Przeprowadzka starych komórek jajowych to większa szansa na zapłodnienie
Starzenie się układu rozrodczego to jedna z głównych przyczyn spadku płodności u kobiet – uważają uczeni z National University of Singapore i Johns Hopkins University School of Medicine, autorzy pracy, która właśnie ukazała się na łamach „Nature Aging”. Wraz z wiekiem obniża się funkcjonalność i „sprawność” oocytów (czyli w uproszczeniu: komórek jajowych znajdujących się w jajniku, jeszcze przed owulacją). Co za tym idzie, pogarsza się również ich zdolność do skutecznego zapłodnienia, tworzenia blastocysty (to etap rozwoju zarodka) czy implantacji. Naukowcy zwrócili uwagę, że przyczyny starzenia się oocytów mogą leżeć nie tylko w nich samych, ale też w mikrośrodowisku, w którym żyją.
Przed owulacją komórki te przebywają w pęcherzykach jajnikowych, które przypominają kieszonki zapewniające optymalne warunki do podtrzymania życia, a później rozwoju komórki jajowej. Badacze byli ciekawi, czy zmiana tego środowiska na korzystniejsze wpłynie na oocyty pozytywnie. Okazało się, że tak.
Komórki rozrodcze pobierane od młodych myszy i wszczepiane do starych pęcherzyków jajnikowych same również posuwały się biologicznie w latach i traciły dotychczasową sprawność. I odwrotnie: gamety pozyskane od starych samic, a wprowadzane do młodych pęcherzyków jajnikowych odzyskiwały dużą część utraconej funkcjonalności. Uczeni zanotowali, że komórki te skuteczniej ulegały zapłodnieniu in vitro, sprawniej przeprowadzały podziały komórkowe w rozwoju zarodkowym i z łatwością ulegały implantacji. Dawały one także większe szanse na urodzenie zdrowego potomstwa, niż ich „rówieśniczki”, których nie przeszczepiano do młodych pęcherzyków jajnikowych.
Jakie są potencjalne zastosowania najnowszych odkryć? Po pierwsze, dotychczasowe metody utrwalania oocytów (np. zamrażanie ich w odpowiednich warunkach) mają wiele niedoskonałości, a w najlepszym razie utrwalają aktualne właściwości gamet, nie przywracają im utraconej wraz z wiekiem funkcjonalności. Te nowe metody to szansa na, przynajmniej częściowe, odzyskanie „młodości” oocytów.
Po drugie, autorzy pracy dowiedli, że pozaustrojowa hodowla pęcherzyków jajnikowych jest potencjalnie osiągalna na większą skalę. To by oznaczało, że „młode” dawczynie mogłyby przekazywać swoje pęcherzyki jajnikowe do hodowli, ale nie wiązałoby się to z eksploatowaniem ich ciał na zasadzie surogactwa (przywracanie funkcjonalności nie odbywałoby się w ich organizmach).
Po trzecie, być może wkrótce udałoby się skutecznie naśladować mikrośrodowisko młodych pęcherzyków jajnikowych bez konieczności angażowania dawczyń. Jednorazowe dawstwo linii komórkowej może prowadzić do niemal niekończącej się ciągłości linii komórkowych. Być może w odniesieniu do pęcherzyków jajnikowych udałoby się opracować coś podobnego.
Choć to wszystko pięknie brzmi, trzeba jednak pamiętać, że na obecnym etapie nadmierny entuzjazm jest jeszcze nieuzasadniony. Jak wspomniano, badania przeprowadzono dopiero na mysim modelu. Nie ma pewności, czy podobne odmłodzenie oocytów zajdzie również u ludzi. Do ewentualnych testów klinicznych jest jeszcze daleko, tym bardziej że procedury, które należałoby wykonać u pierwszych wolontariuszek biorących udział w badaniach, są inwazyjne. Konieczne są więc dalsze testy, które oszacują nie tylko potencjalną skuteczność tych zabiegów, ale też ich bezpieczeństwo.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.