Zaraz polubisz Justina Biebera
Przyjemne odczucia towarzyszące słuchaniu muzyki mają swój początek w określonych obszarach mózgu związanych z układem nagrody. Żeby sprawdzić, czy modulując ich aktywność, można zmieniać to, jak bardzo podoba nam się słuchana muzyka, naukowcy z Montrealu wykorzystali bezinwazyjną metodę przezczaszkowej stymulacji magnetycznej (TMS) – dzięki niej można stymulować lub blokować aktywność określonych obszarów mózgu. W tym przypadku skupiono się na stymulacji położonej po lewej stronie głowy grzbietowo-bocznej kory przedczołowej, co – jak się okazało – ma wpływ na wydzielanie się dopaminy zwanej hormonem szczęścia.
Podczas eksperymentu ochotnicy słuchali swojej ulubionej muzyki, ale również składanek przygotowanych przez badaczy. W czasie rzeczywistym musieli oceniać, jak bardzo podobał im się utwór. Okazało się, że stymulacja neuronów zwiększała pozytywne emocje, co wiązało się z chęcią ponownego odsłuchania utworu, a nawet zakupu płyty na własność. Hamowanie aktywności neuronów miało efekt zgoła odwrotny.
Chociaż wpływ TMS na nasze muzyczne upodobania wydaje się naukową ciekawostką, to kryje się za tą metodą drugie dno. Dzięki stymulacji obszarów odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności można by pomóc ludziom z różnymi zaburzeniami o podłożu psychicznym, takimi jak otyłość, depresja czy uzależnienie.