Ciąża w świecie Wikingów: historia nieobecności
Figurka z Aski w Szwecji z X w. przedstawia uzbrojoną kobietę z wyraźnie zaokrąglonym brzuchem. Czy to bogini, symbol płodności, czy przedstawicielka elit? Trudno powiedzieć. Wiadomo jedno: artefakt jest wyjątkowy, bo wizerunki ciężarnych były w ikonografii wikińskiej – pomimo jej bogactwa – niezwykle rzadkie. W sagach kobiety co prawda rodzą, ale stan „błogosławiony” rzadko jest opisany jako fizyczne doświadczenie – raczej jako punkt zwrotny fabuły lub zapowiedź śmierci. W języku staronordyckim nie było nawet słowa oznaczającego ciążę – funkcjonowały w nim jedynie metafory typu með barn („z dzieckiem”). Spośród tysięcy znanych wikińskich pochówków tylko kilkanaście zawiera szkielety kobiet z płodami lub noworodkami – mimo że śmierć przy porodzie była bardzo częsta. Czy te ciała zniknęły dlatego, że nie pasowały do heroicznej, męskocentrycznej wizji przeszłości?
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Womb Politics: The Pregnant Body and Archaeologies of Absence
Autorzy artykułu sugerują, że owszem: to coś więcej niż luka w źródłach. To strategiczne wyciszenie wynikające z ideologii. Tych, które przez wieki formowały kulturowe i religijne sposoby patrzenia na ciało kobiety ciężarnej jako zbyt cielesne, zbyt biologiczne, zbyt niekontrolowalne, by stać się częścią oficjalnej historii. W końcu to, co jest przedstawiane w sztuce, rzeźbie, grobie czy opisie, wynika z uznania, kto – reprezentując wspólnotę czy sacrum – ma prawo być widoczny. Tymczasem ciąża i poród związane są z krwią, zmianą kształtu, bólem – wszystkim tym, czego wiele kultur starało się unikać w ikonografii i rytuałach, stawiając na „czyste” ciała wojowników, kapłanów, przodków. Poza tym decyzje o tym, czy ciąża zostaje pokazana albo komu przypisuje się zdolność do rodzenia (boginiom? kobietom z elity?), mają związek z tym, kto ma władzę nad płodnością, nad ciałem, nad dziedziczeniem. Ukrywanie lub uświęcanie ciąży – jak figurka z Aski – może być sposobem na legitymizację tej kontroli.
Brak ciężarnych to jednak także milczenie archeologii, która przez dekady nie potrafiła (lub nie chciała) stworzyć narzędzi, by takie ciała dostrzec czy to w materiale kostnym, czy to w opowieściach. Ta sytuacja odzwierciedla współczesne problemy, takie jak marginalizacja opieki okołoporodowej, ograniczanie praw reprodukcyjnych, tabuizowanie ciała kobiety w dyskursie publicznym. Autorzy wzywają więc do nowej „archeologii obecności”, która odda sprawiedliwość ciałom marginalizowanym, a przecież fundamentalnym. W końcu każdy rozpoczął życie jako część ciała swojej matki.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.