Pulsar promuje. Psychologia dezinformacji. Recenzja książki: Sander van der Linden, „Fake news. Jak dezinformacja infekuje umysły i jak się na nią uodpornić”
Przede wszystkim, myli się ten, kto myśli, że jest odporny na dezinformację. Wszyscy mamy tendencję do pokładania wiary w wiadomości, które zgadzają się z naszymi wcześniejszymi opiniami. Jest to tzw. błąd konfirmacji – jedna z najbardziej rozpowszechnionych pułapek myślowych. Nawet nagromadzona wcześniej wiedza nie chroni przed zawierzeniem fałszywemu przekazowi. W tym wypadku działa efekt tzw. prawdy iluzorycznej. Kiedy czytamy lub słyszymy wielokrotnie powtarzane twierdzenia, jest duże prawdopodobieństwo, że nasz mózg przyjmie je tylko dlatego, że już się z nimi „oswoił”. Co więcej, opowieści o Strefie 51, sieci 5G, COVID-19, rządzie światowym czy reptilianach mają swoje źródło w naszych głębokich potrzebach psychologicznych. Pozwalają one nadać sens otaczającemu nas światu, dostarczają „ulgi egzystencjalnej”, dając poczucie kontroli nad narracją i biegiem wydarzeń. Wypełniają też potrzebę przynależności do jakiejś wspólnoty, spajanej podobnym światopoglądem.
Aby lepiej rozpoznać fenomen jakim są fake newsy, van der Linden potraktował je jako mentalny odpowiednik wirusów biologicznych. Dezinformacja na swój sposób infekuje przecież świadomość, opanowuje umysł i rozprzestrzenia się na innych. Pod pewnym względem wirusy umysłu są nawet bardziej zaraźliwe niż te biologiczne, ponieważ mogą rozprzestrzeniać się bez jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Dzięki analogii z prawdziwymi wirusami udało się zidentyfikować kilka czynników, które pomagają „transmisji” wirusów w sieci, są to m.in. polaryzacja opinii, odwoływanie się do emocji, kreowanie fałszywych ekspertów czy podszywanie pod oficjalne organizacje. Inne użyteczne badanie przywołane w książce dotyczy tego, jak rozpoznać tych, którzy rozsiewają nieprawdziwe informacje. Na podstawie analizy języka używanego przez zwolenników teorii spiskowych w serwisie X (dawnym Twitterze), dało się zauważyć, że wyrażają oni na przykład znacznie więcej negatywnych emocji, nawet gniewu, w porównaniu z osobami zajmującymi się działalnością naukową: częściej przeklinają i chętnie „wdają się w dywagacje o elitach i strukturach władzy”.
Van der Linden – i tutaj leży największa chyba wartość jego książki – nie poprzestaje na diagnozie, lecz proponuje rozwiązania. Istnieją bowiem sposoby, dzięki którym możemy bronić się przed dezinformacją. Tak narodził się pomysł „kognitywnej szczepionki” przeciw propagandzie. Autor bazuje tutaj na poprzednich badaniach psychologów, które sugerowały, że ludzie, którzy byli wystawieni na działanie propagandy, ale jednocześnie zostali poinformowani o ryzyku manipulacji, znacznie rzadziej dawali się oszukać.
Aby zgłębić koncepcję próbnego wystawienia na działanie „patogenów dezinformacji” van der Linden i jego zespól naukowy stworzyli grę internetową zatytułowaną Bad News. Symuluje one środowisko mediów społecznościowych, a jej uczestnicy świadomie narażają się na działanie fake newsów – mogą nawet sami rozpowszechniać nieprawdziwe informacje. Wszystko po to, aby poznać ich sposób działania i nabyć przeciw nim „odporności”. Badania pokazały, że sprawdzając na własnej skórze, jak łatwo tworzyć i rozpowszechniać kłamstwa, stajemy się na nie mniej podatni. Jak pisze van der Linden: „Po przyjęciu naszej szczepionki (pod postacią gry) w umysłach jej uczestników (…) pojawiły się pierwsze mentalne antyciała, czyli zręby zrozumienia, jak działa świat fejków”.
Aby mieć jakikolwiek sens, takie „szczepionki” powinny być aplikowane użytkownikom mediów społecznościowych, gdzie epidemia fake newsów kwitnie w najlepsze. W tym celu autorzy badania weszli w kontakt z pracownikami Youtube’a, aby na wybranej grupie ludzi przetestować działanie krótkich filmików wymierzonych w najbardziej popularne w danym czasie teorie spiskowe. Filmiki te (których nie dało się pominąć), pokazywały jak rozpoznać i zweryfikować fake newsy, dając widzowi przykład takiej informacji, co było odpowiednikiem szczepionki z osłabionym wirusem i miało budować „odporność”.
Wyniki były obiecujące: ci, którzy obejrzeli filmy, lepiej radzili sobie z identyfikowaniem zmanipulowanych informacji. Byli też mniej chętni, by je udostępniać. Niestety Youtube bez podania powodu nie zdecydował się na wpuszczenie ich na swoją platformę. Można się domyślać, że walka z dezinformacją nie musi być zgodna z biznesowymi celami platform społecznościowych, którym zależy przede wszystkim na kliknięciach i powielaniu treści. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że teoretyczny model jest gotowy – trzeba „tylko” skłonić cyfrowych gigantów, aby zaczęły stosować go na swoich platformach.
Nie da się ukryć, że „piłeczka” jest dziś po stronie ludzi jak Mark Zuckerberg czy Elon Musk. To oni kontrolują przepływ informacji na swoich platformach. Tylko z ich udziałem walka z epidemią dezinformacji może się udać. Jeśli coś ma się zmienić, zarządy cyfrowych gigantów będą musiały radykalnie przeformułować swoje wewnętrzne polityki, modele biznesowe, a ostatecznie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wierzą w prawdę.
„Fake news” jest książką niezmiernie przydatną, a jednocześnie bardzo przystępnie napisaną. Konsekwentnie powołuje się na najnowsze badania naukowe, nie zostawiając czytelnika z poczuciem zagubienia w gąszczu informacji, które nie wiadomo jak interpretować. Autor przyznaje bez ogródek, że dziś nie jesteśmy w stanie zatrzymać epidemii dezinformacji. Nie pozostawia nas jednak bez nadziei, wskazując na praktyczne działania, które każdy może wprowadzić do swojej diety informacyjnej. Jeśli jakakolwiek „szczepionka” przeciw teoriom spiskowym ma być skuteczna, musi być cały czas aktualizowana, ponieważ wirus dezinformacji wciąż ewoluuje w kierunku coraz bardziej zaraźliwych mutacji. Van der Linden zdaje sobie sprawę, że jedynym co może zrobić jako naukowiec, to dostarczyć konsumentom mediów narzędzi do walki z dezinformacją. Tylko tyle i aż tyle. Jego książka jawi się zaś jako najbardziej aktualny dziś przewodnik do walki z mroczną siłą manipulacji.
Sander van der Linden „Fake news. Jak dezinformacja infekuje umysły i jak się na nią uodpornić”, przełożył Radosław Kot, Wydawnictwo Rebis, Poznań 2024r.
Materiał przygotowany we współpracy z Wydawnictwem REBIS www.rebis.com.pl