Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Shutterstock
Zdrowie

Eris: nowe oblicze znanej pandemii

W polskich serwisach internetowych covidowe wzmożenie. Jego źródłem są doniesienia z Wielkiej Brytanii o szybkim przyroście zachorowań, wywołanych nową mutacją SARS-CoV-2. Jest się czego bać?

Prędkość, z jaką dochodzi do kolejnych zakażeń, każe brać pod uwagę, że już wkrótce możemy mieć do czynienia z kolejną pandemią” – sugeruje autor jednego z newsów. Od razu prostujemy: kolejnej pandemii nie może wywołać ten sam zarazek, który odpowiada już za tę, jaka się jeszcze nie skończyła. To dowód na to, że niesłusznie zapomnieliśmy o stałym obcowaniu z SARS-CoV-2.

Czym jest zatem Eris? Odmianą EG.5.1 koronawirusa. Pod koniec lipca stanowiła ona w Wlk. Brytanii 14,55 proc. wszystkich przypadków Covid-19, ale – co zaniepokoiło naukowców – jej rozprzestrzenianie rosło w tempie 20,5 proc. tygodniowo. W Stanach Zjednoczonych podobnie – rozpoznawane w testach warianty Eris są tam obecnie najbardziej rozpowszechnione, a liczba pacjentów trafiających do szpitali rośnie z tygodnia na tydzień. Jeszcze większe poruszenie budzi to, że od połowy lipca wykrywa się bardzo wysoki poziom tej odmiany koronawirusa w ściekach. Oznacza to, że mamy do czynienia z początkiem kolejnej fali zachorowań – wyniki pomiarów stężeń drobnoustrojów w kanalizacji są zawsze wczesnym sygnałem, że zarazki te będą się wkrótce przenosić między ludźmi.

Nowa fala to nie nowa pandemia. Doniesienia o covidzie mogą dziś wydawać się zaskakujące, ale – choć Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła na początku maja, że Covid-19 nie stanowi już zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym – pandemia nie została oficjalnie odwołana. Potrafimy sobie dużo lepiej radzić z krążącym w środowisku wirusem, lecz jest wciąż kwestią czasu, kiedy jego nowa mutacja silniej zaatakuje, natrafiając na słabiej uodpornioną populację. Może się to stać zaraz po wakacjach lub jesienią, gdy więcej czasu będziemy spędzać w zamkniętych pomieszczeniach, dzieci i młodzież wrócą do szkół, a warunki pogodowe zaczną sprzyjać częstszym infekcjom. Czy wtedy zaatakuje nas właśnie Eris? Istnieje takie niebezpieczeństwo, bo ludność całego świata znalazła się w okresie, kiedy siła odporności nabytej po ostatniej przyjętej szczepionce przeciwko Covid po kilku/kilkunastu miesiącach wyraźnie spadła.

WHO nadała w lipcu odmianie EG.5 status „wariantu znajdującego się pod obserwacją”, ponieważ od połowy czerwca do połowy lipca globalny zasięg jej występowania zwiększył się dwukrotnie i wykrywa się ją obecnie w 45 krajach w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Na szczęście dolegliwości są typowe dla zakażeń koronawirusem, które znamy z ostatnich trzech lat, więc wiemy, jak się przed nimi chronić. Choć w środku lata nikomu nie w głowie wspominki z najostrzejszej fazy pandemii, ale kilka zaleceń powinniśmy zapamiętać na zawsze. Jeszcze nieraz pojawi się bowiem nowa mutacja takiego czy innego zarazka atakującego drogi oddechowe i być może grożącego długofalowymi konsekwencjami (jak long-covid).

Te zalecenia sprowadzają się do trzech punktów:

  1. Izoluj się, jeśli masz gorączkę i objawy infekcji.
  2. Jeśli nie możesz się izolować, to w większych skupiskach zakładaj na usta i nos maskę (przy lokalnej epidemii, czyli szybkim wzroście liczby zachorowań na określonym obszarze, maski powinni nosić w większych skupiskach wszyscy).
  3. Nie lekceważ ochrony, którą dają aktualne szczepionki i przyjmuj je regularnie zgodnie z zaleceniami (przeciwko grypie raz w roku w sezonie jesienno-zimowym, przeciwko Covid-19 – co 6–10 miesięcy w zależności od stanu układu odpornościowego).

Jeśli będziemy przestrzegać powyższych wskazówek, są duże szanse, że mutacja Eris, jak każda inna, w którą w przyszłości przeobrazi się SARS-CoV-2, będzie jedynie sezonowym zagrożeniem. Choć sam wirus stałym elementem krajobrazu chorób zakaźnych może pozostać na zawsze.