Letnia Droga Mleczna chce być widziana
Na jego obserwacje szczególnie warto wybrać się w bezksiężycową noc, czyli na początku czerwca lub z samym jego końcem. Pamiętajmy, by wybrać do tego teren nie tylko ciemny, ale też odsłaniający południowy horyzont. Największa atrakcja Drogi Mlecznej, jej groźne centrum, będzie jeszcze lepiej widoczna w lipcu, ale już teraz późną nocą możemy skierować wzrok ku południowo-wschodniemu horyzontowi, nad którym unosi się fragment konstelacji przypominającej nieco czajniczek do herbaty. To Strzelec. Jego znaczna część jest niestety niewidoczna z Polski. Jednak najciekawszy obszar gwiazdozbioru odnajdziemy, spoglądając ku granicy pomiędzy nim a położonym nieco bardziej na zachód Skorpionem – kierując wzrok w tę stronę, patrzymy na samo centrum Galaktyki, skrywające potężną, 4 mln razy masywniejszą od Słońca czarną dziurę. Sama konstelacja Skorpiona również jest warta naszej uwagi – jej alfa, jasna pomarańczowoczerwona gwiazda, to Antares, ponaddwunastokrotnie cięższa od Słońca przyszła supernowa.
Kolejną jasną konstelacją na naszej drodze jest Orzeł. Gwiazda znajdująca się mniej więcej w połowie drogi między wschodnim końcem jego skrzydła a korpusem – czyli Eta Aquilae – jest jedną z zaledwie kilku cefeid widocznych gołym okiem. Cefeidy, bardzo jasne pulsujące gwiazdy, to jedne z podstawowych świec standardowych, dzięki którym mogliśmy po raz pierwszy wyznaczyć odległości do innych galaktyk. Z Orła podążmy ku konstelacji Łabędzia. Jego najjaśniejsza gwiazda, Deneb, świecąca w jego ogonie, również jest wyjątkowa: jej jasność na niebie jest zbliżona do odległego o 16 l.św. od nas Altaira, ale Deneb to jedna z najdalszych gwiazd widocznych gołym okiem – dzieli nas od niej aż 2600 l.św. Żeby świecić u nas tak jasno, odległy nadolbrzym promieniuje w ciągu sekundy aż 200 tys. razy więcej energii niż Słońce. Gdyby Deneb znajdował się tak blisko jak Altair, byłby widoczny nawet w ciągu dnia. Właściciele silniejszych lornetek lub teleskopu mogą też rzucić okiem na Albireo, gwiazdę z łabędziej głowy – w silniejszym powiększeniu zamiast jednej ujrzymy dwie gwiazdy, żółtą i niebieską. A to przecież tylko początek podróży przez naszą galaktykę…