Reklama
Tak wyglądał australopitek. Tak wyglądał australopitek. Shutterstock
Człowiek

Nigdy nie byliśmy sami

Homo, australopiteki, parantropy – wszyscy żyli w jednej epoce, rywalizując o zasoby. Afryka 2,6 mln lat temu była tyglem ewolucyjnym.

Były już Lucy i jej krewni, byli wcześni przedstawiciele naszego rodzaju, ale wciąż brakowało w Afryce miejsc, gdzie można by złapać ich „na gorącym uczynku” – w momencie, gdy żyli obok siebie. Teraz badacze z międzynarodowego zespołu pracującego w Ledi-Geraru w Etiopii donoszą, że w warstwach sprzed 2,78–2,59 mln lat znaleźli szczątki zarówno Homo, jak i nieznanego dotąd gatunku Australopithecus.

Nowe tropy z Ledi-Geraru

Jak czytamy w „Nature”, materiał Homo obejmuje trzonowy ząb z warstwy datowanej na 2,78 mln lat i parę trzonowców sprzed 2,59 mln lat. Ich kształt – romboidalny, z wyraźnie zaznaczonym dużym hipokonem – przypomina uzębienie znane z późniejszych szczątków Homo. To kolejne potwierdzenie, że nasz rodzaj pojawił się w tym rejonie wcześniej, niemal równocześnie z ostatnimi populacjami australopiteków.

Te ostatnie reprezentuje z kolei zestaw dziewięciu zębów – od siekaczy po trzonowce – należących do jednego osobnika, datowanego na ponad 2,63 mln lat. Analiza kształtu koron, zużycia i proporcji pokazuje, że nie jest to ani Australopithecus afarensis, ani A. garhi, ani przodek Paranthropus. Najprostsze wyjaśnienie? Mamy do czynienia z nowym, nieopisanym gatunkiem australopiteka.

Eksperyment ewolucyjny

Odkrycie ma poważne konsekwencje. Oznacza, że między 3,0 a 2,5 mln lat temu Afar zamieszkiwały co najmniej trzy linie naszych bliskich krewnych (homininów): Homo, Australopithecus garhi i nowy australopitek, który jeszcze nie ma swojej nazwy. W tym samym czasie, ale w zupełnie innym rejonie Afryki – na południu kontynentu – żył Australopithecus africanus, a w Kenii i Tanzanii pojawiał się już Paranthropus. To dowód, że ewolucja człowieka w tym okresie była prawdziwym „eksperymentem ewolucyjnym” – równolegle istniało kilka odmiennych form, różniących się dietą, uzębieniem i zapewne zachowaniami.

Nienaturalna samotność

Co równie intrygujące, środowisko Ledi-Geraru było suche i otwarte – podobne do tego, w którym pojawia się Homo w innych rejonach. Skoro w takich warunkach w Afar przetrwał australopitek, oznacza to, że nie były one „niszą zastrzeżoną” dla naszego rodzaju. Może właśnie rywalizacja o zasoby z tym późnym australopitekiem sprawiła, że Paranthropus nigdy tu nie dotarł? A może jeszcze nie udało się natrafić na jego ślad?

Nowe znaleziska z Ledi-Geraru przypominają, że historia naszego rodzaju nie była prostą linią, lecz siecią rozgałęzień, z których wiele urwało się, zanim doprowadziło do nas. A przecież od stosunkowo niedawna jesteśmy na tej planecie jedyni – jeszcze 40–50 tys. lat temu dzieliliśmy ją z neandertalczykami, denisowianami i „hobbitami” z Flores, a nawet później, około 24 tys. lat temu, mogły istnieć ostatnie mieszańce sapiens–neandertalczyk. W skali dziejów to mgnienie oka – może więc wcale nie tak oczywiste jest, że samotność jest naszym naturalnym stanem.

Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną