Podkast 39. Jerzy Kowalski-Glikman: Nas dłubaczy jest całe multum
– Czasami pewne rzeczy mnie irytują. A kiedy irytują, to staram się tę irytację wypowiedzieć. To dobrze tekstom robi, jak one są z pozycji nieco zirytowanej napisane – mówi Kowalski-Glikman. I ma rację, bo jego eseje o fizyce, kosmologii, a zwłaszcza o tym, co się dzieje, kiedy się porządek nauk ścisłych miesza z filozofią lub religią, cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Choćby ten ostatni – „Aloszka, jest Bóg? Polscy intelektualiści tropią niedobitki ateizmu” – który jest odpowiedzią na zastanawiający esej Marka Abramowicza o istnieniu Boga.
W podkaście rozmawiamy jednak głównie o wyzwaniach, jakie stoją przed samą fizyką, a zwłaszcza fizyką wysokich energii.
Sto lat temu, w atmosferze wyjątkowego fermentu intelektualnego, doszło do sformułowania dwóch wielkich teorii fizycznych: ogólnej teorii względności (Albert Einstein) oraz mechaniki kwantowej (Werner Heisenberg, Erwin Schrödinger i inni). Niestety, mimo intensywnych wysiłków rzesz wielkich umysłów, tych dwóch opisów świata nie udało się zespolić. – Objawem kryzysu jest to, że nie rozumiemy absolutnie fundamentalnych właściwości wszechświata – mówi Kowalski-Glikman. – Jesteśmy w miarę dobrze zrozumieć 4 proc. wszechświata.
Wprawdzie w latach 70. XX w. doszło do gwałtownego poszerzenia pola wiedzy na temat struktury rzeczywistości (powstał wtedy tzw. model standardowy opisujący trzy z czterech fundamentalnych oddziaływań fizycznych), ale później nastąpił zastój. – Do tej pory czerpiemy z osiągnięć tego okresu. A mówiąc brutalnie: od tego okresu niewiele nowego zostało zrobione – mówi fizyk.
Zastanawia się, jakie są przyczyny tego zastoju. – Dzisiejsza fizyka funkcjonuje w dużym stopniu jak taśma produkcyjna. Mimo że całe środowisko jak kania dżdżu czeka czegoś nowego, to we własnym zakresie się w zasadzie reprodukuje. Jego bezwładność jest tak duża, że jest bardzo niechętne nowościom, poszukiwaniom, które są poza schematem.
Mimo to i on i nauka są w lepszej sytuacji niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. – Nadzieją fizyki cząstek elementarnych, są obserwacje kosmologiczne. Mamy dziś całą masę fantastycznych obserwatoriów. Rejestrowane w nich dane pozwalają szybko weryfikować nawet najbardziej kuriozalne, niesprawdzalne jeszcze do niedawna, teorie. Kowalski-Glikman opisywał to w tekście „Nieziemscy posłańcy wyjaśniają Wszechświat”.
Sam odnajduje się w maleńkiej niszy. Opowiada o niej i o szczegółach fascynującej teorii szkicującej wyjście z wielkiego kryzysu. Rozwija ją od lat, funkcjonując poza najpopularniejszymi nurtami badań. – Ja sobie dłubię, inni sobie dłubią. Takich dłubaczy jest całe multum.
ps. W podkaście wspominamy, nie wymieniając autora ani tytułu, pisma Paula Formana, który w latach 70. ubiegłego wieku przekonywająco dowodził związków między atmosferą Republiki Weimerskiej a narodzinami mechaniki kwantowej („Weimar Culture, Causality, and Quantum Theory, 1918–1927”).