Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Shutterstock
Środowisko

Sezon atlantyckich huraganów uważamy za otwarty – i rekordowy

Może być bardzo niespokojnie w północnej części tropikalnego Atlantyku, czyli tam, gdzie rodzą się huragany, które następnie suną w stronę Ameryki.

Oficjalnie sezon atlantyckich huraganów zaczyna się 1 czerwca, a kończy 30 listopada. Meteorolodzy z głównych agencji synoptycznych twierdzą zgodnie, że w tym roku na Atlantyku może paść rekord ilości cyklonów tropikalnych, które będą na tyle silne, że otrzymają imię. Zdecydują o tym dwa czynniki: wysoka temperatura wód powierzchniowych tropikalnego oceanu oraz bardzo prawdopodobne pojawienie się na Pacyfiku zjawiska La Niña, które ułatwia formowanie się olbrzymich wirów atmosferycznych na sąsiednim akwenie. Z tych głównie powodów badacze ostrzegają przed „skrajnie intensywnym” sezonem huraganowym.

Huragany powstają, gdy temperatura wód powierzchniowych tropikalnego Atlantyku osiąga co najmniej 27˚C. Początek daje im depresja tropikalna, czyli niepozorny niż atmosferyczny, który z upływem czasu może się zmienić w cyklon tropikalny. Jednak nie każdy taki cyklon otrzymuje od meteorologów imię. Wszystko zależy od prędkości towarzyszącego mu wiatru. Mierzy się ją przez minutę, a potem wyciąga średnią z pomiaru. Dopóki ta średnia nie przekracza 17 metrów na sekundę (61 km/godz.), cyklon pozostaje dla świata bezimienny. Według prognozy amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanów i Atmosfery (NOAA), w 2024 r. takich cyklonów, które zasłużą na imię, powstanie od 17 do 25.

Aby z kolei cyklon tropikalny stał się huraganem, prędkość wiatru w nim musi sięgnąć co najmniej 119 km/godz. Takich huraganów ma się narodzić w tym sezonie od 8 do 13 – przewidują meteorolodzy z NOAA. Podkreślają, że nigdy wcześniej tyle nie prognozowali – ani cyklonów tropikalnych, ani też huraganów. Te pierwsze potrafią bardzo szybko przeobrazić się w te drugie. Słynna Katrina, która w 2005 r. zniszczyła Nowy Orlean, w ciągu 48 godzin zmieniła się z depresji tropikalnej w cyklon, kilkanaście godzin później była już huraganem, a czwartej doby od narodzin prędkość wiatru w niej przekroczyła 178 km/h, co oznaczało, że stała się huraganem trzeciej kategorii. Takich monstrów ma się pojawić w tym roku na Atlantyku od czterech do nawet siedmiu. Tylu doliczono się tylko dwa razy w historii obserwacji – w 2005 r. i 2020 r. (ale nigdy wcześniej nie prognozowano).

Dodajmy, że zapowiedzi NOAA wcale nie są najbardziej pesymistyczne z opublikowanych do tej pory. Znany klimatolog Michael Mann, który przygotowuje własną prognozę sezonu huraganowego, twierdzi, że tropikalnych cyklonów na Atlantyku może być w tym roku od 27 do 39. Natomiast inni badacze zwracają uwagę, że jedną z konsekwencji tak niespokojnego sezonu może też być wzrost turbulencji nad tropikalnymi i umiarkowanymi szerokościami geograficznymi północnego Atlantyku.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.