Burzowe mikrodopalacze
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
Naturalnymi źródłami drobin materii o średnicy nieprzekraczającej zwykle kilku mikrometrów mogą być pustynie, wulkany, pożary i morze. Z kolei na obszarach zurbanizowanych i uprzemysłowionych kluczowe znaczenie mają cząstki wyprodukowane przez człowieka, m.in. sadza czy związki siarki emitowane przez kominy, samochody, samoloty bądź statki.
W rejonach największej koncentracji takich aerozoli atmosferycznych łatwiej rozwijają się chmury burzowe. Naukowcy z MIT postanowili przyjrzeć się dokładniej temu zjawisku. Swoje badania skoncentrowali w strefie tropikalnej, gdzie rejestruje się najwięcej wyładowań atmosferycznych na globie, zwłaszcza w pobliżu obszarów zurbanizowanych.
Bez aerozoli nie byłoby chmur, a tym samym – opadów atmosferycznych. Aerozole pełnią funkcję jąder kondensacji pary wodnej, która dzięki nim może przechodzić w stan ciekły, dając początek najpierw kropelkom chmurowym. Te z kolei, łącząc się, zmieniają się w znacznie większe krople deszczu. Ten proces zachodzi szczególnie intensywnie w chmurach kłębiastych karmionych ciepłem unoszonym z powierzchni ziemi przez prądy konwekcyjne. To z takich chmur w sprzyjających warunkach rozwijają się potężne chmury burzowe, których wierzchołki sięgają górnej granicy troposfery. Naukowcy z MIT odkryli, że taki wzrost chmury konwekcyjnej zachodzi szybciej, gdy powietrze wokół niej ma znaczną wilgotność, czemu z kolei sprzyja obecność dużej ilości aerozoli. Tworzą one rodzaj bąbla, w którym proces ten gwałtownie przyspiesza. Aerozole są dla chmur niczym dopalacze. Wyniki badań ukazały się w „Science” (2021).
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.