Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Shutterstock
Zdrowie

Kilkumiesięczne kłopoty z węchem mogą się skończyć po 10-minutowym zabiegu

Radiolodzy postanowili się dowiedzieć, czy u pacjentów z nieprawidłowym działaniem zmysłu powonienia po Covid-19, sprawdzi się blokada zwoju gwiaździstego. Okazało się, że trafili w dziesiątkę.

Parosmia to stan, w którym zmysł węchu nie działa prawidłowo. Anosmia oznacza całkowity jego zanik. Przed 2020 r. obydwie patologie pojawiały się u osób z chorobą Parkinsona, nowotworami głowy i szyi, a także po udarach i operacjach neurochirurgicznych. Częstszym przedmiotem badań stały się jednak dopiero podczas pandemii. Dotknęły bowiem wielu ludzi po zakażenia koronawirusem, a zwłaszcza przechodzący tzw. long covid. I choć większość pacjentów z czasem odzyskuje węch, to nawet 60 proc. skarży się na parosmię przez długie miesiące. A co najgorsze, tak jak istnieją pewne sposoby, by poprawiać wydolność serca lub układu nerwowego (również silnie osłabionych podczas długiego covidu), tak nie było dotąd żadnej skutecznej metody walki z parosmią i anosmią.

Może to zmienić badanie, które zostanie zaprezentowane na dorocznym kongresie Radiological Society of North America (26–30 listopada). Jego autorami są radiolodzy z Jefferson Health w Filadelfii, pracujący pod kierownictwem prof. Adama C. Zogi. Zainteresowali się zwojem gwiaździstym.

To stacja przekaźnikowa na szlaku autonomicznego układu nerwowego. Odpowiada za prawidłowe przekaźnictwo nerwowe po obu stronach szyi, gdyż położony jest tuż przy tętnicy podobojczykowej (na poziomie 6. i 7. kręgu szyjnego, z boku mięśnia długiego szyi). Ponieważ bierze udział w przewodzeniu wrażeń bólowych, wskazaniami do blokady zwoju gwiaździstego były do tej pory silne migreny, bóle fantomowe kończyn górnych, neuralgia półpaścowa, a także m.in. nadmierna potliwość rąk lub arytmia serca. Naukowcy postanowili sprawdzić, czy wstrzyknięcie środka bezpośrednio blokującego zwój gwiaździsty po jednej stronie może przywrócić również prawidłowe odczucia węchowe.

Korzystając z minimalnie inwazyjnej procedury sterowanej obrazem podczas tomografii komputerowej, podali preparat hamujący aktywność nerwów zwoju gwiaździstego 54 osobom, u których parosmia pocovidowa trwała co najmniej pół roku. Do środka porażającego nerwy dodano niewielką dawkę kortykosteroidu, podejrzewając, że koronawirus mógł w nich wywołać stan zapalny. Zabieg ten wykonali pod kontrolą tomografii komputerowej, choć był małoinwazyjny, trwał krócej niż 10 minut i nie było konieczne znieczulenie pacjentów. Już po tygodniu od tej drobnej ingerencji węch zaczął stawać się prawidłowy u 59 proc. uczestników badania, a po miesiącu znaczną poprawę odczuło aż 82 proc.

26 pacjentów otrzymało dwa zastrzyki, po dwóch stronach szyi w odstępie 6 tygodni. Podczas gdy ta druga blokada nie była skuteczna u osób, które nie zareagowały na pierwsze wstrzyknięcie środka, 86 proc. tych, które zauważyły pewną poprawę po pierwszym podaniu, zgłosiło dodatkową korzyść po ponownym zabiegu po drugiej stronie szyi. Nie zgłoszono żadnych powikłań ani zdarzeń niepożądanych. „Inne metody leczenia do tej pory zawiodły, a nasz zastrzyk działa” – zapewnia prof. Zoga.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną