Reklama
Traszka ognista (Cynops ensicauda). Niedawne badania sugerują, że wyginięcie tego i innych rodzajów było częścią masowego wymierania, które zagraża przetrwaniu gatunku ludzkiego. W rzeczywistości ten rodzaj nie wymarł. Traszka ognista (Cynops ensicauda). Niedawne badania sugerują, że wyginięcie tego i innych rodzajów było częścią masowego wymierania, które zagraża przetrwaniu gatunku ludzkiego. W rzeczywistości ten rodzaj nie wymarł. John J. Wiens / Archiwum
Środowisko

Szóste masowe wymieranie? Jeszcze nie. Dobrze jednak nie jest

Kto podczas wymierania permskiego wygrał los na loterii
Środowisko

Kto podczas wymierania permskiego wygrał los na loterii

Kryzys, do którego doszło 252 mln lat temu, przetrwało nie więcej niż 10 proc. gatunków. Jak im się to udało? Znajdowały się we właściwym miejscu o właściwej porze – wskazują najnowsze znaleziska.

Gatunki znikają, bioróżnorodność się kurczy, a kolejne raporty ostrzegają przed ekologiczną katastrofą. Autorzy nowego badania podważają tę wizję, ale nie bagatelizują problemu.
Z ostatniej chwili|||Z ostatniej chwili

W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą.

Analiza obejmująca dane o ponad 22 tys. rodzajów roślin i zwierząt wykazała, że od roku 1500 wyginęły 102 rodzaje, czyli niecałe 0,5 proc. wszystkich przebadanych. Ptaków i ssaków zniknęło mniej niż 2 proc. rodzajów, a wśród ryb kostnoszkieletowych, płazów, owadów czy roślin odsetek ten jest znikomy. Wymierania miały wspólny mianownik: aż 76 proc. dotyczyło gatunków endemicznych dla wysp, niemal połowa zniknięć przypadła na ptaki i ssaki, a szczyt strat nastąpił ponad sto lat temu – pod koniec XIX i na początku XX w. Wyniki badania pokazują, że wbrew popularnym narracjom tempo wymierania nie tylko nie rośnie, ale wręcz od przeszło wieku maleje.

Autorzy podkreślają, że wcześniejsze prognozy sugerujące gwałtowne przyspieszenie opierały się na zbyt wąskich analizach – głównie kręgowców lądowych, które stanowią mniej niż 2 proc. wszystkich znanych gatunków. „Znaleźliśmy niewiele dowodów na gwałtowne przyspieszenie wymierania. Globalne systemy przyrodnicze wciąż trzymają się mocno” – piszą autorzy badania John Wiens z University of Arizona i Kristen Saban z Harvard University.

Badacze nie bagatelizują oczywiście kryzysu bioróżnorodności. Owszem, Obecne tempo wymierania rodzajów raczej nie doprowadzi wkrótce do globalnego załamania ekosystemów. Każde wyginięcie oznacza jednak nieodwracalną utratę unikatowej historii ewolucyjnej, a ekosystemy wyspiarskie są szczególnie wrażliwe na presję człowieka i gatunków inwazyjnych. „Powinniśmy powstrzymywać te wymierania. Nie dlatego, że bezpośrednio zagrażają ludziom, lecz dlatego, że moralnie niesłuszne jest doprowadzać inne gatunki do zniknięcia” – dodaje Wiens.

W skrócie

Wszystkie dotychczasowe wielkie wymierania charakteryzowały się nie tylko masową utratą gatunków, lecz także wyższych grup taksonomicznych, takich jak rodzaje i rodziny. Pod tym względem porównywanie z nimi obecnej sytuacji wydaje się na wyrost. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że katastrofy ekologiczne, do których dochodziło od ordowiku do kenozoiku trwały od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów lat. Można zatem założyć, że dzisiejsza utrata bioróżnorodności będzie – z powodu zmian klimatu i działalności człowieka – postępować.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Reklama