Reklama
Amerykański fizyk Steven Weinberg jak prawdziwy ambasador nauki objaśniał jej reguły i sukcesy. Amerykański fizyk Steven Weinberg jak prawdziwy ambasador nauki objaśniał jej reguły i sukcesy. Larry D. Moore, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Człowiek

Steven Weinberg: Ufał nauce, nie religii

Syn ubogich żydowskich emigrantów pięknie fizykę uprawiał i pięknie o niej opowiadał.

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Steven Weinberg urodził się w Nowym Jorku 3 maja 1933 roku w rodzinie żydowskich emigrantów z Europy. Jego ojciec Frederick był stenografem sądowym, a matka Eva – gospodynią domową. Steven uczył się w prestiżowej Bronx High School of Science, z której wyszło kilku wybitnych fizyków, późniejszych noblistów, np. Leon Cooper i Melvin Schwartz. Inny laureat, Sheldon Glashow, chodził z Weinbergiem do tej samej klasy.

Weinberg wcześnie wykazywał duże zdolności, ale na dobre zainteresował się naukami ścisłymi, gdy dostał w prezencie zestaw do doświadczeń chemicznych. Po ukończeniu szkoły w 1950 roku rozpoczął studia w Cornell University w Ithaca. Tam po czterech latach uzyskał stopień bakałarza i udał się do Kopenhagi, gdzie przez rok studiował w Instytucie Nielsa Bohra. Potem wrócił do Stanów Zjednoczonych i po dwóch latach w Princeton obronił doktorat z teorii cząstek elementarnych. Pracował potem przez dwa lata na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, a następnie przez 7 lat na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. W 1966 roku przeniósł się do Bostonu, gdzie pracował w Massachusetts Institute of Technology i w Uniwersytecie Harvarda. Tam w 1973 roku uzyskał prestiżowe stanowisko profesora.

Dziewięć lat później zdumiał wszystkich, opuszczając sławną uczelnię i przenosząc się na Uniwersytet Teksasu w Austin, uczelnię o nieporównanie mniejszym prestiżu, w której fizyki na dobrym poziomie w zasadzie wtedy nie było. Okazało się, że chodziło o pieniądze. Negocjując z władzami uczelni warunki zatrudnienia, Weinberg zastrzegł sobie, że jego zarobki nie będą nigdy niższe niż trenera uniwersyteckiej drużyny koszykówki. Nie zdziwi to nikogo, kto zna zwyczaje amerykańskie i miejsce sportu w tamtejszych wyższych uczelniach. Ponadto stanowisko profesora nauk prawnych uniwersytetu w Austin uzyskała małżonka Weinberga, Louise Goldwasser, poślubiona jeszcze w Cornell.

Przenosząc się z Bostonu do Austin, Weinberg był już bardzo znanym fizykiem. W 1967 roku opublikował króciutki trzystronicowy artykuł, w którym zwracał uwagę na formalne podobieństwo opisu oddziaływań elektromagnetycznych i oddziaływań słabych i zaproponował ich jednolity opis jako oddziaływań elektrosłabych. Opowiadał potem, że ten pomysł przyszedł mu do głowy, kiedy jechał samochodem z domu na uczelnię. W 1979 roku uzyskał za to Nagrodę Nobla z fizyki. Podzielił ją z dawnym szkolnym kolegą Sheldonem Glashowem oraz pakistańskim fizykiem Abdusem Salamem, którzy niezależnie rozwijali tę teorię unifikacji oddziaływań.

W krótkim czasie Weinberg stworzył w Austin silny ośrodek fizyki. Nadal publikował ważne prace z teorii oddziaływań cząstek, a także z innych działów fizyki, zwłaszcza z kosmologii, którą się zainteresował. W 1977 roku opublikował popularną książkę „The first three minutes” (wyd. polskie: „Pierwsze trzy minuty”), która stała się światowym bestsellerem i została przełożona na 18 języków. Niezwykle cenione stały się także podręczniki Weinberga dotyczące kwantowej teorii pola oraz grawitacji i kosmologii. Zabawne było to, że na swoim biurku na uczelni miał zawsze mały telewizor, by oglądać dla odprężenia rozmaite filmy kryminalne.

Weinberg zawsze ubierał się w elegancki trzyczęściowy garnitur, czym wyróżniał się w każdym zgromadzeniu fizyków, którzy na całym świecie, a zwłaszcza w USA, wolą ubiory swobodne, żeby nie powiedzieć niedbałe, artykuły niezmiennie pisał nienagannym językiem, a jego referaty odznaczały się niebywałą przejrzystością.

Sukces książki „The first three minutes” spowodował, że Weinberg coraz częściej wypowiadał się w popularny sposób o nauce, jej naturze i sukcesach w wyjaśnianiu przyrody. Był zdecydowanym ateistą i w stanowczych słowach wypowiadał się przeciw zawłaszczaniu przez religie objaśniania świata. Dokumentował to w licznych artykułach i referatach. Przypominał o setkach milionów ludzi, którzy stracili życie w wyniku konfliktów religijnych. Cała historia ostatnich tysiącleci była historią prześladowań religijnych, pogromów, dżihadów i krucjat – pisał. W internecie można znaleźć wiele przykładów wypowiedzi Weinberga, jak ta, że religia stanowi obrazę dla ludzkiej godności. Gdyby jej nie było, mielibyśmy dobrych ludzi robiących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących zło. Tylko religia może sprawić, że dobrzy ludzie robią złe rzeczy. Dlatego też – przekonywał Weinberg – cokolwiek uczeni mogą uczynić w celu osłabienia pozycji religii, powinno być zrobione, ponieważ to może się okazać naszym najważniejszym wkładem w rozwój cywilizacji. I dodawał: Rozpowszechnianie osiągnięć nauki nie powinno mieć na celu ani popierania religii, ani jej niszczenia, lecz powinno się odbywać przy jej zupełnym ignorowaniu.

Steven Weinberg zmarł 23 lipca 2021 roku w Austin.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Wiedza i Życie 1/2022 (1045) z dnia 01.01.2022; Uczeni w anegdocie; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Ambasador nauki"
Reklama