyjskiej wyspie Bali.ShutterstockRyżowe pola na indonezyjskiej wyspie Bali.

Ryżowe pola Junnanu

Sztafetę ludów, kultur i cywilizacji górskich, które doskonaliły się w budowaniu tarasów przeznaczonych do uprawy roślin, odnajdziemy nie tylko w Andach. Przenieśmy się z Ameryki Południowej do wschodniej Azji, a dokładnie – do chińskiej prowincji Junnan na południu kraju. Ta rozległa, większa od Polski kraina zajęta jest w całości przez góry, których najwyższe wierzchołki przekraczają 5 km. W południowo-wschodniej części Junnanu, w pobliżu granicy z Wietnamem, żyje od tysiącleci lud Hani. Zamieszkuje on południowy brzeg głęboko wciętej doliny Rzeki Czerwonej (tak zwą ją Wietnamczycy, po chińsku nazywa się Hong Ha), której dno znajduje się tutaj na wysokości mniej niż 200 m n.p.m., podczas gdy okoliczne wierzchołki mają prawie 3000 m n.p.m. Na dole panuje gorący klimat podzwrotnikowy, natomiast na górze temperatury są znacznie niższe, a opady o wiele wyższe. W praktyce na niewielkim terenie występuje tu kilka stref klimatycznych, położonych jedna nad drugą – od tropikalnych do umiarkowanie chłodnych. Wszędzie, niezależnie od wysokości i lokalnego mikroklimatu, dostrzeżemy tarasy, które pracowicie zbudował lud Hani, co zajęło mu ponad 1000 lat. Pokolenie po pokoleniu człowiek uparcie przekształcał tu krajobraz, który dziś ma niewiele wspólnego z naturalnym, za to stanowi unikalny ekosystem rolniczy o dużej różnorodności biologicznej i olbrzymiej wartości estetycznej. Tarasy w dolinie Hong Ha zajmują łącznie 400 tys. ha. Część z nich w 2013 r. została otoczona ochroną jako Światowy Rezerwat Biosfery UNESCO. Są miejsca, gdzie pomiędzy dnem doliny a skrajem lasu porastającego szczytowe partie gór znajdują się ponad 3 tys. takich „schodów do nieba”. Wiele poletek wydzielono na stokach opadających pod kątem 50 stopni, ale są i takie, gdzie nachylenie sięga 70 stopni. To już praktycznie agrokultura wertykalna.

Otoczona tarasami górska osada w regionie Ifugao na filipińskiej wyspie Luzon.ShutterstockOtoczona tarasami górska osada w regionie Ifugao na filipińskiej wyspie Luzon.

Dominującą uprawą jest oczywiście ryż. Poletka są zasilane wodą opadową rozprowadzaną od góry kanałami irygacyjnymi i część wody magazynuje się też w małych zbiornikach retencyjnych. Swoje wioski zbudowali Hani wysoko na zboczach, powyżej setek tysięcy tarasowych pól i poniżej lasów tworzących naturalny magazyn deszczówki, dzięki której cały ten niezwykły system rolniczy funkcjonuje. Na polach w pobliżu domostw sadzi się warzywa i rośliny owocowe oraz hoduje zwierzęta. Część tarasów zamieniono w stawy hodowlane, w których trzyma się ryby, żaby, ślimaki i inne smakołyki. Praktycznie wszystkie prace rolne wykonuje się ręcznie. Również tarasy to dzieło rąk ludzkich uzbrojonych w proste narzędzia.

Takich miejsc jest więcej w południowo-wschodnim zakątku Azji. Wspinające się po zboczach pola ryżowe to powszechny widok w wielu górskich rejonach Wietnamu, Laosu, Indonezji, Tajlandii czy Filipin. Tarasy wykarmiły tu dziesiątki milionów ludzi. Natura już dawno temu ustąpiła miejsca człowiekowi, który pragnął być samowystarczalny i posiadł kulturową umiejętność przystosowania środowiska przyrodniczego do własnych celów. Tarasy zniszczyły pierwotne formy terenu, zmieniły sposób odpływu wód powierzchniowych i zaburzyły naturalny cykl erozji. Za to lepiej chronią gleby rolnicze i ułatwiają gospodarowanie wodą. Bez nich wyjałowiona ziemia na pochyłościach szybko przestałaby rodzić, a tak żywi kolejne pokolenia ludzi.

Zalane wodą tarasy ryżowe w Yuanyang na południu chińskiej prowincji Junnan mają ok. 1000 lat.ShutterstockZalane wodą tarasy ryżowe w Yuanyang na południu chińskiej prowincji Junnan mają ok. 1000 lat.

W 1995 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO wpisano tarasy ryżowe w prowincji Ifugao na filipińskiej wyspie Luzon. Strome zbocza górskie pokryte mozaiką poziomych pól wznoszą się tam amfiteatralnie ponad malowniczymi wioskami ulokowanymi w dolinach. Naukowcy oceniają, że ten krajobraz liczy co najmniej 2 tys. lat i dowodzi olbrzymich możliwości adaptacyjnych ludzi, którzy postanowili, że zabiorą w wysokie góry roślinę, która musi przecież rosnąć w wodzie i dlatego najlepsze do jej uprawy są płaskie niziny, szerokie doliny oraz obszary deltowe. W Ifugao każde idealnie płaskie poletko, aby nie wylała się z niego woda, zostało ograniczone od dołu pionową ścianką z kamieni i mułu. Takie mury ciągną się kilometrami na kilkudziesięciu poziomach. Całość jest dziełem rdzennego ludu Igorot, który odciął się dość skutecznie od wpływów kolonialnych i do dziś zachował wiele tradycyjnych zwyczajów i praktyk, z których znaczna część ma związek z uprawą roli. Tarasy zapewniły odizolowanej górskiej cywilizacji niezależność żywnościową. Jak na ironię losu zaczęły one podupadać w trzech ostatnich dekadach. To skutek uboczny nowych trendów społecznych, w tym migracji – plemienna młodzież z Ifugao nie chce pracować na roli i ucieka do większych miast. Porzucone pola niszczy erozja i porasta las. Ostatnio próbuje się odwrócić ten niekorzystny trend.

Komosa ryżowa jest uprawiana w Andach od ok. 4 tys. lat. Jej nasiona mają dużą wartość odżywczą.ShutterstockKomosa ryżowa jest uprawiana w Andach od ok. 4 tys. lat. Jej nasiona mają dużą wartość odżywczą.

Mokka prosto z tarasu

Dla społeczności górskich – przywykłych do funkcjonowania w izolacji i zmagających się z trudnymi warunkami terenowymi oraz kapryśnym klimatem – samowystarczalność zawsze miała olbrzymie znaczenie. Tarasy znajdziemy więc w Nepalu, Tybecie, północnych stanach Indii, oczywiście w górzystej i zarazem wyspiarskiej, a więc podwójnie izolowanej Japonii czy też w Lewancie. Archeolodzy prowadzący badania wokół Petry – starożytnego skalnego miasta w Jordanii – znaleźli pozostałości tarasów, na których 2 tys. lat temu uprawiano pszenicę, winorośl i prawdopodobnie drzewa oliwne. Resztki prastarych platform odkryto także wokół Jerozolimy. Poza wymienionymi wcześniej roślinami sadzono na nich również figi i granaty. Ok. 10 km na zachód od Jerozolimy znajduje się stanowisko archeologiczne Sataf. Zdaniem badaczy zachował się tam taras wykorzystywany rolniczo przed 6 tys. lat! Prawdopodobnie rosły na nim drzewa owocowe. W bliższych nam czasach intensywne rolnictwo tarasowe funkcjonowało przez kilkaset lat na pustyni Negew, leżącej dziś na terenie Izraela. W okresie bizantyjskim (IV–VII w.) uprawiano tam m.in. winorośl, a także jęczmień i pszenicę.

Tamtych prastarych tarasów w Lewancie nikt już od dawna nie uprawia, ale 2 tys. km dalej na południe, w pasmie górskim As-Sirat w Jemenie, wznoszącym się na wysokość ponad 3,5 km, rolnicy wciąż wspinają się po stromych zboczach, od jednego poletka do drugiego, jak przed wiekami. Pierwsze tarasy w górskim regionie Dżabal Haraz powstały prawdopodobnie 5 tys. lat temu. Tak szacują naukowcy. Uprawia się na nich lucernę (na paszę dla zwierząt), a także soczewicę, proso, no i oczywiście mokkę – jedną z najbardziej cenionych odmian kawy arabskiej (Coffea arabica). Jemen jest jej głównym dostawcą, a nazwa odmiany pochodzi od jemeńskiego portu Mokha nad Morzem Czerwonym, przez który do początku XX w. kawę eksportowano.

Winnice w dolinie Duero w pobliżu Pinhão w Portugalii.ShutterstockWinnice w dolinie Duero w pobliżu Pinhão w Portugalii.

Na koniec warto wspomnieć o naszym kontynencie, na którym tarasów rolniczych także nie brakuje, szczególnie w strefie śródziemnomorskiej. Trudno dziś jednoznacznie rozstrzygnąć, kiedy się pojawiły, ale zapewne zakładały je już pierwsze rolnicze społeczności kolonizujące górzyste wyspy i półwyspy południowej Europy, a następnie wkraczające do wielkich dolin głównych pasm górskich, z Alpami na czele. W Afryce Północnej to samo działo się w górach Atlas. Autorzy jednej z prac poświęconych tarasom w strefie śródziemnomorskiej twierdzą, że już 2–3 tys. lat temu stały się one jedną z charakterystycznych cech krajobrazu tego regionu.

Na przykład we włoskim regionie Liguria, w którym wysokie góry – Alpy i Apeniny – opadają wprost do morza, blisko jedna trzecia ziem uprawnych znajduje się na tarasach. Spotyka się je również w nadmorskich częściach sąsiedniej Toskanii i francuskiej Prowansji. Dominują w krajobrazie wielu greckich wysp na Morzu Egejskim. Na Tinos czy Kei z tarasów pochodzi dziś ponad 80% upraw – zbóż, oliwek, cytrusów. Badania sugerują, że na Cykladach rolnictwo tarasowe pojawiło się ok. 3 tys. lat temu. Dla przybywających tam ludzi wybór był oczywisty: platformy zwiększały wydajność produkcji rolnej oraz umożliwiały wprowadzenie różnych roślin uprawnych. Poza strefą śródziemnomorską wspaniałym przykładem rolnictwa tarasowego w Europie są szwajcarskie regiony winiarskie Lavaux nad Jeziorem Genewskim oraz Sion w dolinie górnego Rodanu. Winorośl pojawiła się tam za sprawą Rzymian, ale zdaniem naukowców pierwsze tarasy mogli zakładać neolityczni osadnicy, którzy wkroczyli od północy w Alpy ponad 6 tys. lat temu.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Wiedza i Życie 3/2024 (1071) z dnia 01.03.2024; Geografia; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Cywilizacja tarasów"

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną