Shutterstock
Zdrowie

Hormon miłości testowany w akwarium nadzieją dla zawałowców

Oksytocyna – hormon wytwarzany przez przysadkę mózgową – może pomóc w regeneracji mięśnia sercowego. Odkryto to podczas badań na rybach oraz na ludzkich komórkach w badaniach in vitro.

O oksytocynie w kontekście ochronnego działania na serce mówi się już od ponad dekady, co podsumowano w opublikowanym 2 lata temu artykule w czasopiśmie „Frontiers in Psychology”. Substancja ta obniża bowiem ciśnienie krwi i zmniejsza stan zapalny.

Prof. Jerzy Vetulani, znany neurobiolog, nazywał ją jednak – biorąc pod uwagę jej podstawową funkcję – hormonem ufności. „Bliskość cielesna służy tworzeniu więzi i przy niej uwalnia się oksytocyna, która daje poczucie bezpieczeństwa” – tłumaczył. Zazwyczaj bywa jednak określana mianem hormonu miłości. Wydziela się u matki podczas głaskania i karmienia dziecka, jej poziom wzrasta również podczas stosunków. Jak przekonują seksuolodzy: za sprawą oksytocyny przywiązujemy się do partnera po orgazmie, który nam go dał, co odrywa nas od zwierzęcego instynktu i daje poczucie bezpieczeństwa w stałych związkach.

Co prawda oksytocyna jest hormonem żeńskim, ale u mężczyzn też się wytwarza, choć w dużo mniejszej ilości.

Hormon, który u ryb odtwarza kardiomiocyty

Wyniki badań opublikowanych w czasopiśmie „Frontiers in Cell and Developmental Biology” rzuca nowe światło na zastosowanie oksytocyny w kardiologii. Jak twierdzą jego autorzy z Michigan State University – pomaga ona w regeneracji kardiomiocytów, które warunkują kurczliwość tkanki mięśnia sercowego. Dr Aitor Augire przyznaje, że eksperyment przeprowadzono na Danio pręgowanym – słodkowodnej rybie z rodziny karpiowatych (Danio rerio) – ponieważ cechuje ją imponująca zdolność do regeneracji tkanek mózgu, kości i serca.

Zespół odkrył, że w ciągu trzech dni od urazu mięśnia sercowego, mózgi ryb zaczęły wypompowywać oksytocynę w 20-krotnie większych ilościach niż w normalnych warunkach. Hormon ten wędrował do uszkodzonego serca, wiązał się z receptorami komórek nasierdzia, a następnie stymulował tkankę do wytwarzania nowych kardiomiocytów.

Podobne efekty uzyskano w laboratorium z wykorzystaniem ludzkich komórek (czyli w badaniu in vitro), co wskazuje na to, że oksytocyna może stymulować odtwarzanie uszkodzonych komórek w tkance mięśniowej serca u ludzi, jeśli zostanie dostarczona w odpowiedniej dawce i we właściwym czasie.

Hormon, który sercu przychodzi na ratunek

Warto zaznaczyć, że serce – w odróżnieniu np. od wątroby – ma bardzo ograniczoną zdolność do samonaprawy, czyli zastępowania uszkodzonej lub martwej tkanki. Dlatego jej regeneracja po zawałach serca nie u wszystkich się udaje – powstaje blizna, która zmienia tkankę w niewydolny, martwy fragment mięśnia. Takie serce już nie będzie się kurczyć prawidłowo i nie zdoła napełniać tętnic odpowiednią ilością krwi.

Okazuje się, że pewną rolę może tu odgrywać nasierdzie – czyli najbardziej zewnętrzna błona serca – którego komórki po urazach migrują do głębszych warstw i w nich przekształcają się w kardiomiocyty. Proces ten o wiele efektywniej przebiega u zwierząt niż u ludzi, ale badacze z Michigan State University przekonują, że oksytocyna może pomagać sercu w tej odbudowie.

Powyższe eksperymenty przeprowadzono na razie w akwariach i laboratoriach – więc daleka droga do zastosowania oksytocyny u tysięcy chorych, którzy przebyli zawał serca lub cierpią na jego niewydolność. Ale w medycynie każda, nawet najtrudniejsza do urzeczywistnienia hipoteza, rozpoczyna się przecież od badań podstawowych. A zatem i w tym wypadku pewnie za jakiś czas będziemy mogli mówić o praktycznym wykorzystaniu tego naturalnego związku w terapii.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną