Najbliższa przyszłość? Katastrofa w geologicznej skali czasu
Kolejne agencje meteorologiczne podsumowują rok 2023 r. w pogodzie. Są zgodne: od początku pomiarów trwających od połowy XIX w. tak gorąco na globie jeszcze nie było. Wzrost temperatur nakręcają oceany, które coraz silniej reagują na globalne ocieplenie.
W ślad za europejskim serwisem klimatologicznym Copernicus, który we wtorek jako pierwszy ogłosił, że rok 2023 r. wyraźnie pokonał rok 2016 r. w kategorii średniej rocznej temperatury globalnej (w Pulsarze czytaj także: Rok 2023 najcieplejszy na Ziemi w historii pomiarów), w następnych dniach swoje oceny przedstawiły również brytyjska służba pogodowa Met Office oraz amerykańskie agencje rządowe NASA i NOAA. Każda z nich dysponuje własnym bankiem danych meteorologicznych zbieranych przez instrumenty pomiarowe rozmieszczone na lądach i oceanach. Różnice (niewielkie) dotyczą też sposobu statystycznej obróbki tych danych oraz ich przestrzennej prezentacji. Dlatego ostateczne wyniki analiz różnią się nieco między sobą.
Przypomnijmy, co przede wszystkim ustalili badacze z Copernicusa: rok 2023 r. był cieplejszy od 2016 r. o 0,17°C oraz cieplejszy od średniej temperatury z drugiej połowy XIX w. aż o 1,48°C. Z kolei według danych, które gromadzi Met Office do spółki z klimatologami z Climate Research Unit (CRU) przy University of East Anglia, nasz glob ogrzał się w zeszłym roku o 1,46°C w stosunku do lat 1850-1900. Biorąc pod uwagę margines błędu, można powiedzieć, że istnieje niemal idealna zgodność pomiędzy ustaleniami obu placówek. Identyczny, bo wynoszący 0,17°C, okazał się w obu analizach dystans pomiędzy rokiem 2023 a dotychczasowym rekordzistą, czyli rokiem 2016.
Dodatkowo badacze z Met Office i CRU zwrócili uwagę na długookresową tendencję klimatyczną. „Wszystkie dziesięć ostatnich lat było cieplejszych o ponad 1°C od temperatur z drugiej połowy XIX w.” – zauważyli. Zeszłoroczny wynik jest, jak podkreślili, kontynuacją trendu, który owszem trwa od ponad stu lat, ale wigoru nabrał pół wieku temu, kiedy to temperatury na globie zaczęły rosnąć w błyskawicznym, jak na ziemski klimat, tempie 0,2°C na dekadę.
Jeśli ta tendencja się utrzyma, świat w roku 2100 będzie cieplejszy o 2°C od świata w roku 2000 i o 3°C cieplejszy niż w 1900 r. W geologicznej skali czasu byłaby to katastrofa. „Naturalne wahania temperatury globalnej w takiej skali występowały wiele razy na Ziemi, ale były one rozłożone na tysiące lat” – mówił Colin Morice, klimatolog z Met Office. Nasza planeta ma bowiem bardzo stabilny system termoregulacji stworzony wspólnie przez atmosferę, oceany i skały. Dzięki niemu jest ona globem przyjaznym dla życia. Wyjątkami od tej reguły były względnie krótkie epizody szoków temperaturowych związane m.in. z gigantycznymi erupcjami wulkanicznymi albo upadkami wielkich meteorytów.
„Tym razem jednak przyczyną szybkiego ocieplania się globu są bez żadnych wątpliwości gazy cieplarniane pochodzenia antropogenicznego. Jeśli nie zatrzymamy ich emisji, za pół wieku obecny rekord nie znajdzie się w pierwszej trzydziestce najcieplejszych lat” – komentował Morice. A jego kolega Adam Scaife, ekspert od prognoz długoterminowych, dodawał: „To niesamowite, że poprzedni rekord z 2016 r. został pobity tak wyraźnie. Wiemy, że wpływ na to miało zjawisko El Niño, które zeszłej wiosny pojawiło się na tropikalnym Pacyfiku, ale powinno ono podnieść temperaturę globalną przede wszystkim w drugim roku swojej aktywności, czyli w 2024 r. Z jakiegoś powodu system ziemski zareagował gwałtowniej niż zwykle”.
Zagadka tak znacznego rozgrzania się planety w zeszłym roku nurtowała też drugą grupę badaczy – z amerykańskich agencji NASA i NOAA. Pierwszy akronim dobrze znamy, za drugim kryje się National Oceanic and Atmospheric Administration, olbrzymia instytucja zajmująca się badaniem oceanów i atmosfery, wyposażana w największą na świecie sieć satelitów meteorologicznych oraz oceanicznych boi pomiarowych. Wczorajszy wspólny raport obu agencji stwierdza, że od początku epoki przemysłowej do roku 2023 r. planeta ogrzała się o 1,35°C, a więc nieco mniej, niż wynika z dwóch poprzednich analiz. I w tym przypadku nie ma jednak wątpliwości, że rok 2023 okazał się znacznie cieplejszy od najcieplejszego do tej pory roku 2016. Przegonił go o 0,15°C, co jest gigantyczną przewagą, biorąc pod uwagę, że rok 2016 r. był cieplejszy od kolejnych w rankingu lat 2020 i 2019 odpowiednio o 0,02°C i 0,03°C (według danych NOAA).
Zdaniem autorów raportu NASA/NOAA, jest to zasługa przede wszystkim oceanów, które w zeszłym roku zgromadziły rekordowe ilości energii cieplnej. Jedną z konsekwencji był wyjątkowo mały zasięg lodu morskiego wokół Antarktydy, zarówno podczas letniego minimum w lutym 2023 r., jak i podczas zimowego maksimum we wrześniu 2023 r. Z danych pomiarowych wynika, że od co najmniej dekady w każdym kolejnym roku temperatura powierzchniowych wód oceanów jest wyższa niż w poprzednim. To one przejmują od atmosfery 90 proc. nadwyżek ciepła zatrzymanego przez wyemitowane przez nas gazy cieplarniane. Oceaniczny kaloryfer finalnie kontroluje tempo zmian klimatycznych zachodzących na globie. I to jego reakcja na obecne El Nino okazała się gwałtowniejsza, niż sugerowały modele.
„Jeśli chcemy poznać przyszłość ziemskiego klimatu w kolejnych dekadach, odpowiedzi powinniśmy szukać przede wszystkim w oceanach” – napisali badacze z NOAA i Chińskiej Akademii Nauk w artykule opublikowanym w tym tygodniu na łamach „Advances in Atmospheric Sciences”. Według nich w 2023 r. światowy ocean zgromadził o 15 zettadżuli (1021 dżuli) energii cieplnej więcej niż w 2022 r. Dla porównania – cała ludzkość konsumuje w ciągu roku około pół zettadżula energii.
Sięgnij do źródeł
Raport Met Office: 2023: The warmest year on record globally
Raport NOAA/NASA: Assessing the Global Climate in 2023 | National Centers for Environmental Information (NCEI)
Publikacja: New Record Ocean Temperatures and Related Climate Indicators in 2023