Magdaleńskie fragmenty kości czaszki. Magdaleńskie fragmenty kości czaszki. Natural History Museum / Archiwum
Człowiek

Misa z czaszki, skrobacz z piszczeli. Kanibalizm z paleolitu przetrwał całe wieki

Brytyjscy badacze potwierdzili takie praktyki u populacji z Europy północnej. Hiszpańscy – u mieszkańców południa kontynentu. I to znacznie późniejszych.

O tym, że odkryte w XIX w. w jaskini Gough w wąwozie Cheddar w hrabstwie trzy ludzkie czaszki zostały przerobione na naczynia, a ponad 100 innych zmodyfikowanych kości nosi ślady pokonsumpcyjne, jak nacięcia, złamania czy żucie, wiadomo od jakiegoś czasu. Jedna z czaszek, która znajduje się dziś w londyńskim Natural History Museum (NHM), została przebadana genetycznie w 2022 r. i okazało się, że należy do kobiety, w której genomie pojawia się klaster genetyczny GoyetQ2, zidentyfikowany jakiś czas temu dla mieszkańców kultury magdaleńskiej w jaskini Goyet w Belgii (publikacja w „Nature”). Teraz badacze z NHM opublikowali w „Quaternary Science Reviews” artykuł, z którego wynika, że w późnym paleolicie, ok. 15 tys. lat temu przedstawiciele tej kultury z północno-zachodniej Europy powszechnie praktykowali pośmiertny kanibalizm. Co więcej, mają oni podobne pochodzenie genetyczne.

Mapa stanowisk magdaleńskich, na których kanibalizm został zidentyfikowany jako zachowanie pogrzebowe.Natural History Museum/ArchiwumMapa stanowisk magdaleńskich, na których kanibalizm został zidentyfikowany jako zachowanie pogrzebowe.

Według badaczy z NHM nie wygląda to na kanibalizm wynikający z konieczności (głód, niedobory jakiś składników odżywczych) tylko na rytualną praktykę pogrzebową. Spośród 59 zidentyfikowanych stanowisk w całej Europie na 25 udało się znaleźć kości ludzi. W 10 przypadkach pochowanych w grobach bez śladów modyfikacji kości, w 13 z kośćmi wskazującymi na praktyki kanibalistyczne, a w dwóch stanowiskach najwyraźniej połączono oba te zachowania. Analiza genetyczna wykazała, że szczątki ze śladami konsumpcji mają pochodzenie magdaleńskie i klaster genetyczny GoyetQ2. W kościach osobników znalezionych w pierwotnym kontekście pochówku zidentyfikowano zaś klaster nazwany Villabruna, łączony z kulturą epigrawecką. Chociaż obie kultury występowały w Europie w tym samym okresie, zamieszkiwały inne rejony. Zastąpienie praktyk kanibalistycznych i przez zwykłe pochówki badacze wiążą z migracją na północ osób o pochodzeniu epigraweckim i wyparcie praktykujących kanibalizm magdaleńczyków, czyli z zastępowaniem jednej populacji przez drugą.

Najwyraźniej jednak nie do końca udało się wyrugować tą niezwykle dziwną z naszego punktu widzenia praktykę zjadania zmarłych. Podobne analizy dotyczące ludzkich kości wykonali naukowcy hiszpańscy, którzy przebadali szczątki znalezione w 1934 r. w jaskini Cueva de los Mármoles w południowej Hiszpanii. Marco Milella z Universität Bern oraz Rafael Martinez Sanchez z Universidad de Córdoba stwierdzili, że nie tylko w późnym paleolicie, ale i wiele tysięcy lat później, ludzie nie tylko zjadali szpik kostny pobratymców, ale też cięli ich kości i robili z nich narzędzia.

Badacze przeanalizowali najnowocześniejszymi metodami 411 przechowywanych w muzeum oraz nowo znalezionych fragmentów kości i 57 zębów z różnych części jaskini. Ustalili, że kości te pochodziły od co najmniej kilkunastu dorosłych i dzieci, którzy wykorzystywali jaskinię jako miejsce pochówku w trzech różnych okresach 5900–5750, 4600–4300 oraz 3400–3200 lat temu. Zespół odkrył również, że chociaż 3 proc. fragmentów zostało nadgryzionych przez zwierzęta, prawie jedna trzecia została celowo złamana lub przecięta ludzkimi narzędziami. Według naukowców doszło do tego, gdy kości były jeszcze „świeże”, ale już podlegały rozkładowi, czyli najprawdopodobniej ok. rok po śmierci. Wysnuli taki wniosek, ponieważ na szczątkach nie widać śladów oddzielenia na siłę mięśni i ścięgien, ale kości musiały być na tyle elastyczne, że poddawały się jeszcze obróbce.

Naczynie i fragmenty kości z Jaskini Gough i Jaskini Courbeta.Natural History Museum/ArchiwumNaczynie i fragmenty kości z Jaskini Gough i Jaskini Courbeta.

Wśród ludzkich kości wykorzystanych pośmiertnie była czaszka mężczyzny w średnim wieku, którą zeskrobano kamiennymi narzędziami i uformowano z niej czarę czy piszczel nastolatka, która została złamana, wypolerowana i zaokrąglona w coś w rodzaju skrobacza do oczyszczania skór zabitych zwierząt. Wiele wskazuje na to, że złamano też kilka kości długich i wydrapano z nich szpik zapewne w celu spożycia, niewykluczone, że w ramach jakiejś kulturowej praktyki „oczyszczania szczątków”. A ponieważ na kościach nie ma śladów przedśmiertnej przemocy, można wykluczyć, że chodziło tu o walkę o władzę między różnymi populacjami.

Badacze planują teraz przeprowadzić badania DNA, które pozwolą porównać relacje między osobami pochowanymi w jaskini. Kto wie, może okaże się, że i w tym wypadku są jakieś powiązania genetyczne.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną