Zdjęcie pierścieni Saturna wykonane z pokładu sondy Cassini. Zdjęcie pierścieni Saturna wykonane z pokładu sondy Cassini. NASA, ESA and E. Karkoschka (University of Arizona)
Kosmos

Początek września, czyli czas na oglądanie wyjątkowej planety

Jeśli wieczorem spojrzymy w stronę południowo-wschodniego horyzontu, w gwiazdozbiorze Wodnika odnajdziemy dosyć jasny, żółtawo świecący obiekt. To, że nie mruga, sugeruje, że jest planetą. Saturn, bo to o nim mowa, jest teraz wkrótce po opozycji, w której znalazł się 27 sierpnia. Coraz dłuższe wieczory ułatwiają jego obserwacje.

Choć teoretycznie da się gołym okiem zobaczyć również Urana, Saturn przez tysiąclecia stanowił najdalszą ze znanych planet – to na nim kończył się Układ Słoneczny. Jednak prawdziwe emocje wzbudził dopiero wtedy, gdy po raz pierwszy udało się na niego spojrzeć przez teleskop. Oczom podziwiającego go Galileusza ukazała się planeta z dwoma pobocznymi księżycami. Ale przy późniejszych obserwacjach uczonego oba dodatkowe ciała znikły… Czyżby – jak pisał Galileo – Saturn pożerał własne dzieci?

Wiedza i Życie 9/2023 (1065) z dnia 01.09.2023; Niebo przez lornetkę; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Wieczorne pierścienie"
Reklama

Ten artykuł jest dostępny tylko dla naszych cyfrowych subskrybentów.

Subskrybuj dzisiaj
Ilustracja. Głowa pełna idei.

Jesteś już prenumeratorem? Zaloguj się >