Portal - wyjątkowy portal popularnonaukowy Portal - wyjątkowy portal popularnonaukowy Shutterstock
Środowisko

Dzieciątko puka do drzwi, ale naukowcy jeszcze nie ogłaszają jego powrotu

El Niño utrudnia Puszczy Amazońskiej pracę na rzecz klimatu
Środowisko

El Niño utrudnia Puszczy Amazońskiej pracę na rzecz klimatu

Roślinność wyłapuje ponad jedną czwartą emitowanego przez nas dwutlenku węgla. W ten sposób hamuje – do spółki z oceanami – tempo globalnego ocieplenia. Szczególną funkcję pełni w tym bilansie największy ziemski las. Dlatego wyniki badań, które publikuje dziś „Nature Climat Change”, trzeba potraktować jak sygnał ostrzegawczy.

Nadejście El Niño w tym roku wydaje się niemal pewne. Modele komputerowe od miesięcy prognozują, że tym razem zjawisko może być intensywne i dodatkowo rozgrzać glob.

Występujące na zmianę zjawiska El Niño i La Niña są elementami naturalnego cyklu, który od tysięcy lat występuje na równikowym Pacyfiku. Cykl ten zwany jest ENSO (pełna nazwa angielska brzmi El Niño–Southern Oscillation) i obejmuje zarówno ocean, jak i atmosferę ponad nim. Podczas El Niño temperatura wód powierzchniowych w centralnej i wschodniej części Pacyfiku rośnie. Gdy przychodzi La Niña –spada. Zamiana następuje zwykle co 3–7 lat, a wychylenia od normy mogą być duże lub małe. Czasami zaś nie ma ich wcale. Wówczas synoptycy mówią, że ENSO jest neutralne.

Stan Pacyfiku jest pilnie obserwowany, a jego przyszłe zamiary próbuje się przewidzieć, ponieważ wahania nastrojów tego olbrzymiego oceanu (ma powierzchnię większą niż wszystkie lądy łącznie) wpływają na pogodę na niemal całym globie. Im większa górka lub dołek, tym większe ryzyko pojawienia się ekstremów pogodowych w miejscach odległych nawet o dziesiątki tysięcy kilometrów od centralnego Pacyfiku.

Synoptycy (i ich modele) spodziewają się silnego odbicia po tym, jak przez trzy lata na Pacyfiku panowała La Niña. Nie minęły trzy miesiące od jej oficjalnego zakończenia, a już widać, że faktycznie wahadło zaczyna się wychylać w drugą stronę. Jeszcze nie dotarło do progu, po przekroczeniu którego ogłasza się El Niño, ale jest już bardzo blisko. Amerykanie wydają odpowiedni komunikat wtedy, gdy średnia miesięczna temperatura wody powierzchniowej w regionie Pacyfiku zwanym Nino 3.4. (współrzędne geograficzne: 5°N-5°S, 170°W-120°W) przekroczy normę o minimum 0,5°C. Australijczycy są bardziej wymagający – swój próg dla ENSO ustawili na 0,8°C.

W połowie maja żadna z tych wartości nie została jeszcze przekroczona, ale odchylenie od normy sięgnęło już 0,4°C, co jest dość silnym impulsem. Jeśli ten trend się utrzyma, być może już w czerwcu Amerykanie jako pierwsi ogłoszą nadejście El Niño. Jednak czy tak uczynią, zależeć będzie również od reakcji tropikalnej atmosfery na zachowanie Pacyfiku. Zanikanie deszczy w pobliżu Indonezji i Australii oraz ich pojawienie się na wschodzie, bliżej Ameryki Południowej zapewne ostatecznie przekona amerykańskich synoptyków, że El Niño jest znów z nami. Australijczycy poczekają aż ENSO przeskoczy wyżej ustawioną przez nich poprzeczkę.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną