Szczegóły morfologii komórek Prototheca fontanea, widoczne przy użyciu mikroskopu optycznego (niebarwiony, ×1,000) (C) i SEM (×6,000). Szczegóły morfologii komórek Prototheca fontanea, widoczne przy użyciu mikroskopu optycznego (niebarwiony, ×1,000) (C) i SEM (×6,000). journals.asm.org/doi/10.1128/aem.01092-22 / Archiwum
Środowisko

Mamy w Polsce nowe gatunki potencjalnie chorobotwórczych glonów

Naukowcy znaleźli je w trakcie badań potoków, jezior, rzek i stawów oraz fontann od Zakopanego po Mikołajki.

W świecie jednokomórkowców nie zawsze jest łatwo o właściwe rozpoznanie gatunku i jego pokrewieństwa. Jednym z organizmów, które sprawiały problem badaczom był rodzaj Prototheca. Odkryto go pod koniec XIX w. w soku drzew. Wówczas wydawało się, że jest najbardziej podobny do drożdży i od tego czasu zajmował głównie mykologów. Wrażenie to wzmocniło odkrycie kolejnych gatunków, wywołujących choroby u ssaków, głównie krów, psów i ludzi. Nazwano je Prototheca i zaklasyfikowano jako grzyby. Jednocześnie wiedziano, że są odmienne od innych przedstawicieli tej grupy.

Nic dziwnego – w miarę rozwoju narzędzi udało się ustalić, że to nie grzyby, a glony. Obecnie wydaje się, że są blisko spokrewnione z podręcznikową chlorellą, której przedstawiciele najczęściej również nie żyją wolno, a wewnątrz ciał pierwotniaków czy stułbi, a niektóre współtworzą porosty. W odróżnieniu od chlorelli wszystkie gatunki Prototheca utraciły zdolność fotosyntezy i muszą odżywiać się materią organiczną.

Wiele gatunków z tego rodzaju ma elastyczne wymagania – trafiając na skórę czy wymiona, zaczynają w nich pasożytować wywołując infekcję o nazwie prototekoza, ale są w stanie żyć poza ciałem gospodarza – w glebie lub wodzie, no i oczywiście w gnoju. Są wciąż słabo poznane i bardziej interesują weterynarzy niż fykologów, więc nie jest znana dobrze ich ekologia i rozmieszczenie. Na podstawie wyrywkowych badań przyjęto, że występują powszechnie, zwłaszcza w wodach zanieczyszczonych ściekami pochodzącymi z siedzib ludzkich i hodowli, tylko mało kto ich szuka, więc są rzadko notowane.

Mając to na uwadze, grupa warszawskich biologów przygotowała kilka lat temu projekt zbadania występowania Prototheca w polskich wodach powierzchniowych. Wyniki opublikowano niedawno w „Applied and Environmental Microbiology”. Naukowcy przebadali potoki, jeziora, duże rzeki i małe stawy, a nawet baseny fontann.

Okazało się, że przekonanie o występowaniu Prototheca prawie wszędzie było błędne. W większości prób nie udało się znaleźć przedstawicieli tego rodzaju. Potwierdziło się natomiast to, że łatwo ich znaleźć w Jeziorze Mikołajskim, wiejskich rzeczkach, ale też w Wiśle w granicach Krakowa czy Warszawy.

Pojawiły się także gatunki do tej pory nieznane. Znaleziony w Wiśle w Krakowie nazwano Prototheca vistulensis, a ten z Warszawy – lentecrescens („powoli rosnąca”, bo w hodowli rósł powoli). A ponieważ jeden odkryto w warszawskiej fontannie, zyskał miano fontanea. Są one potencjalnie chorobotwórcze, ale obawiać się ich mogą głównie osoby z radykalnie obniżoną odpornością lub kłopotami dermatologicznymi.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną