Wyprawa Franklina: zidentyfikowano jedną z ofiar. Także kanibalizmu
Brytyjska ekspedycja dowodzona przez Sir Johna Franklina w maju 1845 r. wyruszyła przez labirynt wysp kanadyjskiej Arktyki na poszukiwania Przejścia Północno-Zachodniego. Początkowo szło jej dobrze, ale jesienią 1846 r. oba okręty – „Terror” i „Erebus” – utknęły w lodzie w pobliżu Wyspy Króla Williama i nie udało się ich uwolnić z pułapki. W czerwcu 1847 r. zmarł dowódca, a po nim kolejni marynarze. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Wiosną 1848 r. zdecydowano się opuścić okręty. Ponad setka ludzi wyruszyła w stronę stałego lądu, mając nadzieję na dotarcie przez tundrę do letnich baz traperów nad Zatoką Hudsona. Nikomu się nie udało.
Już jesienią 1848 r. do kanadyjskiej Arktyki dotarły dwa pierwsze okręty wysłane na ratunek Franklinowi. Powróciły z niczym. Również żadna z kilkunastu kolejnych ekspedycji nie odnalazła nawet jednego człowieka. Do dziś nie wiadomo, co dokładnie się stało, chociaż oba okręty Franklina zostały w końcu odnalezione w połowie ubiegłej dekady.
Nieszczęsna wyprawa szybko stała się tematem książek, piosenek, obrazów, a nawet sztuk teatralnych. Nie brakuje „franklinomaniaków” analizujących każdy jej detal. Szczególne kontrowersje budzi kwestia kanibalizmu.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Identification of a senior officer from Sir John Franklin’s Northwest Passage expedition
Czy członkowie ekspedycji, gdy skończyło się im jedzenie, zaczęli posilać swoimi zmarłymi towarzyszami? Tak twierdzili rdzenni mieszkańcy Arktyki, których relacje zebrała jedna z wypraw poszukiwawczych już w latach 50. XIX w. Świadectwu Inuitów nie dano jednak wiary – nie wyobrażano sobie, że cywilizowani mieszkańcy Wielkiej Brytanii mogliby się zmienić w ludożerców, nawet w sytuacji skrajnej. W latach 90. XX w. odnaleziono jednak na Wyspie Króla Williama setki kości należących do 13 marynarzy. Na wielu z nich były nacięcia sugerujące, że do aktów kanibalizmu faktycznie dochodziło.
Badacze zidentyfikowali właśnie jedną z ofiar (publikacja w „Journal of Archeology”). Był nią komandor James Fitzjames, kapitan „Erebusa”, a po śmierci Franklina najpierw zastępca dowódcy, a potem dowódca załóg. DNA współczesne pochodziło od kuzyna komandora z linii męskiej w piątym pokoleniu, a porównano je z uzyskanym z zęba, który zachował się w znalezionej na Wyspie Króla Williama żuchwie. I ona nosi ślady cięć. Można zatem stwierdzić, że Fitzjames nie był ostatnim członkiem wyprawy, który umarł, a jego jeszcze wówczas żyjący towarzysze – chcąc przetrwać – pożywiali się jego ciałem.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.