Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Marek Kwiatkowski / Archiwum
Struktura

Badania exit poll: trudna droga do wiarygodnych wyników

Niełatwe w realizacji badanie exit poll jest ważne nie tylko dla polityków i wyborców. Jest całkiem skuteczne, bo oparte na metodach naukowych.

Dramaturgia wieczoru wyborczego jest dość nietypowa. Kulminacja następuje już na samym wstępie, gdy ogłoszone zostają szacunkowe wyniki. Emocje już nie narastają, lecz ustępują miejsca dyskusjom i analizom. Jedne i drugie pozostają jednak podszyte – trwającą co najmniej do południa następnego dnia – niepewnością dotyczącą dokładności badania exit poll, które jest podstawowym i niemal wyłącznym źródłem prognozy wyniku wyborczego.

Oczekiwania co do jakości tego badania są wysokie. Ułamek procenta błędu w prognozie może zmienić, a nawet całkowicie wywrócić snute w wieczór wyborczy scenariusze przyszłych koalicji sejmowych i rządowych. Doświadczenia ostatnich kilkunastu lat są jednak pozytywne. W odróżnieniu od sondaży przedwyborczych exit poll okazywał się niemal zawsze wiarygodną prognozą wyniku ogłaszanego przez Państwową Komisję Wyborczą. W wyborach parlamentarnych sprzed czterech lat maksymalny błąd w odniesieniu do komitetu wyborczego nie przekroczył 1,6 pkt proc. Podobnie było w obu turach wyborów prezydenckich w 2015 r. Z kolei w rozstrzygającej drugiej turze prezydenckich wyborów z roku 2020 błąd badania exit poll był mniejszy niż 0,7 pkt proc. Wykonawcami badań były TNS Polska (w latach wcześniejszych) oraz – w ostatnim okresie – IPSOS.

Wierni, ale dlaczego

W wielu miejscach na świecie, zwłaszcza tam, gdzie badanie exit poll okazywało się do tej pory trafne i precyzyjne, jego wyniki traktowane są jako rodzaj sprawdzianu prawidłowości samego procesu wyborczego. W przeszłości w takich krajach jak Peru (wybory prezydenckie 2000 r.) czy Serbia (wybory władz lokalnych w 1996 r. pod rządami Slobodana Miloševicia) duże rozbieżności między wynikami przedwyborczych sondaży oraz badaniem exit poll a ostatecznymi wynikami głosowania stały się poważną przesłanką do zakwestionowania przez społeczeństwo rzetelności wyborczego rozstrzygnięcia. Nawet w USA w 2004 r., gdy exit poll błędnie wskazał, że w trzech stanach – Ohio, Pensylwanii i na Florydzie – kandydat Partii Demokratycznej John Kerry pokonał republikanina George’a W. Busha, z chwilą ogłoszenia oficjalnych danych zaczęły się pojawiać podejrzenia o błędy w liczeniu głosów lub zwyczajną nieuczciwość. Wielu zwolenników Johna Kerry’ego uwierzyło wówczas – a niektórzy twierdzą tak do dzisiaj – że wybory mogły zostać im „ukradzione”.

Prognoza oparta na wynikach exit poll nie może oczywiście być dowodem ewentualnych nieprawidłowości w procesie wyborczym, ale może prowokować podjęcie dodatkowych czynności sprawdzających. Jest więc sojusznikiem wszelkich ruchów i organizacji kontroli wyborów. Także w Polsce.

W odróżnieniu od sondaży przedwyborczych exit poll okazywał się niemal zawsze wiarygodną prognozą wyniku ogłaszanego przez Państwową Komisję Wyborczą.East NewsW odróżnieniu od sondaży przedwyborczych exit poll okazywał się niemal zawsze wiarygodną prognozą wyniku ogłaszanego przez Państwową Komisję Wyborczą.

Informacje zebrane w badaniu exit poll są przy tym najbardziej rzetelną charakterystyką elektoratów poszczególnych ugrupowań politycznych. W Polsce typowa ich próba to ok. 100 tys. osób – prawie 100 razy więcej niż w sondażach przedwyborczych. Bogactwo tej charakterystyki zależy od dodatkowych pytań w kwestionariuszu, który głosujący wylosowany do badania wypełnia bezpośrednio po wyjściu z lokalu. Zwykle wśród nich jest co najmniej jedno odnoszące się do jego wcześniejszych głosowań. Odpowiedzi pozwalają na wiarygodne opisanie zjawiska, do którego politycy przywiązują szczególną wagę – przepływu pomiędzy partiami. Charakterystyki wyborców wiernych swoim partiom i tych, którzy zmienili swoje sympatie, pozostają na długo najlepszym źródłem informacji o elektoratach.

Niedocenianym atutem danych z exit poll jest możliwość ich wykorzystania do poprawy jakości kolejnych przed- i powyborczych sondaży. W szczególności do określenia zależności między wybranymi charakterystykami respondentów a prawdopodobieństwem, że wezmą oni udział w głosowaniu. W Polsce, gdzie nie jest to obowiązkowe, a frekwencja w wyborach parlamentarnych rzadko osiąga 60 proc., zidentyfikowanie tzw. prawdopodobnych głosujących (ang. likely voters), a właściwie ich najważniejszych cech, jest kluczowe. Bez tego żaden sondaż przedwyborczy nie będzie miał walorów choćby przybliżonej prognozy wyniku wyborczego. Czym innym jest bowiem rozkład sympatii politycznych w populacji uprawnionych do głosowania, a czym innym wśród tych, którzy najprawdopodobniej wezmą w nim udział, a także tych, którzy rzeczywiście oddali swój głos w wyborach.

Aktywni, ale czy na pewno

Również w innych badaniach sondażowych, mających charakter ściśle naukowy, w których specjalizują się politolodzy i socjolodzy, dane statystyczne uzyskane w exit poll pomagają minimalizować niepewności. Chodzi o tzw. błędy pomiaru związane z zarejestrowaniem nieprawdziwych informacji udzielonych przez respondentów. Ich przyczyną może być słaba pamięć respondenta, dążenie do udzielenia odpowiedzi społecznie pożądanej itd.

Typowe dla wyborców w wielu krajach jest nieuzasadnione przekonanie – zwłaszcza po upływie kilku lub kilkunastu miesięcy od dnia wyborów – że swój głos oddali na zwycięzcę. Zwłaszcza wtedy, gdy zwycięzca staje się lubiany, bo dobrze pełni swój urząd. Tak było z prezydentem Johnem F. Kennedym, który zwyciężając w wyborach w 1960 r. niewielkim ułamkiem powyżej progu 50 proc., zdobył w następnych latach taką popularność, że cztery lata później aż 64 proc. amerykańskich wyborców twierdziło, że głosowało właśnie na niego. Dane z badania exit poll służą do korekty tego rodzaju błędów.

A także innych – części wyborców, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, po pewnym czasie wydaje się, że byli jego uczestnikami. The British Election Study, uniwersytecki projekt analizujący od ponad pół wieku postawy Brytyjczyków, szacuje, że powyborcze deklaracje respondentów co do udziału w wyborach bywają zawyżone aż o 20 pkt proc. Co prawda informacja o frekwencji wyborczej nie pochodzi z exit poll, ale już charakterystyki uczestnictwa w głosowaniu ze względu na różne cechy demograficzno-społeczne, a także sympatie polityczne, są tego badania domeną. Umożliwiają one obliczenie wskaźników aktywności wyborczej w różnych grupach, a także różnic w aktywności wyborczej pomiędzy nimi (ang. voting gaps).

Niedocenianym atutem danych z exit poll jest możliwość ich wykorzystania do poprawy jakości kolejnych przed- i powyborczych sondaży. W szczególności do określenia zależności między wybranymi charakterystykami respondentów a prawdopodobieństwem, że wezmą oni udział w głosowaniu.ShutterstockNiedocenianym atutem danych z exit poll jest możliwość ich wykorzystania do poprawy jakości kolejnych przed- i powyborczych sondaży. W szczególności do określenia zależności między wybranymi charakterystykami respondentów a prawdopodobieństwem, że wezmą oni udział w głosowaniu.

Zainteresowani, ale coraz słabiej

Z punktu widzenia metodologii badawczej exit poll nie jest badaniem łatwym. Przede wszystkim wymaga wylosowania dwóch, a nie jednej próby: obwodów spośród ponad 27 tys. w Polsce oraz – w drugim kroku – respondentów (wyborców) głosujących w wylosowanych obwodach. Oznacza to, że charakterystyczny dla każdego badania próbkowego błąd losowania jest generowany w tym przypadku dwukrotnie. O ile jednak w badaniach przedwyborczych, opartych na próbach około tysiąca osób, wynosi on ok. 3 proc., w exit poll na żadnym z dwóch etapów nie przekracza zwykle 1 proc.

Poza tym tę kumulację można minimalizować. W przypadku obwodów najczęściej stosuje się tzw. technikę losowania warstwowego z prawdopodobieństwami proporcjonalnymi do liczby wyborców, którzy wzięli udział w głosowaniu w ostatnich wyborach. Obwody zostają najpierw podzielone na grupy (warstwy) ze względu na cechy, które różnicują postawy wyborcze głosujących, np. położenie geograficzne (wschodnie i zachodnie obszary Polski), wielkość czy lokalizacja (na wsi i w miastach o różnej liczbie mieszkańców). Następnie odbywa się losowanie obwodów głosowania z każdej warstwy w liczbie proporcjonalnej albo do liczby uprawnionych do głosowania w danym obwodzie, albo do liczby aktywnych wyborców (uczestników ostatnich wyborów).

Z kolei losowania wyborców opuszczających lokal wyborczy dokonuje się zwykle techniką wyboru systematycznego, tzn. pytania co n-tego wyborcy (np. co piętnastego czy dwudziestego). Obie te techniki to standard w badaniach exit poll na świecie.

Współczesne wyzwania, z jakimi zmagają się wykonawcy tego badania, wiążą się jednak w większym stopniu z błędami o charakterze nielosowym. Ich źródłem są rosnące liczby odmów respondentów. Do niedawna przyjmowało się, że typowy wskaźnik nie przekracza 15 proc. To już przeszłość. Głosujący – nie tylko w Polsce – zdają się obecnie bardziej cenić swój czas oraz ściślej strzec tajemnicy dokonywanych przez siebie wyborów. Wpływ na ich liczbę ma także stopień spontanicznego zaufania do ankietera (z badań wynika, że wyborcy rzadziej odmawiają, gdy oceniają ich jako osoby sympatyczne, zaś osoby starsze dodatkowo cenią sobie ankieterów w średnim wieku) i do instrumentu pomiarowego, którym się on posługuje (obecnie częściej elektroniczne, a nie papierowe kwestionariusze). Utrudnienia bywają też bardziej prozaiczne – choćby ulokowanie w jednym budynku więcej niż jednej obwodowej komisji wyborczej, które utrudnia systematyczne losowanie wyborców z danego obwodu głosowania.

Przypadkowi, ale wiele mówiący

Niełatwe w realizacji badanie exit poll jest jednak ważne nie tylko dla polityków i wyborców, ale też dla statystyków i naukowców. Polega przecież także na tym, że w wieczór wyborczy i dzień po nim, gdy policzone są wszystkie oddane głosy, każdy może się sam przekonać, jak wiarygodnym i precyzyjnym opisem populacji jest statystyczne badanie reprezentacyjne. I że starannie dobrana próba losowa o liczebności mniejszej niż 1 proc. populacji może stanowić podstawę trafnego wnioskowania.

W badaniu exit poll wszystko jest czytelne. Grupa wyborców zostaje zdefiniowana w dniu wyborów jako zbiorowość tych, którzy wrzucili do urn swoje głosy. Nie jest to więc ogół uprawnionych do głosowania, jak ma to miejsce we wszystkich sondażach przedwyborczych, lecz faktycznie czynnych uczestników. Wynik badania próbkowego jest w pełni i dokładnie skonfrontowany z rezultatem dla całej populacji – oficjalnymi wynikami PKW.

Każdy udany exit poll jest dowodem na to, że wnioskowanie statystyczne, znajdujące zastosowanie w niemal każdej dziedzinie nauki, stanowi rzetelną metodę badawczą. Gorzej, gdy exit poll się mocno pomyli.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną