Pulsar - portal popularnonaukowy Pulsar - portal popularnonaukowy Rami Daud / NASA
Środowisko

Zapiski średniowiecznych mnichów rzucają nowe światło na dzieje klimatu

Drobiazgowe opisy zaćmień Księżyca pomagają lepiej odtworzyć chronologię okresów wzmożonej aktywności wulkanicznej na Ziemi.

Potężne erupcje od lat uważane są za jeden z czynników, który mógł rozpocząć tzw. małą epokę lodowcową na początku XIV w. Pyły wyrzucane do wyższych partii atmosfery blokowały dopływ promieni słonecznych do Ziemi, przyczyniając się do znaczącego spadku temperatury. Dane dotyczące przyrostu pokrywy lodowej na Morzu Arktycznym oraz Grenlandii wykazały, że na półkuli północnej po raz pierwszy zdarzyło się tak między 1275 a 1300 rokiem. Po raz drugi – w latach 1430–1455.

Oba interwały zbiegły się w czasie z okresami wzmożonej aktywności wulkanicznej. Naukowcy przypuszczali, że istnieje jakiś związek przyczynowo-skutkowy, nie wiedzieli jednak, skąd wziąć dane na temat częstotliwości erupcji. Zapisy na ich temat rzadko pojawiały się bowiem w źródłach pisanych – współczesna wiedza na ten temat pochodziła głównie z analizy pokryw lodu polarnego bądź przyrostu słojów drzew. Te są jednak fragmentaryczne i nierzadko sprzeczne.

Rozwiązanie znalazł zespół badaczy pod kierownictwem Sébastiena Guilletea z Uniwersytetu w Genewie. W „Nature” opisali wyniki analizy setek średniowiecznych zapisów dotyczących zaćmień Księżyca z całej Europy, Bliskiego Wschodu i Azji między 1100 a 1300 r. Wyodrębnili 187 takich przypadków. Ich uwagę zwróciły przede wszystkim opisy zaćmień. Okazało się, że mnisi często dość szczegółowo informowali o kolorze i jasności Księżyca w ich trakcie.

Naukowcy założyli, że „ciemniejsze” zaćmienia wskazują na niedawną aktywność wulkaniczną – ze względu na wyższe stężenie cząstek aerozolu w atmosferze. Z kolei jaśniejszy Księżyc był oznaką bardziej przejrzystej atmosfery w danym okresie. Dane te zestawili z symulacjami zachowania cząstek aerozolu w atmosferze, współczesnymi obserwacjami satelitarnymi oraz analizami dotyczącymi przyrostu słojów drzew.

Wszystko to pozwoliło dokładniej odtworzyć aktywność wulkaniczną między 1100 a 1300 r., czyli w końcowym okresie średniowiecznego optimum klimatycznego, które poprzedziło nastanie małej epoki lodowcowej. Według autorów był to „jeden z najbardziej burzliwych wulkanicznie okresów ostatnich 2,5 tys. lat”.


To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną