Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Shutterstock
Człowiek

Antydepresanty działają z opóźnieniem? Już wiadomo, dlaczego

Serotonina bez wpływu na depresję? Zbyt szybka konkluzja
Zdrowie

Serotonina bez wpływu na depresję? Zbyt szybka konkluzja

Niski poziom „hormonu szczęścia” nie wpływa na obniżenie nastroju – stwierdzili naukowcy z University College London. Ich teza stoi jednak na kruchych fundamentach.

SSRI potrzebują czasem kilku tygodni, by pojawiły się pożądane efekty. Duńscy badacze odkryli powód i jednocześnie obalili teorię na temat znaczenia serotoniny w depresji.

W czerwcu 2022 r. na łamach „Molecular Psychiatry” ukazała się kontrowersyjna praca dotycząca leczenia depresji lekami z grupy selektywnych inhibitorów wtórnego wychwytu serotoniny (SSRI). Jej autorzy – zespół prof. Joanna Moncrieff z University College London – dowodzili wtedy, że serotoninowa hipoteza depresji jest nieprawdziwa, więc podawanie pacjentom leków SSRI może być bezcelowe. Te zbyt pochopne i nieostrożne konkluzje były szeroko krytykowane przez specjalistów. Głos w sprawie zabrało wtedy m.in. Polskie Towarzystwo Psychiatryczne. W swoich mediach społecznościowych eksperci z tej instytucji pisali m.in., że mechanizm działania leków SSRI wykracza poza sam wpływ na stężenie serotoniny. Preparaty te – tłumaczyli – uruchamiają całą kaskadę zmian w mózgu. Między innymi poprawiają jego neuroplastyczność, czyli zdolność do tworzenia nowych połączeń oraz sieci powiązań między neuronami.

Eksperci spodziewali się więc od dawna, że SSRI wpływają nie tylko na zmiany stężeń neuroprzekaźników, ale też na samą anatomię i fizjologię mózgu. Bazowali jednak przede wszystkim na badaniach obserwacyjnych – wysokiej jakości projektów eksperymentalnych, które potwierdziłyby prawdziwość tych tez, było niewiele. Ta sytuacja właśnie się zmieniła.

Na łamach „Molecular Psychiatry” (tego samego czasopisma, które opublikowało wcześniejszy kontrowersyjny artykuł) ukazała się praca, która jasno dowodzi, że SSRI wpływają na neuroplastyczność mózgu i powodują, że powstaje w nim istotnie więcej połączeń synaptycznych. Badania przeprowadzone przez uczonych z University of Copenhagen i Copenhagen University Hospital Rigshospitalet wykorzystywały precyzyjne skanowanie PET ze znacznikami radioaktywnymi. Uzyskane rezultaty dowiodły istnienia korelacji pomiędzy czasem przyjmowania leku a liczbą korzystnych przebudowań w mózgu. Dzięki tym wynikom uzyskano więc również odpowiedź na inne pytanie, frapujące psychiatrów od wielu lat: dlaczego SSRI potrzebują czasem kilku tygodni, by zacząć działać. Wcześniej proponowano kilka odpowiedzi, np. że mózg potrzebuje czasu, by „wykalibrować się” do nowych stężeń serotoniny. Nowe badania sugerują inny mechanizm: organ ten po prostu przebudowuje się fizycznie, a to wymaga niekiedy wielu dni.

Duńscy naukowcy nie konkludują, że neuroplastyczność to jedyny mechanizm działania SSRI, a także nie przesądzają, że synaptyczna przebudowa to jedyna przyczyna, dla której leki potrzebują tyle czasu. Dostarczone przez nich wyniki dokładają jednak bardzo ważną porcję wiedzy na temat preparatów, które pomagają wielu pacjentom, a których dokładny mechanizm działania nadal pozostaje nie w pełni zrozumiany.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną