Ilustracja Thomas Fuchs
Opinie

Kryptowaluty wciąż zbyt krypto

Aktywa cyfrowe są nieprzejrzyste, niestabilne i podatne na oszustwa.

Blockchain trafił do mediów głównego nurtu. W minionym roku 16% Amerykanów przyznało, że spekulowało na kryptowalutach opartych na technice blockchain, a tegoroczna transmisja Super Bowl zawierała kilka reklam rynku kryptowalut. Nawet jednak gdy do korzystania z nich zachęcają cheerleaderki, wartość kryptowalut pozostaje wątpliwa. Bo bywa dość zmienna, a ponieważ są to aktywa nieregulowane, narażają przeciętnych inwestorów na straty i oszustwa. Równie niepokojące jest, że ich „produkcja” pochłania mnóstwo energii, przyczyniając się do zmian klimatu.

To wysoce nieuregulowane przedsięwzięcie w stylu Dzikiego Zachodu. Administracja Bidena wydała ostatnio rozporządzenie, nakazujące agencjom federalnym zbadanie problemu, ponieważ na rynku kryptowalut nie funkcjonuje ochrona konsumenta, co stabilizowałoby inwestycje i zniechęcało do działań przestępczych. Wkraczając na ten rynek, należy zachować najwyższą ostrożność.

Blockchain, cyfrowa księga rejestrująca transakcje, jest publiczna, zdecentralizowana – rozproszona między komputerami w Sieci – i bezpieczna. Teoretycznie dane przechowywane przez blockchain są prawie niemożliwe do zmodyfikowania bez pozostawiania śladów oszustwa. Dzięki temu technika ta może obsługiwać różne aplikacje, w tym bezpiecznie udostępniać dane medyczne i śledzić transakcje finansowe.

Kryptowalut, takich jak Bitcoin i Ethereum, można używać do płacenia za towary podobnie jak legalnych środków płatniczych – z tą różnicą, że transakcje te są rejestrowane za pośrednictwem blockchain. Chociaż ta technika jakoby uwalnia użytkowników kryptowalut od władz centralnych, takich jak rządy lub banki, większość osób nadal korzysta z nich przez pośredników. Kryptogiełdy umożliwiają kupno i sprzedaż kryptowalut w taki sam sposób, w jaki inwestorzy handlują akcjami. Jednak w przeciwieństwie do akcji, wartość kryptowaluty nie wiąże się z jakimś obiektem materialnym lub firmą i nie może być gwarantowana przez żaden wiarygodny organ.

W rezultacie spekulacje kryptowalutami powołują ich ekstremalną niestabilność. Zdarzyło się na przykład, że wartość Bitcoina spadła o 30% w ciągu jednego dnia. Gdy takie spadki zdarzą się na zwykłej giełdzie, rząd lub inne podmioty zwykle interweniują w celu ustabilizowania wahań. W przypadku kryptowalut takiego wsparcia nie ma.

Blockchain umożliwia również użytkownikom ochronę tożsamości. Ta anonimowość, a także brak oficjalnego nadzoru sprawiły, że kryptowaluty stały się popularne wśród hakerów stosujących ataki ransomware. Anonimowość utrudnia również kupującym ocenę legalności danej kryptogiełdy – osoba prowadząca giełdę może przyjmować pieniądze od inwestorów, ukrywając się pod pseudonimem, a następnie ukraść łupy. W roku 2021 oszuści przywłaszczyli sobie kryptowaluty o wartości 14 mld dolarów.

Co istotne, kryptowaluty nie są emitowane przez rząd. Wiele z nich musi zostać „wydobytych” przez członków zdecentralizowanej sieci, wykonujących zadania obliczeniowe w celu zweryfikowania transakcji w konkretnej kryptowalucie. Te zadania wymagają olbrzymiej ilości energii: w roku 2021 wydobycie jednego bitcoina wymagało energii potrzebnej do zasilania przeciętnego amerykańskiego gospodarstwa domowego przez dziewięć lat. A im więcej bitcoinów jest wydobywanych, tym więcej mocy potrzeba, aby wydobywać nowe. Ta eskalacja faworyzuje pierwszych użytkowników systemu, którzy zaczęli z niego korzystać, gdy łatwiej było zarobić na bitcoinach. Podobnie jak w piramidzie finansowej, gdzie pierwsi użytkownicy zyskują na przyciąganiu nowicjuszy do grupy, tak i tutaj dodatkowi handlujący zwiększają wartość aktywów poprzedników.

Równie energochłonne są procesy emisji NFT, czyli niewymienialnych tokenów, ale ich technika jest inna. NFT stanowi jakby cyfrowy paragon, oznaczający własność określonego obiektu, a blockchain pomaga śledzić ten obiekt, gdy przechodzi on od jednego właściciela do drugiego. Korzystanie z NFT może być dobrodziejstwem dla artystów: udostępniane dzieła ich sztuki cyfrowej można często pobierać za darmo, ale sprzedając NFT takiego dzieła, artysta otrzymuje wynagrodzenie, będąc jednocześnie pewnym, że kupiec zostaje jego oficjalnym właścicielem. Wartość NFT, podobnie jak kryptowaluty, może się zmieniać.

Całe to szaleństwo, zniekształcające wartość, nie jest nowe. Kojarzy się z zawiłościami dotyczącymi instrumentów pochodnych na rynku hipotecznym, które spowodowały kryzys finansowy w 2008 roku. W przeciwieństwie do nich kryptowaluty stały się szeroko reklamowanym produktem masowym, jednak ryzyko powstania baniek cenowych, które mogą doprowadzić do bankructwa wielu ludzi, jest takie samo. Dopóki więc ta branża nie będzie lepiej monitorowana lub regulowana, inwestowanie w kryptowaluty lub NFT pozostaje hazardową grą w ciemno. Inwestorzy – bądźcie czujni.

Świat Nauki 6.2022 (300370) z dnia 01.06.2022; Wokół nauki; s. 6