Shutterstock
Zdrowie

Czerwone mięso szkodzi podwójnie

Substancje wytwarzane przez bakterie jelitowe podczas trawienia schabowego albo steka podnoszą ryzyko wielu chorób.

Ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, głównie zawału serca i udarów, wzrasta z wiekiem, ale niemałą rolę odgrywa styl życia. A głównie to, co jemy. Jeśli w naszym jadłospisie jest zbyt dużo czerwonego mięsa, zawierającego duże ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, to rośnie poziom cholesterolu. I rozwija się miażdżyca, która uszkadza śródbłonek naczyń krwionośnych i sprzyja tworzeniu zakrzepów. Okazuje się jednak, że zalecenia kładące nacisk na ograniczenie spożycia czerwonego mięsa są uzasadnione jeszcze z innego powodu.

Tłuszcze szkodzą, ale metabolity bardziej

Uczestnikami badania prowadzonego pod kierunkiem dr Meng Wang z Friedman School of Nutrition Science and Policy na Tufts University w Bostonie było prawie 4 tys. osób powyżej 73 roku życia. Rekrutowano je w latach 1989–1990 do większego projektu naukowego (z udziałem 6 tys. pacjentów), w którym kompletowano dane na temat czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych u dorosłych 65+. Czas obserwacji wynosił od 12,5 roku do 26 lat. Podczas wizyt kontrolnych oceniano historię medyczną badanych, ich stan zdrowia, styl życia, oraz cechy socjodemograficzne, jak dochód, wykształcenie i wiek. Uczestnicy kilkakrotnie wypełniali szczegółowe ankiety dotyczące nawyków żywieniowych (ile spożywają czerwonego mięsa, drobiu, ryb, jaj i żywności przetworzonej).

Kilka biomarkerów krwi zmierzono na początku badania i ponownie w latach 1996–1997. Naukowców interesował zwłaszcza poziom mikrobiomu jelitowego i metabolitów wydzielanych podczas trawienia czerwonego mięsa – TMAO (N-tlenku trimetyloaminy) oraz związków pokrewnych: gamma-butyrobetainy i krotonobateiny. Wszystkie mają związek z zawartą w czerwonym mięsie L-karnityną.

Tak liczne informacje pozwoliły na porównanie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych wśród osób, które jadły różne ilości pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Okazało się, że było ono o 22 proc. wyższe u amatorów mięsa czerwonego i przetworzonego. Jak piszą w swojej publikacji w „Arteriosclerosis, Thrombosis, and Vascular Biology, powiązanie spożycia czerwonego mięsa z wymienionymi metabolitami i mikrobiotą mają dla rozwoju chorób sercowo-naczyniowych większe znaczenie niż tłuszcze nasycone, cholesterol lub nadciśnienie.

Wnioski są, ale trzeba badać dalej

Dr Wang przyznaje, że nadzorowane przez nią badanie miało kilka ograniczeń, które mogły wpłynąć na uzyskane wyniki. Nie kontrolowano wszystkich czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych i opierano się na ankietach pacjentów, którzy mogli w nich błędnie raportować spożywane ilości pokarmu. A ponieważ uczestnikami były głównie osoby starsze, ostrożni naukowcy nie są pewni, czy ich ustalenia można rozciągnąć także na młodszą populację.

Mimo to sugerują, aby przy wyborze żywności pochodzenia zwierzęcego przestać skupiać się na tłuszczu, a pamiętać również o innych składnikach. Na przykład o L-karnitynie i żelazie hemowym. Metabolity, które mogą mieć związek z podwyższonym ryzykiem zawałów i udarów, pochodzą właśnie z ich rozkładu.