Pulsar - najnowsze badania naukowe. Pulsar - najnowsze badania naukowe. Shutterstock
Środowisko

Emisja CO2: jest najgorzej od dekady

Naukowcy z międzynarodowej inicjatywy Global Carbon Project jak co roku opublikowali swój bilans emisji gazów cieplarnianych ze spalania paliw kopalnych. Wniosek: w roku 2023 ludzkość pobiła niechlubny rekord.

Według obliczeń autorów raportu ludzkość do końca roku wprowadzi do atmosfery 36,8 mld ton dwutlenku węgla pochodzącego ze spalania węgla, ropy i gazu. W porównaniu z 2022 r. wzrost wyniesie 1,1 proc. To spory skok – przez poprzednie 10 lat tempo wzrostu wynosiło bowiem średnio 0,5 proc na rok.

„W 2015 r., gdy podpisywane było Porozumienie Paryskie, emisje CO2 wynikające ze spalania paliw kopalnych były o ok. 2 mld ton niższe od tegorocznych” – zauważają autorzy bilansu. Przypomnijmy: w Paryżu ustalono, że konieczne jest utrzymanie wzrostu średniej temperatury globalnej poniżej 1,5 st. C w porównaniu z drugą połową XIX w. Aby ten cel osiągnąć, trzeba zredukować emisje gazów cieplarnianych o ponad 40 proc. w ciągu piętnastu lat. Od tego czasu upłynęło już osiem lat, a emisje, zamiast się zmniejszyć, wzrosły o 6 proc. – komentują autorzy badań w artykule na łamach „Earth System Science Data”.

„Przekroczenie przez ludzkość bariery 1,5 st. C jest już w zasadzie przesądzone. Oszacowaliśmy na 50 proc. prawdopodobieństwo, że stanie się to w ciągu najbliższych siedmiu lat. Drugi próg bezpieczeństwa to 2 st. C. On także będzie zagrożony, jeśli ludzkość nie odejdzie szybko od paliw kopalnych” – mówi Pierre Friedlingstein, jeden z liderów Global Carbon Project.

Sięgnij do źródeł

Global Carbon Budget 2023

Ponad setka badaczy uczestniczących w przedsięwzięciu przyjrzała się też emisjom gazów cieplarnianych w poszczególnych krajach i regionach świata. Różnice są tu olbrzymie. Po jedne stronie skali jest Unia Europejska, która w 2023 r. ograniczy emisje CO2 o 7,4 proc., a także USA, gdzie spadek wyniesie 3 proc. Po drugiej – Indie, gdzie prognozuje się wzrost emisji o 8,2 proc., oraz Chiny ze wzrostem szacowanym na 4 proc.

Po raz pierwszy autorzy bilansu (to już jego 18. edycja) uwzględnili w nim transport lotniczy i morski jako osobne pozycje. I okazało się, że samoloty wyemitują w tym roku aż o 28 proc. więcej CO2 niż rok wcześniej. To – ich zdaniem – efekt odbicia po pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Z kolei emisje statków zwiększą się tylko o 1 proc. Transport morski wydobył się z pandemicznego dołka wcześniej.

Na koniec informacja pozytywna. Badacze oszacowali, ile związków węgla powędruje do atmosfery w 2023 r. w wyniku zmian w użytkowaniu ziemi (rolnictwo, leśnictwo, ekspansja miast). Twierdzą, że w tym roku emisje netto z tego tytułu wyniosą prawdopodobnie 4,1 mld ton CO2, czyli o ponad pół mld mniej niż w kilku poprzednich latach. Ten spadek przypisują głównie masowym zalesieniom oraz przywracaniu wartości przyrodniczych zdegradowanym lasom.