Szczątki piętnastolatki, którą pochowano na skraju wioski Conington w Cambridgeshire. Szczątki piętnastolatki, którą pochowano na skraju wioski Conington w Cambridgeshire. MOLA Headland Infrastructure / Archiwum
Człowiek

Inne, niechciane, pogardzane. Baliśmy się ich duchów

Upiorne fascynacje, czyli jak zmieniał się wizerunek wampira
Człowiek

Upiorne fascynacje, czyli jak zmieniał się wizerunek wampira

Ewolucja wizerunku wampira trwa od dziesięcioleci i niezmiennie fascynuje antropologów. Droga od kreatury do pociągającego arystokraty zaowocowała nawet powstaniem odrębnej subkultury.

Lęk przed nieumarłymi dotyczył nie tylko dorosłych zmarłych, ale też dzieci. I one bywały chowane za zachowaniem praktyk uważnych za antywampiryczne.

Równo rok temu archeolodzy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu znaleźli we wsi Pień w województwie kujawsko-pomorskim nietypowy pochówek z XVII w. W miejscu, gdzie chowano osoby ubogie, których nie stać było na godziwy grób na cmentarzu, zespół kierowany przez prof. Dariusza Polińskiego natrafił na szczątki młodej kobiety, która miała na szyi położony sierp, a na dużym palcu u lewej stopy zaczepioną kłódkę. Kobieta ubrana była w szaty przetykane złotymi nićmi. Badacze przypuszczają więc, że musiała trafić na cmentarz dla biedoty i wyrzutków, bo osoby, które ją chowały, obawiały się, że wstanie z grobu i będzie szkodzić żywym. Dlatego zastosowano środki zaradcze.

Bezpowrotnie uwięzione w krainie zmarłych

Teraz badacze znaleźli niedaleko „wampirzycy” kilkuletnie dziecko, które też miało kłódkę na stopie i leżało twarzą w dół. Skierowanie zmarłego tak, by „wgryzał się w ziemię”, uważane jest za jeden z rytów antywampirycznych – takich jak wkładanie kamieni do ust zmarłego, wiązanie go, układanie ostrych narzędzi na szyi, odcinanie głowy i przekładanie jej do stóp czy przebijanie czaszki albo serca kołkami lub gwoźdźmi.

Kłódki też miały „zamknąć” zwłoki w grobie – choć wyznawcy judaizmu na terenie ziem polskich w owym czasie wkładali je do grobów wszystkich zmarłych, zatrzaskując grób na wieczne czasy. Może pochówki osób, które z jakichś względów wydawały się bardziej podejrzane i dodatkowo zabezpieczono w ten symboliczny, zaciągnięty z żydowskiej tradycji sposób? W Pniu pośród rozrzuconych kości znaleziono jeszcze jedną kłódkę.

Rekonstrukcja bramy strażniczej w wiosce Conington, Cambridgeshire.Oxford Archaeology/ArchiwumRekonstrukcja bramy strażniczej w wiosce Conington, Cambridgeshire.

Teraz szczątki będą badane przez antropologów, którzy trochę więcej powiedzą o diecie, chorobach i przyczynach śmierci kobiety i dziecka. Ciekawe, czy byli ze sobą spokrewnieni? Może byli wzbudzającymi niepokój tubylców przybyszami, może inaczej wyglądali, zachowywali się lub cierpieli na jakąś dziwną chorobę? A może była to jakaś zemsta lub kara za popełnione grzechy?

Skazane na ciężkie życie i jeszcze gorszą śmierć

Wbrew pozorom zabiegi antywampiryczne nie były słowiańską specjalnością. Brytyjscy archeolodzy z Muzeum Archeologicznego w Londynie (MOLA) właśnie poinformowali o wynikach badań osteologicznych szczątków piętnastolatki, która zmarła między 680 a 880 r., i którą pochowano bardzo podobnie jak dziecko z Pnia – na skraju wioski Conington w Cambridgeshire.

Z analiz Dona Walkera wynika, że leżała głową w dół i miała skrępowane stopy (można to zobaczyć na rekonstrukcji 3D https://sketchfab.com/3d-models/a14-conington-burial-431c301c76c24644b9c01d2c8ce30e9d). Nie wiadomo, dlaczego tę dziewczynę tak potraktowano, ale jest wielce prawdopodobne, że z jakiś względów uchodziła za inną. Na pewno nie miała łatwego życia – ślady na zębach świadczą o niedożywieniu, a stan kręgosłupa dowodzi, że wykonywała niezwykle ciężką pracę fizyczną. Zdaje się, że dziewczyna zmarła nagle, bo w jej kościach nie widać śladów ciężkiej choroby.

Co ciekawe, nie jest to jedyny grób kobiety leżącej na brzuchu z tego czasu. Inny znaleziono około 50 km na południe, w Higham Ferrers (Northamptonshire). Z tym że tamta kobieta została zdekapitowana oraz pozbawiona rąk, co może wskazywać, że wskazuje, że była ofiarą egzekucji.

Wielu badaczy w ogóle wychodzi z założenia, że większość tzw. pochówków wampirów to groby skazańców. Ich forma miała być rodzajem kary za grzechy dla zmarłych i ostrzeżeniem dla żywych, by nie iść w ich ślady – lecz przypuszczenie to można zastosować do dorosłych. Gorzej z dziećmi. Wtedy wytłumaczeniem musi być jedynie pogarda albo lęk, że martwe dzieci, zwłaszcza te, które zginęły gwałtowną śmiercią, będą wracać jako duchy, tęskniąc do swoich matek i rodzin.


To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną