Morze idzie po zabytki
Obszary wokół Morza Śródziemnego były kolebką wielu cywilizacji. Pozostały po nich tysiące zabytków starożytnych, średniowiecznych i renesansowych. Część z nich znajduje się na nisko położonych terenach nadmorskich, które w XXI w. mogą być częściej podtapiane w związku z prognozowanym podniesieniem się lustra wody oceanicznej wskutek ocieplania się klimatu. W ciągu obecnego stulecia może to być 0,5–1 m.
Lena Reimann z uniwersytetu w Kilonii i jej współpracownicy sprawdzili 49 lokalizacji, które uznali za potencjalnie najbardziej zagrożone, m.in. Wenecję, Dubrownik, średniowieczną starówkę Rodos, historyczne centrum Stambułu, a także pozostałości Kartaginy, Herkulanum, Tyru i Efezu. Ostatecznie uznali, że gdyby poziom wód podniósł się o metr, to tylko dwa z tych miejsc nie byłyby zalewane podczas sztormów, coraz silniej niszczących brzegi.
Ratunek mógłby polegać na przeniesieniu budowli na wyżej położony teren, tak jak w przypadku wspaniałego wczesnochrześcijańskiego i bizantyjskiego zespołu w Rawennie. Oczywiście takie rozwiązanie nie wchodzi w grę w przypadku całych kompleksów miejskich, stanowisk archeologicznych czy choćby słynnej Krzywej Wieży w Pizie. Pozostają więc działania na rzecz zahamowania tempa zmian klimatycznych oraz wzmocnienie brzegów np. poprzez usypywanie plaż i tworzenie stref mokradeł, które przejęłyby impet przyszłych sztormów. „Już dziś należałoby usiąść ze specjalistami do przygotowania konkretnych planów ratunkowych” – zalecają autorzy badań.