Lahaina - miejscowość najbardziej dotknięta ogniem. Lahaina - miejscowość najbardziej dotknięta ogniem. Daniel Dennison (State of Hawaii) / Alamy Limited / Archiwum
Środowisko

Łatwopalne trawy podbijają Hawaje

Tragiczny w skutkach pożar roślinności na wyspie Maui zwrócił uwagę na jeden z głównych czynników, które odpowiadają za atak żywiołu. Są nim dramatyczne zmiany w szacie roślinnej.

Wraz z pojawieniem się około 200 lat temu na archipelagu przybyszy najpierw z Europy, a potem także z USA – gdy pod koniec XIX w. Hawaje zostały zaanektowane przez ten kraj – zaczęto na wyspach na masową skalę hodować bydło. Ponieważ miejscowe gatunki traw były mało produktywne i dawały niewiele paszy, sprowadzono takie, które rosły szybko, wysoko i miały niewielkie wymagania. Te obce trawy, głównie pochodzenia afrykańskiego, zaczęły podbijać wyspy, stopniowo wypierając z nich rodzime lasy i krzewiaste zarośla.

Ekspansji tej sprzyjała zachodząca w ostatnich dekadach zmiana klimatu na bardziej suchy. Hawaje generalnie są wilgotnym archipelagiem położonym na trasie passatów wiejących z północnego wschodu na południowy zachód. Większość deszczy, przychodzących głównie w chłodnej połowie roku, spada jednak po nawietrznej stronie górzystych, wulkanicznych wysp. Druga strona – tam, gdzie znajduje się m.in. dotknięta pożarami miejscowość Lahaina – jest znacznie bardziej sucha. Trend ten pogłębił się w dwóch ostatnich dekadach, co naukowcy wiążą z globalnymi zmianami klimatycznymi. Latem na Hawajach zaczęły regularnie pojawiać się susze, a wraz z nimi – pożary.

Afrykańskie trawy tylko na to czekały. Od milionów lat tworzą one z pożarami zgrany tandem. Płomienie sprzyjają ich ekspansji. Im więcej pożarów, tym więcej traw. Im więcej traw, tym więcej pożarów. I to błyskawicznie się rozprzestrzeniających, szczególnie przy silnym wietrze – jak to zdarzyło się w zeszłym tygodniu na Maui.

Introdukowani przybysze, zaprawieni w bojach z płomieniami, wygrywają bez trudu rywalizację z miejscowymi gatunkami. Zajmują już jedną czwartą powierzchni Hawajów, dominują po ich zawietrznej, suchej stronie (dodajmy, że jest to także strona bardziej słoneczna, więc gęściej zamieszkała i preferowana przez turystów), a próby przywrócenia przez naukowców na takich terenach pierwotnych ekosystemów, czyli suchych lasów i zarośli tropikalnych, dotychczas kończyły się niepowodzeniem. Zresztą nie tylko na Hawajach, także w Australii, Brazylii, w zachodniej części USA, wokół Morza Śródziemnego i południowej Kanady. Wraz z nimi wygrywają też pożary, choć bezpośrednia przyczyna pojawienia się ognia może być za każdym razem inna.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną