Marsz aktywistów z Selmy do Montgomery w Alabamie, który odbył się 9 marca 1965 roku, miał na celu wsparcie czarnych wyborców. Kilka dni wcześniej podobna grupa pokojowych demonstrantów została brutalnie pobita przez policję stanową na moście Edmund Pettus Bridge w Selmie. Tym razem Martin Luther King, który stał na czele marszu, uniknął konfrontacji, prosząc manifestujących, by uklękli i zaczęli się modlić w miejscu poprzedniego ataku policji, a następnie zawrócił z nimi do Selmy. Chciał w ten sposób wywrzeć moralną presję na prezydenta Lyndona Johnsona, by ten zapewnił maszerującym ochronę federalną. Marsz aktywistów z Selmy do Montgomery w Alabamie, który odbył się 9 marca 1965 roku, miał na celu wsparcie czarnych wyborców. Kilka dni wcześniej podobna grupa pokojowych demonstrantów została brutalnie pobita przez policję stanową na moście Edmund Pettus Bridge w Selmie. Tym razem Martin Luther King, który stał na czele marszu, uniknął konfrontacji, prosząc manifestujących, by uklękli i zaczęli się modlić w miejscu poprzedniego ataku policji, a następnie zawrócił z nimi do Selmy. Chciał w ten sposób wywrzeć moralną presję na prezydenta Lyndona Johnsona, by ten zapewnił maszerującym ochronę federalną. Flip Schulke / Getty Images
Człowiek

Siła ruchów sprawiedliwości społecznej

Black Lives Matter przejmuje pałeczkę od Civil Right Movement.

W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Dziewięć lat temu [artykuł został napisany w 2021 roku - przyp. red.] pewnego wieczoru 17-letni Trayvon Martin szedł przez jedną z miejscowości na Florydzie ze słodyczami i mrożoną herbatą, kiedy jakiś samozwańczy „obrońca prawa” zaczął go gonić, a potem śmiertelnie postrzelił. Tamten przerażający mord sprawił, że myślami cofnąłem się do roku 1955, gdy jako sześciolatek dowiedziałem się o zlinczowaniu nastolatka o nazwisku Emmett Till pochodzącego z miejscowości Money w stanie Missouri oddalonej o około 50 km od miasteczka, w którym mieszkałem ze swoimi dziadkami. Pamiętam nocne koszmary – byłem przerażony, nie mieściło mi się w głowie, że innego człowieka można skatować na śmierć i wrzucić jego ciało do rzeki.

Podobieństwa pomiędzy tymi dwoma brutalnymi napaściami, mimo że dzieliło je sześć dekad, były oczywiste. Obaj nastolatkowie byli czarni, obaj zostali zabici w dzielnicach białych i w obu przypadkach mordercy zostali uniewinnieni od zarzutu zabójstwa. W obu też przypadkach cierpienie i gniew czarnych doprowadziły do powstania wielkich ruchów społecznych i obrony praw obywatelskich. W grudniu 1955 roku w mieście Montgomery w stanie Alabama odbyło się spotkanie, podczas którego rozmawiano o tym, jak walczyć o sprawiedliwy wyrok dla zabójcy Tilla. Uczestnicząca w zebraniu Rosa Parks po jego zakończeniu wsiadła do autobusu miejskiego, ignorując obowiązujące w nim zasady segregacji rasowej. W tym właśnie momencie narodził się ruch Civil Right Movement (CRM). Z kolei w lipcu 2013 roku troje aktywistów Alicia Garza, Patrisse Cullors i Opal Tometi, dowiedziawszy się o ułaskawieniu zabójcy Martina, zainicjowało lokalne akcje przeciwko niesprawiedliwości rasowej, które opatrywali hasztagiem #BlackLivesMatter.

Aktywiści Black Lives Matter maszerują przez George Washington Bridge w Nowym Jorku, protestując przeciwko systemowym nierównościom oraz zabijaniu ludzi czarnych przez policję.Jason D. LittleAktywiści Black Lives Matter maszerują przez George Washington Bridge w Nowym Jorku, protestując przeciwko systemowym nierównościom oraz zabijaniu ludzi czarnych przez policję.

Ruch Black Lives Matter (BLM) nie jest jeszcze w pełni ukształtowany i czas pokaże, jakie zajdą w nim transformacje polityczne i społeczne. Jednak w ciągu 10 lat od śmierci Tilla właśnie dzięki ruchom obywatelskim udało się znieść w południowych stanach USA brutalne przepisy segregacyjne zwane „prawami Jima Crowa”. Mimo tak spektakularnych sukcesów CRM ówcześni badacze reprezentujący Chicagowską Szkołę Socjologii wciąż patrzyli na ruchy domagające się sprawiedliwości społecznej przez okulary „teorii zachowań zbiorowych”. Jej twórcami byli pod koniec XIX wieku socjolog Gabriel Tarde oraz psycholog Gustave Le Bon. Obaj lekceważąco traktowali ruchy społeczne jako przykład irracjonalnego zachowania tłumu, który jest tylko motłochem pozbawionym liderów i kierującym się prymitywnymi pobudkami.

Jako przedstawiciel generacji, którą socjolożka i aktywistka Joyce Ladner nazwała pokoleniem Emmeta Tilla, intuicyjnie identyfikuję się z dążeniami ludzi walczących o sprawiedliwość społeczną i całe swoje życie poświęciłem ich badaniu. Na całym świecie takie ruchy odegrały kluczową rolę w pokonaniu niewolnictwa, kolonializmu oraz innych form opresji i niesprawiedliwości. I choć podstawowe metody działań, które przyczyniły się do obalenia wielu murów, udało się dość dobrze poznać, to współczesne formy walki ewoluują tak szybko, że badacze nie nadążają z ich opisem. Nowym pokoleniom naukowców, które pojawiły się w ostatnim półwieczu, udało się zmienić podejście do badań nad ruchami społecznymi z psychologicznego, którego przedstawiciele stawiali pytania w stylu: „Co jest nie tak z uczestnikami protestów i dlaczego zachowują się irracjonalnie?”, na metodologiczne, które szuka odpowiedzi na pytania; „Jak stworzyć ruch społeczny? Jak go podtrzymać mimo represji? Jakie strategie są najskuteczniejsze i dlaczego?”.

Marsz aktywistów zmierzających z Selmy do odległego o 80 km miasta Montgomery w 1965 roku. Dopiero trzecia próba pokonania tej drogi, podjęta 25 marca, zakończyła się sukcesem dzięki ochronie federalnej. Heroizm i dyscyplina protestujących, którzy nie przestraszyli się ataków ani też nie dali się nimi sprowokować, doprowadziły do przyjęcia w sierpniu 1965 roku ustawy Voting Rights Act.Buyenlarge/Getty ImagesMarsz aktywistów zmierzających z Selmy do odległego o 80 km miasta Montgomery w 1965 roku. Dopiero trzecia próba pokonania tej drogi, podjęta 25 marca, zakończyła się sukcesem dzięki ochronie federalnej. Heroizm i dyscyplina protestujących, którzy nie przestraszyli się ataków ani też nie dali się nimi sprowokować, doprowadziły do przyjęcia w sierpniu 1965 roku ustawy Voting Rights Act.

Jim Crow

Ruchy społeczne istnieją zapewne równie długo, jak opresyjne społeczności, ale dopiero w kilku ostatnich stuleciach ich rzeczywiste działania łączące praktykę z teorią zmieniły się w rzemiosło, którego można się uczyć i nabierać w nim biegłości. Takie działania zawsze były i nadal są domeną grup zmarginalizowanych, które z konieczności muszą uczyć się szybciej niż naukowcy, którzy wciąż zbyt często służą silniejszym. Kluczowe metody zostały wdrożone i przetestowane na różnych kontynentach – takie jak bojkot, który po raz pierwszy został ogłoszony w Indiach i Irlandii, a potem był powszechnie wykorzystywany przez sufrażystki w Wielkiej Brytanii, czy też pokojowa akcja bezpośrednia, którą po raz pierwszy zastosował Mahatma Gandhi, najpierw w Afryce Południowej, a potem w Indiach.

Ruch CRM okazał się pod tym względem innowacyjny. Aby zrozumieć, jak nadzwyczajne były jego osiągnięcia, musimy cofnąć się w czasie i przekonać się, jak powszechny i przytłaczający był system segregacji rasowej w USA jeszcze pod koniec lat 50., kiedy się urodziłem. Prawa Jima Crowa, jak określono ten system, obejmowały sferę gospodarczą, polityczną, prawną i społeczną. W południowych stanach USA stanowił fundament białej supremacji.

Prawa Jima Crowa, które nazwę wzięły od obraźliwej karykatury czarnego wędrownego pieśniarza, tworzyły zbiór stanowych i lokalnych przepisów legalizujących segregację rasową i spychających ludzi czarnych na dno hierarchii społecznej. W chwili, gdy skończyło się niewolnictwo, czarni nie mieli nic, ani pieniędzy, ani majątku, i choć od tego momentu należało im płacić za pracę, to oferty zatrudnienia ograniczały się do zajęć fizycznych i służebnych. W rezultacie w 1950 roku przeciętny dochód niebiałej rodziny stanowił zaledwie 54% mediany średnich dochodów rodziny białej. Czarni formalnie mieli prawo uczestniczenia w wyborach, ale większość z nich, szczególnie na Południu, nie mogła z tego prawa korzystać z powodu gróźb i różnych przeszkód formalnych. Ich prawa konstytucyjne były ignorowane, ponieważ brakowało im siły politycznej – gwałt ten został uprawomocniony przez Sąd Najwyższy w 1857 roku w haniebnym wyroku w sprawie Dreda Scotta stwierdzającym, że w przypadku ludzi czarnych „nie ma takich praw, które biali ludzie musieliby respektować”.

Czarni studenci z Saint Augustine College w Raleigh w Karolinie Północnej w lutym 1960 roku podczas lunchu usiedli w części baru przeznaczonej dla białych, aby zaprotestować przeciwko segregacji rasowej. Wielu uczestników takich protestów zostało pobitych i aresztowanych.Bettmann/Getty ImagesCzarni studenci z Saint Augustine College w Raleigh w Karolinie Północnej w lutym 1960 roku podczas lunchu usiedli w części baru przeznaczonej dla białych, aby zaprotestować przeciwko segregacji rasowej. Wielu uczestników takich protestów zostało pobitych i aresztowanych.

Segregacja rasowa, która izolowała ludzi czarnych od reszty społeczeństwa, uznając ich za gorszych, była fundamentem społeczeństwa amerykańskiego. Upokorzenie było naszym chlebem powszednim. Jako dziecko piłem wodę ze studni dla „kolorowych”, kupowałem lody tylko z tyłu sklepu, uczęszczałem do szkół dla „niebiałych” oraz uczyłem się z podręczników wcześniej używanych przez białych uczniów. Tydzień po rozpoczęciu roku szkolnego niemal wszyscy moi koledzy szkolni jechali do pracy przy zbiorze bawełny, by nasze rodziny mogły przetrwać. Moi dziadkowie byli relatywnie biedni, ale po dziesiątkach lat pracy kupili pole, które uprawialiśmy; jako dumna, wolna para ludzi pragnęli, by moje rodzeństwo i ja skończyli studia. Jednak nawet oni nie mogli nas ochronić przed strachem: nieraz wysłuchiwałem opowieści o czarnych ludziach powieszonych na drzewach. Od 1880 do 1968 roku ponad trzy tysiące osób czarnych zostało zlinczowanych lub było ofiarą gwałtu – wieszano ich, polewano smołą i obsypywano pierzem, oblewano benzyną i podpalano. Terror utrwalał supremację białych.

Lecz gdy w 1962 roku przeprowadziłem się do mamy w Chicago, zobaczyłem tam coraz większe protesty uliczne przeciwko prawom Jima Crowa; byłem nimi podekscytowany. Dramatyczne sceny z różnych miast USA pokazywała telewizja, oglądał je cały kraj – pamiętam, że w 1963 roku siedziałem jak przyklejony do telewizora, oglądając Martina Lutera Kinga Jr wygłaszającego swoją mowę „Mam marzenie”. Do ruchu przystąpiły wtedy dziesiątki tysięcy ludzi, w tym ja. I choć szkoła średnia była raczej katastrofą, to studia socjologiczne wybrałem już z pełną świadomością. Naiwnie sądziłem, że istnieją fundamentalne prawa rządzące ruchami społecznymi. Zamierzałem je dokładnie poznać i zastosować w organizacjach walczących z niesprawiedliwością społeczną wobec czarnych, a może nawet – taką miałem ambicję – zostać liderem takiego ruchu.

Rosa Parks w grudniu 1955 roku odmówiła opuszczenia przeznaczonego dla białych miejsca w autobusie w Montgomery w Alabamie. Tak zapoczątkowała działalność Civil Rights Movement.Underwood Archives/Getty ImagesRosa Parks w grudniu 1955 roku odmówiła opuszczenia przeznaczonego dla białych miejsca w autobusie w Montgomery w Alabamie. Tak zapoczątkowała działalność Civil Rights Movement.

Na razie jednak wściekałem się, studiując teorię zachowań zbiorowych uznającą uczestników masowych ruchów społecznych za osoby mało poważne i niestabilne emocjonalnie, a to dlatego, że ponoć łatwo ulegały sprawnym agitatorom. Program studiów pomijał pionierskie prace błyskotliwego badacza, jakim był W.E.B. Du Bois, który wprowadził metody empiryczne do socjologii, opublikował przełomowe badania nad temat nierówności i emancypacji czarnych oraz był w 1909 roku współzałożycielem organizacji National Association for the Advancement of Colored Peoples (NAACP). Nie ja jeden byłem oburzony; wielu moich rówieśników studiujących nauki społeczne, a zarazem będących uczestnikami ruchów na rzecz praw obywatelskich, nie zauważało, by ich doświadczenia przenikały za mury uczelni. Odrzucając ortodoksyjne koncepcje, zaczęliśmy sami formułować nowe tezy na temat ruchów społecznych, bazując na naszych świeżo nabytych doświadczeniach oraz na nowych badaniach.

Bojkot autobusowy

Przygotowując rozprawę doktorską, podążałem śladami Du Boisa, starając się zrozumieć emocje i doświadczenia ludzi zmarginalizowanych. Przeprowadziłem wywiady z ponad 50 architektami ruchu CRM, w tym z wieloma bohaterami mojego dzieciństwa. Doszedłem do wniosku, że ruch narodził się w efekcie wzrostu organicznego zachodzącego wewnątrz społeczności czarnych, która go zorganizowała, zaprojektowała, sfinansowała i wcieliła w życie. Nawiązywał do wielowiekowej tradycji oporu wobec opresji, oporu, który zaczął się już na statkach niewolniczych, a potem przyczynił się do zniesienia niewolnictwa. Wcześniej wykorzystywał bardziej konwencjonalne strategie, takie jak przekonywanie do swoich racji elit białych oraz powoływanie się na Konstytucję gwarantującą równość praw. NAACP regularnie składała pozwy przeciwko prawom Jima Crowa, co w 1954 roku doprowadziło do zniesienia segregacji szkół przez Sąd Najwyższy. Ale na dole zmieniało się niewiele.

Jak czarni mieszkańcy Ameryki przy swoich skromnych zasobach mogli wygrać z tak wszechpotężnym systemem segregacji rasowej? Wielu czarnych myślicieli, w tym Frederick Douglass, Ida B. Wells i Du Bois uważało, że odpowiedzią jest protest społeczny. Przekonywali, że bojkoty, obywatelskie nieposłuszeństwo (odmowa przestrzegania niesprawiedliwego prawa) i inne akcje bezpośrednie, przeprowadzane w sposób zdyscyplinowany, masowy i bez uciekania się do przemocy, mogą skutecznie zdestabilizować gospodarkę i społeczeństwo, wymuszając konieczne zmiany. „Celem pokojowych akcji bezpośrednich powinno być wywołanie kryzysu i wzmocnienie presji na tych, którzy konsekwentnie odmawiają rozmowy o zmianach, aby zostali do nich zmuszeni. Naszym celem powinno być takie zwiększenie napięcia społecznego, by naszej sprawy nie dało się dłużej ignorować” – pisał King w liście otwartym napisanym w więzieniu w Birmingham.

Uczestnicy marszu z Selmy do Montgomery w 1965 roku protestują przeciwko zabijaniu czarnych ludzi przez policję i bojówki.Steve Schapiro/Getty ImagesUczestnicy marszu z Selmy do Montgomery w 1965 roku protestują przeciwko zabijaniu czarnych ludzi przez policję i bojówki.

Postawienie na pokojowe protesty to była wizja strategiczna i duchowa. Nawiązywała do tradycji czarnych kościołów, które były główną bazą organizacyjną CRM. Pokojowo protestujący ludzie prezentowali siebie jako ofiary niesprawiedliwości, co miało pozyskać dla nich sympatię opinii publicznej oraz uczynić mniej efektywnymi działania mające zastraszyć protestujących. Sympatia i wsparcie ze strony osób, które nie były członkami ruchu, mogły spowodować zawalenie się gmachu władzy.

Bojkot autobusowy w Montgomery, od którego w 1955 roku rozpoczął się CRM, był oryginalnym i genialnym zastosowaniem tej taktyki. To nie było działanie spontaniczne i chaotyczne. Parks i inne czarne osoby od wielu lat kwestionowały przepisy segregacyjne obowiązujące w autobusach. W noc po jej aresztowaniu za odmowę opuszczenia miejsca, które zajęła, członkinie Women’s Political Council, w tym Jo Ann Robinson, przystąpiły do drukowania tysięcy ulotek informujących o tym, co się stało, i nawołujących do masowego bojkotu autobusów. Chodziły z ulotkami od domu do domu, a następnie poszły do lokalnych kościołów różnych wspólnot religijnych. Mowa, którą wygłosił wtedy młody pastor o nazwisku King, przebywający od niedawna w Montgomery, zrobiła na wszystkich wielkie wrażenie; lider związkowy E.D. Nixon i inni poprosili go, aby wygłosił kazanie dla członków CRM. To był moment zwrotny w historii ruchu; płomień zmienił się w ogień, który zaczął się błyskawicznie szerzyć.

Ponad 200 tys. osób wzięło udział w marszu na Waszyngton zorganizowanym 28 sierpnia 1963 roku, podczas którego King wygłosił swoją słynną mowę „Mam marzenie”.Hulton Archive/Getty ImagesPonad 200 tys. osób wzięło udział w marszu na Waszyngton zorganizowanym 28 sierpnia 1963 roku, podczas którego King wygłosił swoją słynną mowę „Mam marzenie”.

The Montgomery Improvement Association, którą założyli m.in. Ralph Abernathy, Nixon, Robinson i King, zorganizowała społeczny ruch na bazie lokalnych kościołów i stowarzyszeń. Podczas szkoleń ochotnicy byli uczeni, jak znosić zniewagi i agresję fizyczną; opracowywano strategie kolejnych działań, liderzy ruchu zorganizowali sieć wsparcia dla 50 tys. ludzi, których do pracy podwożono samochodami, stworzono komitet zbierający pieniądze na naprawy samochodów i kupno benzyny. Liderzy ruchu zbierali również fundusze na kaucje dla aresztowanych oraz pomagali tym, których wyrzucono z pracy. Muzyka, modlitwy i świadectwo ludzi, którzy doznali niesprawiedliwości, wzmacniały solidarność i dawały wsparcie moralne, dzięki czemu ruch mógł przetrwać represje i utrzymać dyscyplinę.

Mimo rozmaitych akcji odwetowych, takich jak wrzucenie bomby do domu Kinga, niemal cała czarna społeczność Montgomery przez ponad rok bojkotowała autobusy, doprowadzając niemal do bankructwa firmę transportową. W 1956 roku Sąd Najwyższy orzekł, że przepisy segregacyjne w autobusach są niekonstytucyjne. Chociaż oficjalnie bojkot został zakończony, kiedy sięgnięto po konwencjonalną metodę, czyli działania prawne uruchomione przez NAACP, to właśnie on wywołał największe efekty ekonomiczne i społeczne. Relacje medialne, często koncentrujące się na charyzmatycznym Kingu, uświadomiły wielu Amerykanom okrucieństwo praw Jima Crowa. Dzień po decyzji sądu tysiące czarnych mieszkańców Montgomery wsiadło do miejskich autobusów, by wymusić jej realizację.

Ponad 200 tys. osób wzięło udział w marszu na Waszyngton zorganizowanym 28 sierpnia 1963 roku, podczas którego King wygłosił swoją słynną mowę „Mam marzenie”.Hulton Archive/Getty ImagesPonad 200 tys. osób wzięło udział w marszu na Waszyngton zorganizowanym 28 sierpnia 1963 roku, podczas którego King wygłosił swoją słynną mowę „Mam marzenie”.

Ta pionierska akcja zainspirowała wielu mieszkańców Południa. W 1957 roku w Little Rock w stanie Arkansas dziewięcioro uczniów, działając przy wsparciu i pod przywództwem dziennikarki Daisy Bates, stawiło czoła agresywnemu tłumowi, który nie chciał im pozwolić na naukę w szkole średniej, w której formalnie zniesiono segregację. Kilka lat później czarni studenci koledżu, w tym Diane Nash i John Lewis z Nashville, rozpoczęli akcję zajmowania miejsc (sit-in) przy stolikach lunchowych przeznaczonych „tylko dla białych”. Organizatorka i wizjonerka Ella Baker doszła do wniosku, że studenci, ze względu na swój idealizm oraz dysponowanie wolnym czasem, mogliby odegrać ważną rolę w ruchu społecznym. Dlatego zachęciła ich do utworzenia własnej organizacji Student Nonviolent Coordinating Committee, która zaczęła planować i organizować własne działania. Eskalacja działań polegała m.in. na tym, że czarni i biali aktywiści wsiadali do autobusów na Północy i jechali nimi razem na Południe, by przeciwstawić się segregacji autobusowej. Gdy bandy białych zaczęły atakować autobusy w Birmingham i lokalni liderzy, obawiając się ofiar, postanowili odwołać te „jazdy wolności”, Nash przekonała ich, by kontynuowali akcję. „Nie możemy pozwolić, by przemoc wygrała” – zadeklarowała.

Nowe taktyki zaskoczyły zwolenników segregacji. Na przykład kiedy w 1961 roku policja aresztowała Kinga w Albany w Georgii, licząc na to, że osłabi to ruch, odpowiedzią była jego eskalacja: konsekwencją aresztowania był gniew i wzmocnienie się ruchu. Do dziś nie wiadomo, kto zapłacił kaucję za Kinga; wielu z nas uważa, że uczyniła to sama władza, by nie rozpalać protestów. Ruch z czasem udoskonalił taktykę. W 1963 roku w Birmingham w stanie Alabama aresztowane zostały setki ludzi, a liderzy CRM zdecydowali, że kaucje za nich nie zostaną zapłacone, co sprawiło, że władza nie była w stanie aresztować kolejnych. W 1965 roku setki wolontariuszy, wśród nich John Lewis, zorganizowało marsz z Selmy do Montgomery, by zaprotestować przeciwko utrudnianiu czarnym obywatelom wzięcia udziału w wyborach. Policja brutalnie zaatakowała demonstrację.

Bagnety trzymane przez policjantów powstrzymują pokojowy marsz w miejscowości Prichard w Alabamie w czerwcu 1968 roku dwa miesiące po zamachu na Kinga w Memphis.Bettmann/Getty ImagesBagnety trzymane przez policjantów powstrzymują pokojowy marsz w miejscowości Prichard w Alabamie w czerwcu 1968 roku dwa miesiące po zamachu na Kinga w Memphis.

Zamieszki w USA relacjonowały media całego świata w szczytowym momencie zimnej wojny, odbierając Ameryce wiarygodność jako ideałowi i obrońcy demokracji. Gdy prezydent Lyndon B. Johnson formalnie zakończył erę Jima Crowa, podpisując ustawę Civil Rights Act w 1964 roku oraz ustawę Voting Rights Act w 1965, uczynił to, ponieważ wymusiły to masowe protesty rozlewające się na ulicach. Wywołanie kryzysu dzięki dobrze zorganizowanym działaniom, masowej mobilizacji ludzi, lokalnym kościołom oraz tysiącom racjonalnie myślących i zarazem zaangażowanych emocjonalnie protestujących w końcu doprowadziło do rozsadzenia jednego z najbardziej brutalnych systemów ucisku na świecie.

Model działania

W czasach, gdy pracowałem nad doktoratem, zaczynały się pojawiać pierwsze teorie opisujące ruchy społeczne. W 1977 roku John McCarthy i Mayer Zald przedstawili cieszącą się uznaniem teorię mobilizacji zasobów. Dowodzili, że samo tylko poczucie krzywdy nie wystarczy do inicjowania i podtrzymywania ruchów społecznych. Ważniejsze jest mobilizowanie zasobów – finansowych, organizacyjnych i przywódczych, ponieważ los marginalizowanych mniejszości zależy od hojności bardziej zasobnych grup. Z tego punktu widzenia CRM był zarządzany przez „przedsiębiorców” i finansowany przez białych liberałów z Północy i ich sympatyków.

Zamordowanie George’a Floyda przez policjanta z Minneapolis w maju 2020 roku doprowadziło do największych w historii USA protestów, w tym manifestacji, która odbyła się w czerwcu zeszłego roku w Nowym Jorku.Justin AharonZamordowanie George’a Floyda przez policjanta z Minneapolis w maju 2020 roku doprowadziło do największych w historii USA protestów, w tym manifestacji, która odbyła się w czerwcu zeszłego roku w Nowym Jorku.

Mniej więcej w tym samym czasie William Gamson, Charles Tilly i mój kolega ze studiów Doug McAdam przedstawili teorię procesu politycznego. Dowodzi ona, że celem ruchów społecznych jest władza, która jest konieczna do zmiany opresyjnych warunków społecznych. Ponieważ grupy zmarginalizowane nie mogą efektywnie korzystać z normalnych narzędzi politycznych, takich jak wybory, lobbing i sądownictwo, muszą sięgać po „mniej grzeczne” taktyki, aby móc realizować swoje interesy. Z tej przyczyny takie ruchy są z definicji rewoltami wchodzącymi w konflikt z władzą, aby wymusić zmianę społeczną; kluczem do sukcesu jest skuteczna organizacja oraz innowacyjna strategia omijania represji. Według tej teorii ważne jest wykorzystywanie pojawiających się od czasu do czasu okazji zewnętrznych, takich jak wyrok Sądu Najwyższego z 1954 roku o desegregacji szkół – ruchy społeczne są zbyt słabe, aby samodzielnie wykreować takie sprzyjające sytuacje. Jak widzimy, w obu teoriach kluczowe znaczenie mają czynniki zewnętrzne, takie jak pozyskanie zamożnych sympatyków oraz wykorzystywanie politycznych okazji. Moje wywiady z przywódcami CRM doprowadziły mnie do innej koncepcji, którą nazwałem teorią rdzennych korzeni (indigenous perspective theory).

Moim zdaniem sprawczość ruchów społecznych zależy przede wszystkim od wewnętrznej dynamiki prześladowanych mniejszości – ich instytucji, kultury i kreatywności. Czynniki zewnętrze, takie jak wyroki sądów, są ważne, ale przeważnie są po prostu uwzględniane w taktykach i strategiach już trwającego buntu. Ruchy są popychane do przodu przez liderów i organizatorów najniższego szczebla – CRM miał tysiące centrów rozproszonych na całym Południu – oraz są produktem skrupulatnego planowania i obmyślania strategii. Ci, którzy w nich uczestniczą, nie są izolowanymi jednostkami, ale członkami sieci społecznych, takich jak kościoły, organizacje studenckie czy koła przyjaciół.

Ciężkie rany zadane 25-letniemu Freddiemu Grayowi z Baltimore podczas jego zatrzymania przez policję 12 kwietnia 2015 roku doprowadziły do protestów. Gray umarł dzień po nich.Devin AllenCiężkie rany zadane 25-letniemu Freddiemu Grayowi z Baltimore podczas jego zatrzymania przez policję 12 kwietnia 2015 roku doprowadziły do protestów. Gray umarł dzień po nich.

Zasoby są kluczowe, ale w większości pochodzą od członków samej społeczności, przynajmniej w początkowej fazie rozwoju ruchu. Pieniądze pozwalają podtrzymać aktywność protestujących w dłuższych fazach represji. Do organizowania spotkań i wypracowywania strategii potrzebne są bezpieczne przestrzenie; kluczowe są też zasoby kulturowe, które inspirują heroiczne postawy. Podczas konfrontacji z policją uzbrojoną w pałki i psy protestujący mogą zacząć się modlić lub śpiewać pieśni o zmaganiu z niewolnictwem, dodające odwagi i podtrzymujące dyscyplinę.

Teoria rdzennych korzeni również uznaje ruchy społeczne za narzędzie walki o władzę. Wpływ na nią zyskują poprzez utrudnianie życia tym, którzy są u władzy – paraliżowaniem gospodarki, polityki i działań biurokratycznych dotyczących spraw społecznych. Taktyki zakłócania mogą być różne – od pokojowych, takich jak strajki, bojkoty, marsze, okupowanie miejsc oraz prowokowanie masowych aresztowań, po bardziej destrukcyjne, takie jak grabieże, rebelie miejskie i przemoc. Niezależnie od użytego narzędzia, ostatecznym celem jest takie zaburzenie spokoju społecznego, aby władza w zamian za jego przywrócenie spełniła żądania protestujących.

Wiele dekad później socjolodzy kultury, tacy jak Jeff Goodwin, James Jasper i Francesca Polletta, podważyli zarówno teorię mobilizacji zasobów, jak i teorię procesu politycznego, wykazując, że ignorują one kulturę i emocje. Zwrócili uwagę, że aby ruch zaczął się rozwijać, ludzie muszą najpierw uznać się za prześladowanych. Ta świadomość wcale nie rodzi się automatycznie: wiele osób zmuszanych przez całe życie do uległości uważa swoją sytuację za normalną i nieuniknioną. Taki sposób myślenia wyklucza protest. „Zbyt wielu osobom, którym przyszło żyć w czasach wielkich przemian społecznych, nie udało się zmienić swoich postaw i reakcji, choć sytuacja tego wymagała. Przespali rewolucję” – odnotował King. Taką perspektywę można zmienić, ale dopiero wtedy gdy twórcy ruchu uświadomią opresjonowanym ich sytuację.

Zwolennicy teorii zachowań zbiorowych mieli rację, że emocje są ważne – ale chwycili kij od złej strony. Niesprawiedliwość wywołuje gniew i słuszne oburzenie, do których mogą się odwołać organizatorzy ruchu, planując działania. Miłość i empatia mogą wzmocnić solidarność i zaufanie pomiędzy protestującymi. Emocje, niemające nic wspólnego z irracjonalnymi zachowaniami, oraz siła mentalna odgrywają kluczową rolę w osiąganiu zmian społecznych.

Czarne życie

4 kwietnia 1968 roku o siódmej wieczorem jadłem z kumplami z pracy „lunch” w barze w Chicago – pracowaliśmy na nocną zmianę w fabryce produkującej sprzęt rolniczy. Nagle telewizja przerwała program, aby poinformować o zamachu na Kinga. W tamtym okresie byłem zafascynowany Czarnymi Panterami i ze znajomymi często debatowaliśmy nad tym, czy pokojowe metody Kinga są słuszne. Niemniej otaczaliśmy go wielkim szacunkiem, a morderstwo było dla nas szokiem. Gdy wróciliśmy do fabryki, nasz biały kierownik zauważył nasz gniew i powiedział, że możemy iść do domu. Fala demonstracji, podpaleń i grabieży już zaczęła się przetaczać przez USA.

Dla ruchu CRM zamach na Kinga był potężnym ciosem. Na nowo rozgorzała debata, tocząca się od dawna wśród osób czarnych, na temat skuteczności strategii „nonviolence”. Skoro apostoł pokoju mógł tak łatwo zostać zabity, to niby jak można coś osiągnąć pokojowymi metodami? Okazało się jednak, że zwolenników stosowania przemocy można było zabić równie łatwo. Rok później policja wkroczyła o 4.30 nad ranem do mieszkania w Chicago i zastrzeliła dwóch liderów Czarnych Panter.

Bardziej adekwatna lekcja z tych zdarzeń była taka, że nadmierne poleganie na jednym lub dwójce charyzmatycznych liderów zwiększa wrażliwość całego ruchu na unicestwienie. Podobne zamachy na liderów ruchów społecznych oraz uderzenia w ich centra organizacyjne, dokonywane w różnych krajach świata, przekonały inicjatorów wielu ostatnich ruchów, takich jak Occupy walczący z niesprawiedliwościami ekonomicznymi czy też BLM, by w miejsce zarządzania scentralizowanego wprowadzić struktury rozproszone i luźno ze sobą powiązane.

Uczestniczka protestu zorganizowanego przez Black Lives Matter 12 czerwca 2020 roku na Brooklynie w Nowym Jorku skanduje „Obudź się, obudźcie się! To także wasza walka”, zachęcając przechodniów, aby się przyłączyli.Justin AharonUczestniczka protestu zorganizowanego przez Black Lives Matter 12 czerwca 2020 roku na Brooklynie w Nowym Jorku skanduje „Obudź się, obudźcie się! To także wasza walka”, zachęcając przechodniów, aby się przyłączyli.

Zarówno w przypadku CRM, jak i BLM, iskrą zapalną były zabójstwa ludzi czarnych, ale gniew, który napędzał kolejne protesty miał głębsze, systemowe korzenie. Dla CRM krwawiącą raną był ucisk rasowy utrzymywany przez prawa Jima Crowa; dla BLM główną zadrą była dewaluacja sytuacji ludzi czarnych we wszystkich dziedzinach życia. Jak zauważyli Keeanga-Yamahtta Taylor i inni badacze, w chwili pojawienia się BLM w amerykańskich więzieniach znajdowało się ponad milion ludzi o czarnym kolorze skóry, pięciokrotnie więcej niż ludzi białych. Wskaźnik umieralności ludzi czarnych z powodu COVID-19 był trzykrotnie wyższy niż ludzi białych, co wskazuje na olbrzymie nierówności w stanie zdrowia i opiece zdrowotnej. Dekady oszczędzania na wydatkach rządowych dodatkowo powiększyły różnice w zamożności białych i czarnych: przeciętna biała rodzina ma kapitał własny 10 razy większy niż przeciętna czarna. Dlatego żądania BLM wybiegają daleko poza postulat zaprzestania mordowania ludzi o czarnej skórze.

Pierwsze niepokoje, podczas których pojawiło się hasło Black Lives Matter, miały miejsce latem 2014 roku, najpierw po śmierci Erica Garnera, który zmarł po tym, jak jeden z policjantów w Nowym Jorku użył wobec niego uścisku duszącego, a przed śmiercią mówił do swojego oprawcy w mundurze „Nie mogę oddychać”. To było w lipcu, a w sierpniu policja zastrzeliła Michaela Browna w Ferguson w stanie Montana. Po tych zabójstwach na ulice wyszły dziesiątki tysięcy ludzi, którzy protestowali przez wiele tygodni mimo brutalnych akcji policji wyposażonej w czołgi, naboje gumowe i gaz łzawiący. Czarne osoby wciąż były zabijane, ale po każdym takim barbarzyńskim czynie ruch przybierał na sile.

Wzniecając rewoltę w całym kraju, BLM uczynił z niesprawiedliwości rasowej gorącą politycznie kwestię, której nie da się już dłużej ignorować. Współczesne techniki zwiększyły i przyspieszyły zasięg tego przekazu. Dawno minęły czasy powielaczy, za których pomocą Robinson i jej koleżanki rozpowszechniały informację o aresztowaniu Rosy Parks. Dziś świadkowie dokumentują napaści telefonami komórkowymi i natychmiast puszczają swoje nagrania w świat. Media społecznościowe pomagają ruchom w mobilizowaniu ludzi i generują falę protestów przemierzającą świat z prędkością światła. Członkowie BLM są ponadto zdywersyfikowani. W CRM większością lokalnych biur kierowali czarni mężczyźni. A Bayard Rustin, najbardziej błyskotliwy taktyk ruchu, był trzymany w drugim szeregu z obawy, że jego homoseksualizm zostanie wykorzystany do zdyskredytowania organizacji. Tymczasem Garza, Cullors i Tometi są czarnymi kobietami, a dwie z nich są też queer. „Nasza sieć łączy także tych, którzy byli wcześniej marginalizowani wewnątrz ruchów wyzwolenia ludzi czarnych” – czytamy w deklaracji ideowej organizacji Black Lives Matter Global Network. Do ruchu przyłączyło się wiele białych osób oraz wielu przedstawicieli innych mniejszości.

Inna kluczowa różnica dotyczy stopnia centralizacji. Podczas gdy CRM był głęboko zakorzeniony w czarnej społeczności i miał silnych liderów, BLM jest luźną konstelacją niezależnych organizacji. Najbardziej wpływowa jest sama sieć BLM składająca się z 30 sekcji zlokalizowanych na terenie całych USA, z których każda sama organizuje swoje akcje. Ruch jest więc zdecentralizowany, demokratyczny i radzący sobie bez centralnej struktury z liderami na jej czele. To wirtualna „spółdzielnia wyzwolicieli”, którzy działają lokalnie, lecz równocześnie należą do światowej sieci, której celem jest zakończenie brutalnego traktowania przez policję ludzi o innym kolorze skóry niż biała, obalenie hierarchii społecznej wspierającej się na nierównościach rasowych oraz pełne wyzwolenie ludzi czarnych.

Co przyniesie przyszłość?

Ponieważ społeczeństwa są dynamiczne, żadna teoria opisująca ruchy społeczne w jednej epoce nie nadaje się do opisu następnej ery. Jednak koncepcje powstałe pod koniec XX wieku wciąż jeszcze pasują do XXI. Współczesne ruchy także walczą o władze i wpływy. One także muszą sprostać takim wyzwaniom, jak mobilizowanie zasobów, organizowanie masowego wsparcia, podnoszenie świadomości, radzenie sobie z represjami oraz doskonalenie strategii naruszania spokoju społecznego.

BLM ma do pokonania wiele barier. CRM opierał się na zintegrowanych społecznościach lokalnych z silnymi liderami, spotkaniach w kościołach i innych bezpiecznych miejscach, podczas których zajmowano się strategią i organizacją oraz wzmacniano dyscyplinę i solidarność. Czy zdecentralizowany ruch może zbudować solidarność wobec protestujących, którzy staną się ofiarami brutalnych represji? Czy nieszczelna, oparta na Internecie struktura organizacyjna jest w stanie stworzyć bezpieczne przestrzenie, w których można zastanawiać się nad strategią działania? Czy może utrzymać dyscyplinę? Czy protestujący mogą odnieść sukces, jeśli nie planują i nie koordynują swojej taktyki w zdyscyplinowany sposób? Jak korygować niewłaściwy kurs?

„Zabierz kolano z mojej szyi” – takie było hasło demonstracji, która odbyła się na National Mall w Waszyngtonie 28 sierpnia 2020 roku w 57. rocznicę Marszu na Waszyngton prowadzonego przez Kinga. Protestujący uhonorowali Civil Rights Movement i domagali się zlikwidowania systemowego rasizmu i niesprawiedliwości ekonomicznej w USA.Joshua Rashaad McFadden„Zabierz kolano z mojej szyi” – takie było hasło demonstracji, która odbyła się na National Mall w Waszyngtonie 28 sierpnia 2020 roku w 57. rocznicę Marszu na Waszyngton prowadzonego przez Kinga. Protestujący uhonorowali Civil Rights Movement i domagali się zlikwidowania systemowego rasizmu i niesprawiedliwości ekonomicznej w USA.

W międzyczasie siły opresji postępują. Technika przynosi korzyści nie tylko aktywistom ruchów społecznych, ale też ich przeciwnikom. Techniki inwigilacji są dziś znacznie bardziej wyrafinowane niż taśmy, na które FBI nagrywała Kinga. Prowokatorzy mogą przekształcić pokojowy protest w zamieszki, dając władzom pretekst do jeszcze większych represji. W jaki sposób zdecentralizowany ruch, który otwiera się na obcych, może się bronić przed takim sabotażem?

Wszędzie tam, gdzie istnieje niesprawiedliwość, trwają zmagania o jej pokonanie. Społeczeństwa będą coraz skuteczniej walczyły o wolność. Zadaniem naukowców jest nadążanie za tymi zmianami, opisywanie ich i analizowanie. Ale muszą oni zrobić coś więcej: jeszcze szybciej rozświetlać drogę ruchom społecznym przeciwstawiającym się opresji.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Świat Nauki 4.2021 (300356) z dnia 01.04.2021; Socjologia; s. 18