W promieniu 20 mil od miasta New Town w Północnej Dakocie jest 14 silosów z rakietami balistycznymi. Znajdują się na terenie rezerwatu Indian Fort Berthold, zamieszkanym przez plemiona Mandan, Hidatsa i Arikara. W promieniu 20 mil od miasta New Town w Północnej Dakocie jest 14 silosów z rakietami balistycznymi. Znajdują się na terenie rezerwatu Indian Fort Berthold, zamieszkanym przez plemiona Mandan, Hidatsa i Arikara. Nina Berman
Struktura

Co się stanie, gdy zaatakowane zostaną silosy atomowe

Możliwości obliczeniowe i dane pogodowe umożliwiają mapowanie ryzyka radiologicznego, wynikającego z wyprzedzającego ataku nuklearnego na podziemne wyrzutnie rakietowe, z niespotykaną dotąd dokładnością. Wyniki symulacji ukazują wstrząsający obraz potencjalnych konsekwencji.

W marcu minionego roku siły powietrzne USA opublikowały dwutomowy, liczący ponad 3000 stron raport dokładnie opisujący wpływ na środowisko planowanego zastąpienia do połowy 2030 roku wszystkich 400 lądowych międzykontynentalnych rakiet balistycznych (ICBM) Minuteman nowymi rakietami Sentinel. Stanowi to część mającego kosztować 1,5 bln dolarów programu modernizacji arsenału nuklearnego USA oraz jego infrastruktury dowódczo-kontrolnej. Raport, wymagany na mocy ustawy z 1970 roku o ochronie środowiska, dotyczy „potencjalnych skutków dla człowieka i środowiska naturalnego, wynikających z wprowadzenia systemu Sentinel” oraz m.in. modernizacji silosów rakietowych, budowy nowych połączeń i wież komunikacyjnych. Nie wspomina się w nim jednak o najistotniejszym dla okolicznej społeczności zagrożeniu, czyli o tym, co się stanie, jeśli rakiety, które stanowią cel dla broni jądrowej wroga, zostaną kiedyś zaatakowane.

Pocisk nuklearny umieszczony jest pod ziemią za białymi betonowymi drzwiami silosu (po lewej). Wejście do silosu, który znajduje się na zachód od Garrison w Północnej Dakocie, jest stale monitorowane przez kamery i czujniki.Nina BermanPocisk nuklearny umieszczony jest pod ziemią za białymi betonowymi drzwiami silosu (po lewej). Wejście do silosu, który znajduje się na zachód od Garrison w Północnej Dakocie, jest stale monitorowane przez kamery i czujniki.

Pierwotnie celem lądowego systemu rakietowego była groźba szybkiego, niszczycielskiego odwetu po ataku nuklearnym przeciwnika. Jednak kluczowa dla dalszego istnienia tego systemu – dziś elementu uzupełniającego – stała się rola dużej liczby silosów rakietowych jako stałych celów, na które atak służyłby wyczerpaniu wrogiego arsenału. Od 1962 roku, kiedy w sercu USA zainstalowano pierwsze rakiety ICBM, udział dwu pozostałych elementów triady nuklearnej wymuszał ewolucję zasadności istnienia broni lądowej. W latach 70. na okrętach podwodnych Marynarki Wojennej USA umieszczano rakiety balistyczne dalekiego zasięgu, a siły powietrzne zainstalowały 1000 rakiet Minuteman w silosach w siedmiu stanach. W miarę ulepszania systemów naprowadzania szybko okazało się, że broń lądowa jest podatna na ataki ze względu na stałe położenie, podczas gdy mobilna broń morska jest znacznie lepiej chroniona.

Liczby ofiar.Grafika Sébastien Philippe, Switlana Lavrenchuk, Iwan StepanowLiczby ofiar.

Siły powietrzne wykorzystały podatność na atak rakiet lądowych jako argument za ich istnieniem. W 1978 roku generał Lew Allen Jr., ówczesny szef sztabu sił powietrznych, zaproponował, aby silosy były „wielką gąbką” celów w USA, „wchłaniającą” ataki radzieckiej broni jądrowej. Zniszczenie pól z silosami rakietowymi wymagałoby tak zmasowanego ataku, że przeciwnicy nie byliby w stanie go przeprowadzić. Argumentowano, że przy braku takich pól przeciwnik miałby znacznie więcej dostępnych celów do atakowania – obiektów wojskowych i infrastrukturalnych, a także miast.

Wpływ wiatru na opad promieniotwórczy i śmiertelność.Grafika Sébastien Philippe, Switlana Lavrenchuk, Iwan StepanowWpływ wiatru na opad promieniotwórczy i śmiertelność.

Nawet jeśli przeciwnik jest wystarczająco rozsądny, by nie zainicjować pełnoskalowego ataku, rakiety lądowe zwiększają ryzyko przypadkowej wojny nuklearnej. Aby wykluczyć możliwość zniszczenia przez wroga rakiet w silosach, siły powietrzne pozostają stale w stanie najwyższej gotowości do odpalenia pocisków na rozkaz prezydenta – w ciągu kilku minut od wykrycia rakiet wystrzelonych przez wroga. Ta strategia „launch on warning” sprawia, że rakiety na lądzie są najbardziej destabilizującym elementem amerykańskiej triady nuklearnej, obejmującej także rakiety w bombowcach i na łodziach podwodnych. Podczas zimnej wojny było kilka fałszywych alarmów o atakach wroga. Jeśli podobny błąd doprowadzi do wystrzelenia rakiet ICBM, przeciwnik prawie na pewno odpowie atakiem nuklearnym na cele wojskowe, przemysłowe i miasta w USA.

Jak czytać mapę.Grafika Sébastien Philippe, Switlana Lavrenchuk, Iwan StepanowJak czytać mapę.

Atak na silos rakietowy wymaga zdetonowania w pobliżu ukrytego celu jednej lub dwóch głowic nuklearnych o sile wybuchu odpowiadającej 100 tys. ton trotylu. Te eksplozje generują gigantyczne kule ognia, a te powodują wyparowanie wszystkiego w ich otoczeniu i wytworzenie fal uderzeniowych niszczących rakiety w silosach. Ponieważ głowice bojowe detonują blisko ziemi, nuklearne kule ognia wciągają wszystko, co jest na jej powierzchni, i unoszą w powietrze. Po około 10 min od detonacji ta mieszanina tworzy wraz z produktami rozpadu wysokie na wiele kilometrów radioaktywne chmury w kształcie grzybów, które następnie są rozpraszane przez wiatry, występujące na dużych wysokościach i powodują opad tam, gdzie zostaną zaniesione.

Obszary najbardziej zagrożone.Grafika Sébastien Philippe, Switlana Lavrenchuk, Iwan StepanowObszary najbardziej zagrożone.

Badania przewidywanych opadów po ataku na pola rakietowe, opublikowane w „Scientific American” w latach 1976 i 1988, wykazały, że cząstki radioaktywne mogą przemieszczać się z wiatrem setki kilometrów. Potwierdził to informator Federal Emergency Management Agency z 1990 roku, dotyczący ryzyka i zagrożeń wynikających z klęsk żywiołowych i nuklearnych, dodając, że żadne miejsce w USA nie jest wolne od zagrożenia śmiercionośnym poziomem promieniowania. Dziś publikacje FEMA na temat następstw wybuchów jądrowych skupiają się na pojedynczych eksplozjach; agencja nie publikuje już ogólnokrajowych ocen ryzyka ataków nuklearnych.

Jak czytać mapę.Grafika Sébastien Philippe, Switlana Lavrenchuk, Iwan StepanowJak czytać mapę.

Wszystkie te wcześniejsze badania opierały się na stosunkowo prostych modelach opadu i średnich wiatrach sezonowych. Obecne możliwości obliczeniowe w połączeniu z wyższą rozdzielczością zarchiwizowanych danych pogodowych umożliwiają naukowcom mapowanie ryzyka radiologicznego, wynikającego z wyprzedzającego ataku nuklearnego na silosy rakietowe, z niespotykaną dotąd dokładnością. Wyniki moich symulacji, zaprezentowane tutaj po raz pierwszy, ukazują wstrząsający obraz potencjalnych konsekwencji obecności tej broni w dającej się przewidzieć przyszłości.

Według moich modeli skoordynowany atak nuklearny na pola silosów rakietowych w USA – w stanach Kolorado, Wyoming, Nebraska, Montana i Północna Dakota – zniszczyłby doszczętnie życie w okolicznych regionach i na długie lata skaził grunty rolne. Wysoki poziom radioaktywnego opadu objąłby także stany Minnesota, Iowa i Kansas. Sam bezpośredni wpływ promieniowania skutkowałby kilkoma milionami ofiar w całych USA, nawet gdyby po wcześniejszym ostrzeżeniu ludzie mogli schronić się w odpowiednim miejscu na co najmniej cztery dni. Bez takiego schronienia liczba ofiar może być dwukrotnie większa. Ze względu na zmienne kierunki wiatru cała populacja sąsiednich stanów, w tym także stanów Meksyku i najbardziej zaludnionych obszarów Kanady, byłaby narażona na śmiercionośne opady atmosferyczne – to łącznie ponad 300 mln ludzi. Niechroniący się mieszkańcy Środkowego Zachodu USA oraz Alberty, Saskatchewan, Manitoby i Ontario w Kanadzie otrzymaliby dawki promieniowania kilkakrotnie wyższe niż minimalne, czyli śmiertelne.

Najgorsze scenariusze.Grafika Sébastien Philippe, Switlana Lavrenchuk, Iwan StepanowNajgorsze scenariusze.

Nawet jeśli nie doszłoby do wojny nuklearnej, społeczność w pobliżu pól rakietowych byłaby stale wystawiona na poważne zagrożenia, których także nie uwzględniono w raporcie o wpływie programu nuklearnego na środowisko. Jednym z nich jest przypadkowe wydostanie się z głowic bojowych materiałów radioaktywnych, na przykład plutonu – wskutek mechanicznego wstrząsu, pożaru lub eksplozji. Inne zagrożenie to nieumyślna detonacja głowicy bojowej wywołująca eksplozję nuklearną. W historii miały miejsce podobne zdarzenia – jak choćby pożary w silosach czy eksplozje rakiet w wyrzutniach. W 1964 roku głowica bojowa spadła ze szczytu rakiety na dno silosu o głębokości około 25 m. Opinia publiczna nie zawsze jest informowana o wypadkach z bronią jądrową. Siły powietrzne nie ujawniły na przykład okoliczności „wpadki” w 2014 roku podczas rozwiązywania problemu z rakietą Minuteman. Ten incydent spowodował szkodę w wysokości 1,8 mln dolarów, związaną z koniecznością usunięcia pocisku z silosu.

Siły powietrzne powinny przejrzyście informować o prawdziwym, pełnym ryzyku związanym z lądowymi rakietami nuklearnymi, aby społeczeństwo mogło podejmować świadome decyzje dotyczące życia w obliczu tego niebezpieczeństwa przez kolejne pół wieku.

Świat Nauki 1.2024 (300389) z dnia 01.01.2024; Raport specjalny. Nowa era nuklearna; s. 50

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną