Środki antykoncepcyjne muszą zawierać dużo hormonów? Być może niekoniecznie
Celem antykoncepcji jest zazwyczaj powstrzymanie owulacji (w myśl zasady: gdy nie ma owulacji, nie ma zapłodnienia). Hamowanie jajeczkowania osiąga się zwykle poprzez stosowanie środków zawierających związki z grupy estrogenów lub progestagenów, ewentualnie łączących oba typy. Podawane w odpowiednich ilościach, powstrzymują kluczowy proces w cyklu miesiączkowym i nie dopuszczają do uwolnienia oocytu z pęcherzyka jajnikowego. Przyjęcie zbyt małej ilości hormonów nie da odpowiedniego efektu, dlatego strategia antykoncepcyjna polega zwykle na utrzymaniu dość wysokiego stężenia tych związków przez całą długość cyklu. Najnowsze badania, opublikowane na łamach „PLOS Computational Biology” sugerują jednak, że wstrzymanie owulacji jest możliwe przy znacznie niższych dawkach substancji czynnych.
Przeprowadzone przez uczonych projekcje komputerowe wykazały, że utrzymywanie stałego, wysokiego poziomu estrogenów lub progestagenów w ustroju może nie być konieczne. Efekt wstrzymania owulacji – wynika z ich badań – da się osiągnąć, dając znacznie mniejszą dawkę hormonów, ale w bardziej precyzyjny sposób. Jeśli preparat zostałby podany w odpowiednim momencie cyklu, można zredukować jego dawkę: o 43 proc. w przypadku środków progestagenowych i aż o 92 proc. – estrogenowych. A to pozwoliłoby zminimalizować wpływ egzogennych (zewnętrznych) substancji hormonalnych na organizm. Co więcej, lepiej odzwierciedlałoby naturalne zmiany stężeń hormonów płciowych, które u kobiet stosujących antykoncepcję doustną są powstrzymywane.
Wnioski wyciągnięte przez uczonych wynikają na razie wyłącznie z projekcji komputerowych i nie zostały jeszcze sprawdzone klinicznie. Co więcej, testy wykonano na podstawie prawidłowo przebiegających, regularnych cykli miesięcznych kobiet w wieku od 20 do 34 lat. Ustalenie, czy można przekładać te wyniki na praktyczną antykoncepcję, wymaga dalszych badań.
To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.