Shutterstock
Opinie

Jadrowe widmo powinno zniknąć

„Albo koniec broni jądrowej, albo koniec nas samych” – napisało w marcu 16 laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Od tamtej pory ich list otwarty podpisało ponad milion osób.

Trzy dekady po zakończeniu zimnej wojny i zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Stany Zjednoczone, Rosja i inni członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ uznali, że „wojny nuklearnej nie da się wygrać i nie wolno jej nigdy wszczynać”, nad ludzkością znów zawisło widmo apokalipsy.

Mocarstwa zachodnie rozważające interwencję w wojnie w Ukrainie „muszą wiedzieć, że Rosja odpowie natychmiast, a konsekwencje będą takie, jakich nie widzieliście dotąd w całych swoich dziejach”, ostrzegł Władimir Putin 24 lutego, w dniu inwazji Rosji na Ukrainę. Kilka dni później podniósł stopień alarmowy rosyjskich sił jądrowych.

Jeśli perspektywa konfliktu jądrowego Was nie przeraża, to musicie sobie uświadomić, że powinna. Gdyby Rosja lub NATO użyły „taktycznej” broni jądrowej krótszego zasięgu w konflikcie europejskim, stwierdzili naukowcy z Princeton University uczestniczący w programie „Nauka a Globalne Bezpieczeństwo” w analizie z 2019 roku, mogłoby to szybko przerodzić się w wojnę termojądrową, w której w ciągu kilku godzin zginęłoby lub zostało rannych ponad 90 mln ludzi. Ponadto w 2026 roku wygaśnie jedyny traktat nakładający ograniczenia na arsenały jądrowe Rosji i USA. Skrajny brak zaufania utrudnia tym państwom negocjacje, niemniej muszą one pilnie dążyć do zredukowania zagrożenia nuklearnego. Impulsem może być kryzys na Ukrainie. W 1962 roku Stany Zjednoczone i Związek Radziecki o włos uniknęły konfliktu jądrowego z powodu rozmieszczenia rakiet z głowicami jądrowymi na Kubie. Owo zatrważająco bliskie otarcie się o wojnę zapoczątkowało erę kontroli zbrojeń. Dekadę później Stany Zjednoczone i Związek Radziecki podpisały traktat ABM (AntiBallistic Missile Treaty), powstrzymujący rozwój systemów obrony przed nadlatującymi rakietami, a także uzgodniły ograniczenie liczby rakiet międzykontynentalnych i innych pocisków balistycznych. Kolejne porozumienie z 1987 roku wprowadziło zakaz posiadania broni jądrowej średniego zasięgu, a Traktat o Redukcji Zbrojeń Strategicznych (START) z 1991 roku wymusił znaczne zmniejszenie amerykańskiego i radzieckiego arsenału jądrowego. Traktaty te stworzyły „barierę ochronną”, mówi Daryl Kimball z Arms Control Association, bez której „jedna lub druga strona mogłaby przekroczyć próg nuklearnej przepaści”.

Doktryna gwarantowanego wzajemnego zniszczenia (Mutually Assured Destruction, MAD) zakładała, że żadne z supermocarstw nie może rozpocząć ataku bez narażenia się na zagładę. Jednak w 2002 roku Stany Zjednoczone wycofały się z traktatu ABM i rozpoczęły budowę systemu obrony przeciwrakietowej, co naruszyło tę niepewną równowagę. W 2019 roku Donald Trump poszedł jeszcze dalej, odrzucając Traktat o Likwidacji Broni Jądrowej Średniego Zasięgu.

Stany Zjednoczone mogłyby natychmiast uczynić świat bezpieczniejszym, zobowiązując się, że nie użyją broni jądrowej jako pierwsze.Ilustracja Martin GeeStany Zjednoczone mogłyby natychmiast uczynić świat bezpieczniejszym, zobowiązując się, że nie użyją broni jądrowej jako pierwsze.

W zaistniałej sytuacji jedynym ograniczeniem liczby strategicznej broni jądrowej pozostaje Nowy Traktat o Redukcji Zbrojeń Strategicznych (New START), wynegocjowany przez Baracka Obamę i Dmitrija Miedwiediewa w 2010 roku. Negocjacje w sprawie odnowienia i ewentualnego rozszerzenia tego układu miały się rozpocząć w tym roku; obecnie rozmowy te zostały zawieszone. Jeśli jednak dopuści się do wygaśnięcia układu New START, rozpocznie się kolejny wyścig zbrojeń. Gdyby niepodlegające wówczas żadnym ograniczeniom głowice jądrowe połączono z innymi nieuregulowanymi dotąd wytworami techniki militarnej, jak broń hipersoniczna czy autonomiczna, konsekwencje byłyby niewyobrażalne.

Niemniej jest nadzieja – większość świata nie ustaje w dążeniu do kontroli zbrojeń. Prawie wszystkie państwa podpisały wielostronne konwencje, które weszły w życie w 1975 i 1997 roku, zakazujące odpowiednio broni biologicznej i chemicznej. Porozumienia te mogą być trudne do wyegzekwowania, lecz potwierdzają, że świat uważa użycie takiej broni za moralnie odrażające.

W styczniu 2021 roku wszedł w życie Traktat ONZ o Zakazie Broni Jądrowej, forsowany przez organizacje obywatelskie we współpracy z państwami nieposiadającymi takiej broni. Celem jest jej „całkowite wyeliminowanie”. Żadne z państw dysponujących bronią jądrową nie podpisało się pod tym dokumentem. Jednak zarówno USA, jak i Rosja są sygnatariuszami Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej z 1970 roku, w którym państwa jej nieposiadające zgodziły się nigdy nie dążyć do jej zdobycia, w zamian otrzymując dostęp do pokojowych technologii jądrowych oraz, co istotne, obietnicę ze strony państw posiadających broń jądrową, że ostatecznie ją zlikwidują.

Trzeba przyznać, że osiągnięcie tego celu wydaje się niepewne. Jednakże Stany Zjednoczone mogłyby natychmiast uczynić świat bezpieczniejszym, zobowiązując się, że nie użyją broni jądrowej jako pierwsze. I choć może to być trudne, muszą dążyć do wznowienia negocjacji z Rosją w celu zmniejszenia zagrożenia konfliktem jądrowym. Już wystarczająco długo żyjemy z tym groteskowym reliktem zimnej wojny.

Świat Nauki 7.2022 (300371) z dnia 01.07.2022; Wokół nauki; s. 5
Oryginalny tytuł tekstu: "Jeden świat albo żaden"