Autyzm i parkinson: związek istnieje, ale trudno go sprecyzować
Dane medyczne 2,3 mln ludzi zawarte w szwedzkich rejestrach krajowych, przeanalizowali uczeni z m.in. Karolinska Institutet, University of Haifa i Brain Health Institute. Mamy tu więc do czynienia z bardzo dużą grupą badaną i wysoko cenionymi, rzetelnymi ośrodkami naukowymi. W takiej sytuacji należy się spodziewać, że wnioski wynikające z badań są wiarygodne. Czy tak jest w istocie?
Stan zdrowia człowieka to sprawa skomplikowana. Nie można wziąć schorzenia A i badać jego wpływu na schorzenie B, zapominając o całym „krajobrazie” zdrowotnym danej osoby. Na przykład nieprawdziwe będzie stwierdzenie, że zmarszczki zwiększają ryzyko osteoporozy, bo ich obecność silnie koreluje z osłabieniem kości. A przecież zarówno zmiany zachodzące w skórze, jak i te w szkielecie są skutkami procesów starzenia. One muszą więc zostać uwzględnione w analizach korelacyjnych.
Autorzy pracy opublikowanej w „JAMA Neurology” zdawali sobie sprawę z tych zależności. Dlatego nie poprzestali na surowych, czyli pierwotnych korelacjach, z których wynikało, że osoby z autyzmem są cztery razy bardziej narażone na wczesną postać choroby Parkinsona niż reszta populacji. Przeprowadzili dodatkową analizę. Skorygowali swoje wyniki m.in. o dane dotyczące zdrowia psychicznego. Osoby, które mierzą się na co dzień z wieloma trudnościami (a tak z pewnością jest zarówno u ludzi z autyzmem, jak i z parkinsonem), są bowiem na depresję czy inne zaburzenia narażone bardziej. Depresja z kolei pogłębia problemy zdrowotne – również te dotyczące mózgu. Liczne badania prowadzone w ostatnich latach wykazywały, że u osób, które na nią chorują, ryzyko schorzeń neurodegeneracyjnych (a do takich należy parkinson) jest większe.
I rzeczywiście po tych korektach poziom korelacji między autyzmem a parkinsonem znacząco spadł. Konkretnie: z analiz wynikło, że osoby w spektrum są wprawdzie narażone na zachorowanie, ale już nie czterokrotnie, a dwukrotnie bardziej niż reszta populacji.
Czy takich dodatkowych, ale niewychwyconych przez badaczy, zmiennych było więcej? Nie można tego wykluczyć. Tym bardziej że w bazie danych, którą dysponowali znalazły się informacje na temat osób chorych wyłącznie na tzw. chorobę Parkinsona o wczesnym początku (to bardzo rzadkie schorzenie, dotykające osoby przed 50., a niekiedy nawet przed 45. rokiem życia). W dodatku jedynie 462 przypadki. To oznacza, że osoby z tą przypadłością stanowiły zaledwie 0,02 proc. wszystkich uczestników projektu. Przy tak niewielkich wartościach łatwo o błąd lub nadinterpretację.
Jakie są więc najważniejsze wnioski wynikające z tej publikacji? Po pierwsze, bardzo prawdopodobne, że pomiędzy autyzmem a parkinsonem jest jakiś związek, ale dziś trudno go precyzyjnie uchwycić. Po drugie, autorzy omawianej publikacji przejrzyście relacjonowali przebieg swoich analiz, na bieżąco rozpoznawali ewentualne błędy i starali się je korygować w klarowny sposób. To pokazuje, jak ważne jest nie tylko publikowanie samych „wygładzonych” wyników i konkluzji, ale też upublicznianie procesu badawczego, który do nich doprowadził.
Łatwiejsza diagnoza
Parkinson ma wiele oczywistych objawów. Tyle że pojawiają się one dopiero wtedy, gdy choroba jest już zaawansowana. Rozpoznanie wczesnych symptomów tej choroby jest trudne. To duży problem, bo im wcześniejsza diagnoza, tym skuteczniejsze leczenie, wolniejszy postęp schorzenia i większa szansa na dobrą jakość życia. Dlatego wciąż poszukuje się sprawnych, prostych i tanich narzędzi diagnostycznych. Uczeni z University of California stworzyli właśnie jedno z takich urządzeń. Jest nim elektroniczny długopis wypełniony specjalnym tuszem zawierającym cząstki magnetyczne. Dzięki nim zewnętrzne aparaty pomiarowe mogą bardzo szczegółowo przeanalizować ruch dłoni pacjenta i wychwycić u niego subtelne drgania mięśni ręki. Jak dotąd urządzenie przetestowano jedynie na 16 pacjentach, ale pilotażowe wyniki są bardzo obiecujące. Twórcy długopisu planują więc rozszerzenie swoich badań. Jeśli ich projekt okaże się sukcesem, medycy i pacjenci zyskają nowe narzędzie do wstępnej diagnostyki: wygodne, tanie i łatwe w obsłudze.
Sięgnij do źródeł: Neural network-assisted personalized handwriting analysis for Parkinson’s disease diagnostics