George (Győrgy) Polya, amerykański matematyk pochodzenia węgierskiego, jest najbardziej znany ze swych książek na temat rozwiązywania zadań. George (Győrgy) Polya, amerykański matematyk pochodzenia węgierskiego, jest najbardziej znany ze swych książek na temat rozwiązywania zadań. Wikipedia
Człowiek

Człowiek z pomysłami

Czasem zdarza się, że drobny przypadek waży na dalszych losach człowieka. To stało się udziałem młodego matematyka węgierskiego, Polyi.

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Przed Bożym Narodzeniem 1913 roku jechał on do Getyngi z zamiarem związania przyszłości z tamtejszą uczelnią. Gdy wsiadł do pociągu relacji Zurych–Frankfurt, umieścił na półce bagażowej duży kosz, ale zrobił to tak niestarannie, że bagaż spadł przy wstrząsie, trącając siedzącego naprzeciw młodego człowieka. Wywiązała się sprzeczka, w której Polya, jak sam potem przyznawał, był zbyt agresywny i ostro prowokował nieznajomego, a nawet trzepnął go w ucho. Niestety, okazało się, że młodzieniec jest studentem uniwersytetu w Getyndze, a ponadto synem bardzo wpływowego na tej uczelni tajnego radcy. Wkrótce więc Polya dostał od senatu uniwersytetu list ze stwierdzeniem, że nie ma czego szukać w Getyndze i lepiej, żeby stamtąd wyjechał.

György Polya urodził się w 1887 roku w Budapeszcie w żydowskiej rodzinie Anny i Jakaba Pollaka. Przed jego przyjściem na świat rodzice przyjęli chrzest i przeszli na katolicyzm. Jakab Pollak był prawnikiem i pracował w firmie ubezpieczeniowej. Miał jednak ambicje pracy na uniwersytecie, więc zmienił nazwisko na Polya, brzmiące bardziej węgiersko, by ukryć swe pochodzenie.

W gimnazjum w Budapeszcie György uczył się przede wszystkim języków klasycznych, greki i łaciny, ale także niemieckiego. Pasjonowały go wtedy biologia, geografia, a zwłaszcza literatura. Z tego ostatniego przedmiotu otrzymywał najwyższe oceny, natomiast matematyka w ogóle go nie interesowała i z trudem udawało mu się uzyskiwać oceny dostateczne. Po latach wspominał, że być może była w tym wina „okropnych” nauczycieli.

W 1905 roku György Polya rozpoczął naukę na uniwersytecie w Budapeszcie. Najpierw studiował prawo, ale zajęcia tak go nudziły, że już po jednym semestrze przeniósł się na studia literaturoznawcze i lingwistyczne. Po dwóch latach uzyskał nawet dyplom uprawniający go do nauczania łaciny i języka węgierskiego na poziomie gimnazjalnym. Następnie zainteresował się filozofią. Usłyszał od swych profesorów, że w filozofii pomocna jest znajomość matematyki i fizyki. Wspominał potem, że zaczął od matematyki, sądząc, że fizyka jest dlań zbyt trudna.

I tak przyszły wybitny matematyk znalazł wreszcie swe powołanie. W latach 1910–1911 Polya studiował w Wiedniu, zarabiając na życie udzielaniem prywatnych lekcji. W 1912 wrócił do Budapesztu i uzyskał doktorat z matematyki. Rozglądając się za dalszymi możliwościami, trafił do Getyngi. Była to wówczas prawdziwa mekka matematyków. Działał tam nie tylko sławny David Hilbert, lecz także Felix Klein, Hermann Weyl, Edmund Landau i inni. Polya liczył na uzyskanie w Getyndze statusu docenta, z nadzieją na późniejszy awans. Tymczasem wspomniane na wstępie wydarzenie zniweczyło te plany. Polya pojechał więc na krótko do Paryża, a potem uzyskał stanowisko docenta w Eidgenössische Technische Hochschule w Zurychu. W 1920 został profesorem w tej uczelni. Przyjął obywatelstwo szwajcarskie i ożenił się ze Stellą Verą Weber, córką profesora fizyki uniwersytetu w Neuchâtel. Małżeństwo to trwało aż 67 lat.

W 1924 roku Polya uzyskał stypendium Rockefellera i wyjechał do Anglii, gdzie w Cambridge pracował wtedy sławny matematyk Godfrey Harold Hardy. Polya i Hardy rozwiązali kilka problemów i napisali razem kilka artykułów, ich współpraca nie zawsze układała się dobrze. Polya miewał doskonałe pomysły, ale potem nie przykładał się do dalszych badań, bo akurat zainteresowało go co innego. Hardy’ego to wyraźnie denerwowało i urazę zachował długo. Po latach, kiedy z innym matematykiem zwiedzał ogród zoologiczny w Szwecji, zatrzymał się przed klatką z niedźwiedziem, który uderzał łapą o kłódkę zabezpieczającą wejście, ale po jakimś czasie mu się to znudziło, odszedł i położył się spać. Na to Hardy rzekł: To zupełnie jak Polya, ma doskonałe pomysły, ale potem ich nie realizuje.

Po wybuchu drugiej wojny światowej rozeszły się pogłoski, że Hitler ma w planach także aneksję Szwajcarii. Polya wolał nie ryzykować i w 1940 roku wraz z żoną wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Pracował tam najpierw w Brown University, a wkrótce został profesorem na Uniwersytecie Stanforda. Pozostał tam aż do śmierci w 1985 roku.

Polya zajmował się wieloma działami matematyki: teorią funkcji analitycznych, teorią liczb i rachunkiem prawdopodobieństwa. Interesowała go zwłaszcza dydaktyka matematyki. Wyjeżdżając ze Szwajcarii, wziął ze sobą maszynopis książki o metodach rozwiązywania zadań. Kilku wydawców odrzuciło propozycję publikacji wersji angielskiej, ale Polya znalazł w końcu kogoś, kto zaryzykował i zrobił na tym majątek. Książka Polyi stała się światowym bestsellerem, została przełożona na ponad 20 języków i wydano jej ponad milion egzemplarzy. W Polsce ukazała się w 1964 roku pod tytułem „Jak to rozwiązać?”.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Wiedza i Życie 4/2016 (976) z dnia 01.04.2016; Uczeni w anegdocie; s. 71