Turbulencji będzie coraz więcej
Dane z całego świata wskazują, że w latach 1981–2020 liczba przypadków turbulencji czystego nieba, czyli niezwiązanych z pokonywaniem frontów atmosferycznych, grubych warstw chmur oraz łańcuchów górskich, znacznie wzrosła w pięciu regionach: Afryce Północnej, Azji Wschodniej, na Bliskim Wschodzie oraz nad północnym Atlantykiem i północnym Pacyfikiem. W zależności od obszaru wzrost wyniósł 60–155%. Przyszłość rysuje się jeszcze bardziej wyboiście – tak wynika z komputerowych symulacji turbulencji czystego nieba dla różnych fragmentów półkuli północnej.
Takie turbulencje pojawiają się niespodziewanie i są trudne do wyśledzenia. Odpowiadają za dwie trzecie wypadków lotniczych związanych z pogodą. Najnowsze takie zdarzenia nastąpiły w maju br. podczas lotu boeinga Singapore Airlines z Londynu do Singapuru (1 osoba zginęła, 104 zostały ranne) oraz na początku lipca podczas podróży boeinga Air Europa z Madrytu do Montevideo (ok. 40 osób rannych). W sierpniu ub.r. w turbulencję czystego nieba wpadł samolot Delta Air Lines, lecący z Mediolanu do Atlanty (kilkanaście osób rannych).
Autorzy najnowszej publikacji w „Journal of Geophysical Research: Atmospheres” prognozują, że w najbliższych dekadach ryzyko takich wypadków wzrośnie na całej półkuli północnej, ale najbardziej w Azji Wschodniej, Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. W atmosferze jest bowiem coraz więcej energii, co przełoży się na wzrost prędkości jet streamów – strumieni powietrza pędzących z zachodu na wschód na wysokości 10–12 km, na której latają też samoloty. Turbulencja czystego nieba pojawia się, gdy maszyna wpada w uskok wiatru, czyli strefę nagłej zmiany jego kierunku i prędkości.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.