Środki czystości nie służą mózgowi
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
Dawno minęły czasy, kiedy przy wiosennych porządkach stosowano jedynie ług, piasek, mydło i ocet. Dziś mamy pod ręką najróżniejsze detergenty do usuwania zabrudzeń oraz środki chemiczne do polerowania podłóg i mebli. Tyle że zawierają one chemikalia. A te emitowane są do powietrza, którym oddychamy. Trudno w mieszkaniu mieć stale otwarte okna, ale można nie nadużywać środków chemicznych, by usuwać bakterie z kuchennych blatów i armatury w łazience. Przecież to nie sale operacyjne, gdzie powinny panować sterylne warunki. Po ich wyjałowieniu powstaje przestrzeń, którą i tak szybko zapełniają hordy nowych zarazków.
Zespół naukowców z Case Western Reserve University School of Medicine w Cleveland dostarcza nowego argumentu, by nie przesadzać ze stosowaniem chemii gospodarczej: stanowi ona zagrożenie dla mózgu.
Badacze dowiedli jej wpływu na tzw. oligodendrocyty, czyli wyspecjalizowany typ komórek, tworzących ochronną izolację wokół neuronów. W pracy opublikowanej w „Nature Neuroscience” stawiają hipotezę, że może to być powiązane z chorobami neurologicznymi – stwardnieniem rozsianym i zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
„Utrata oligodendrocytów leży u podstaw tych schorzeń, a tylko ułamek przypadków można przypisać samej genetyce” – stwierdza główny badacz i autor pracy, prof. Paul Tesar, dyrektor z Institute for Glial Sciences w Case Western Reserve University School of Medicine.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Pervasive environmental chemicals impair oligodendrocyte development
Naukowcy przeanalizowali ponad 1,8 tys. substancji chemicznych, z którymi mogą mieć kontakt ludzie. Według nich najniebezpieczniejsze należą do dwóch klas: fosforoorganicznych środków zmniejszających palność oraz czwartorzędowych związków amoniowych. Pierwsze są dodawane do urządzeń elektronicznych i mebli, drugie – znajdują się w produktach higieny osobistej oraz środkach dezynfekcyjnych. I odpowiednio hamują dojrzewanie oligodendrocytów oraz powodują ich śmierć.
Badania prowadzono na rozwijających się mózgach myszy, ale narażenie na jedną z substancji (nie podano jej nazwy) powiązano z gorszymi parametrami neurologicznymi u dzieci w Stanach Zjednoczonych.
We wnioskach autorzy stwierdzają, że bliższe poznanie narażenia ludzi na te chemikalia może pomóc znaleźć brakujące ogniwo w powstawaniu niektórych chorób neurologicznych. Wymaga to jednak dalszych badań, gdyż trzeba będzie określić ilość i długość ekspozycji potrzebnej do wywołania lub pogorszenia przebiegu tych schorzeń.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.