Brązowe rzeźby Kim Il Sunga i Kim Dzong Ila na wzgórzu Mans. Pjongjang, Korea Północna. Brązowe rzeźby Kim Il Sunga i Kim Dzong Ila na wzgórzu Mans. Pjongjang, Korea Północna. Shutterstock
Struktura

Kraj to układ molekularny. Spekulacja czy nowa droga?

Nauki przyrodnicze i fizyka mogą mieć coś wspólnego z fenomenami społecznymi lub politologią. Taką możliwość rozpatrują bracia Kenneth J. Breslauer i George W. Breslauer tekście w opublikowanym na łamach „PNAS Nexus”.

Próby wykorzystania teorii oraz metod wywodzących się z nauk przyrodniczych bądź fizycznych do wyjaśniania zjawisk społecznych i politycznych mają długą tradycję. W połowie XIX w. Karol Marks przewidywał, że w niedalekiej przyszłości nauki przyrodnicze i nauki o życiu społecznym „zleją się w jedno”. Idąc tym śladem, Breslauerowie szukają organizacyjnych i funkcjonalnych paraleli między mikroskopowym światem chemii biofizycznej a makroskopowymi strukturami społecznymi jak państwa czy instytucje. Wydają się idealnym duetem, aby zbadać ten problem: Kenneth jest chemikiem biofizycznym, a George politologiem.

W swoim tekście dużo uwagi poświęcają oni koncepcji stabilności. Do opisu świata komórkowego używa się języka fizyki. Kształt życiu społecznemu nadaje człowiek (z udziałem przypadku). Mimo to oba systemy można scharakteryzować, odwołując się do koncepcji stabilności, niestabilności lub tzw. metastabilności (czyli stanu niepewnej równowagi między stabilnością a niestabilnością). Breslauerowie opisują sytuację, w której układ molekularny może istnieć w stanie metastabilności tak długo, aż jego równowagi nie naruszy przepływ energii z zewnątrz. Ich zdaniem ów opis zdaje się pasować do położenia państw izolowanych (ze względów politycznych), jak np. Korea Północna czy dawne Niemcy Wschodnie, które – jak pokazuje historia – mogą trwać w tym stanie przez dziesięciolecia. Być może – zastanawiają się autorzy – istota stabilności państw leży właśnie w przepływach energii socjopolitycznej? Idąc tym tropem, do opisu zjawisk charakterystycznych dla państw komunistycznych przed rokiem 1989, a opisywanych do tej pory wyłącznie językiem politologii (jako np. konflikt między dominującym systemem wartości społeczeństwa a oficjalną ideologią państwa), teraz można by zastosować takie pojęcia jak naruszenie „równowagi energetycznej”.

Na tym etapie artykuł Breslauerów ma jednak charakter czysto spekulacyjny. A ambicje autorów nie wykraczają poza propozycję, aby systemy społeczne i ich przemiany konceptualizować przy użyciu języka termodynamiki.