kur bankiwa (gallus gallus spadiceus). kur bankiwa (gallus gallus spadiceus). Shutterstock
Środowisko

Odważna kura udomowiła się sama 3500 lat temu

Kura jest samoświadoma? Badacze twierdzą, że tego dowiedli
Środowisko

Kura jest samoświadoma? Badacze twierdzą, że tego dowiedli

Niemieccy naukowcy poddali koguty zmodyfikowanemu testowi lustra. Pomysł był ciekawy, wnioski budzą wątpliwości.

Wielki populacyjny sukces kury rozpoczął się w Tajlandii. Stamtąd ruszyła w świat – na swoje nieszczęście.

Kura domowa (gallus gallus domesticus) to najliczniejsze zwierzę domowe świata. Jej populacja wynosi 33 mld. Masowy chów, który zaczął się w XX w., uważany jest za jeden z wyznaczników antropocenu. Ale choć badania nad genezą ptaka trwają od lat, badacze długo nie mogli dojść do porozumienia, gdzie i kiedy doszło do jego udomowienia.

Zmiany morfologiczne w szkieletach kur stają się widoczne dopiero na przełomie er. To wtedy Rzymianie zaczęli hodować wykastrowane koguty (kapłony) na mięso. Kiedy uczeni zajmujący się archeozoologią znajdują kości kurowatych na nowszych stanowiskach, zakładają z góry, że są to już ich formy udomowione. Przez jakiś czas wydawało się zatem, że na pytanie o początki domestykacji kury odpowiedzieć mogą tylko genetycy. Ale i ci „plątali się w zeznaniach”, co i rusz publikując wykluczające się informacje.

Sensacją było, gdy chińscy genetycy ogłosili, że w materiale genetycznym wyekstrahowanym ze szczątków kurowatych sprzed 10 tys. lat w prowincji Hebei są trzy sekwencje genów występujące u współczesnych kurczaków. Z tym, że szybko okazało się, że były to szczątki… bażantów. Później pojawiła się wieść, że do Europy udomowione kury dotarły 5 tys. lat temu – i że bezpośrednim genetycznym przodkiem gallus gallus domesticus jest żyjący w południowo-wschodniej Azji kur bankiwa (gallus gallus spadiceus). Nadal jednak nie wiadomo było, czy ojczyzną kur były Chiny, czy Indie. A niektórzy sugerowali, że dzikie kury żyły nie tylko w Azji, ale także w Europie i na Bliskim Wschodzie. Mogły więc być udomowione w różnych miejscach niezależnie.

W czasopiśmie „PNAS” pojawił się właśnie artykuł podsumowujący analizy międzynarodowego zespołu, którym kierował Joris Peters z Universitat Munchen, jeden z najlepszych na świecie znawców procesu udomowienia. Szczątki kur znalezione na ponad 600 stanowiskach archeologicznych w 89 krajach Eurazji i Afryki zostały przebadane bardzo interdyscyplinarnie – pod kątem morfologii, wielkości i wyglądu kości, jak też układu stratygraficznego stanowiska czy towarzyszącej kurze ikonografii.

Na tej podstawie badacze doszli do wniosku, że kur bankiwa (Gallus gallus spadiceus) został udomowiony zaledwie ok. 3,5 tys. lat temu, między 1650 a 1250 r. p.n.e., w pobliżu stanowiska Ban Non Wat w Tajlandii. Dopiero stamtąd rozprzestrzenił się w Chinach, dotarł do krajów Azji Południowej, Mezopotamii, a około 800 r. p.n.e. do Afryki i Europy.

Dla mnie najciekawsze jest to, że autorzy artykułu zauważyli korelację udomowienia kur z pojawieniem się uprawy ryżu i prosa. Potwierdzili popularną ostatnio tezę, że to nie my udomowiliśmy zwierzęta, tylko one same się udomowiły, przychodząc w pobliże naszych siedzib. I dopiero z czasem ludzie zaczęli je wykorzystywać do własnych celów i wpływać na ich rozród – tłumaczy dr hab. Marta Osypińska, archeozoolożka z Uniwersytetu we Wrocławiu. – Tak mogło być z wilkami, kotami i dzikami, a teraz okazało się, że i z kurami.

Wbrew pozorom pozostałości osteologicznych (kostnych) po kurach na stanowiskach archeologicznych jest niewiele. Są na tyle drobne, że aby je znaleźć, trzeba ziemię przesiewać, co nie wszyscy archeolodzy robią. Przede wszystkim zaś zmienił się status tego ptaka. Dziś kurza pierś czy udko na talerzu nie jest żadnym cymesem, ale długi czas kury hodowano głównie dla jaj. Tłuste i mięciutkie kapłony przeznaczone były tylko dla najzamożniejszych.

Odwaga tajskiego kura bankiwa, który zdecydował się podejść do ludzi uprawiających ryż i proso 3,5 tys. lat temu przyczyniła się do jego niebywałego sukcesu genetycznego. Ale jakość życia jego żyjących w niewoli potomków jest nie do pozazdroszczenia.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną