Biały Ląd schłodzi sobie klimat, ale nam nie pomoże
Wielokilometrowej grubości lądolód zajął Antarktydę już kilkanaście milionów lat temu. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie zakrył jej jednak całkowicie. Ponad jego powierzchnię wystają bowiem najwyższe partie licznych łańcuchów górskich przecinających kontynent, który – jak wykazały pomiary radarowe – cechuje się bardzo urozmaiconą rzeźbą podłoża skalnego. Jedno z takich pasm, o nazwie Sør Rondane, ciągnie się na długości ponad 150 km we wschodniej części kontynentu, w regionie zwanym Ziemią Królowej Maud, oblewanym przez wody Oceanu Południowego. To właśnie tutaj prowadziła swoje badania grupa polarników kierowana przez Kate Winter, geochemiczkę z Northumbria University w Wielkiej Brytanii.
Góry Sør Rondane wznoszą się na wysokość ponad 3 km n.p.m., a gromadzący się w nich lód nie stoi w miejscu, lecz spływa bardzo powoli ku oceanowi pod postacią wielkich strumieni lodowych. Niszczą one skały, a materiał powstały w wyniku tej erozji zabierają ze sobą. Winter i jej współpracownicy badali fragmenty wierzchołków, grani i zboczy skalnych, które zostały odsłonięte w ostatnim czasie wskutek nasilonej erozji lodowcowej. Odkryli, że w zwietrzałych skałach znajdowały się bardzo duże ilości związków żelaza łatwo przyswajalnych przez żywe organizmy. Dalsze obserwacje wykazały, że po pewnym czasie żelazo to dociera wraz z lodem do krawędzi kontynentu, a następnie trafia do wód oceanicznych, gdzie staje się cenną pożywką do fitoplanktonu, który – jak wiadomo – podczas fotosyntezy absorbuje dwutlenek węgla z atmosfery.
Sięgnij do źródeł
„Po pięciu latach badań doszliśmy do wniosku, że podłoże skalne Antarktydy może stać się prawdziwą fabryką biodostępnego żelaza – mówi Winter. – Jeśli klimat Białego Lądu nieco się ociepli i lód zacznie odsłaniać skały oraz je niszczyć, wówczas do oceanu zaczną docierać znaczne ilości substancji go użyźniających. Dla fitoplanktonu zacznie się prawdziwy karnawał, a jedną z konsekwencji będzie przejęcie z atmosfery dużych ilości głównego gazu cieplarnianego”. Obserwacje satelitarne potwierdzają, że tam, gdzie do oceanu docierają strumienie lodowe zasobne w żelazo, regularnie występują zakwity fitoplanktonu.
Badacze podkreślają, że choć potencjał Antarktydy w spowalnianiu ocieplenia klimatu jest znaczny, to czas działania zaobserwowanego przez nich mechanizmu liczy się w setkach i tysiącach lat. Nie możemy więc liczyć na to, że przyczyni się do zatrzymania wzrostu temperatury globalnej w najbliższych dekadach. „To długookresowy regulator, który może pomóc Antarktydzie, gdyby ciepło zaczęło się do niej dobierać zbyt intensywnie, ale nie pomoże nam tu i teraz” – podkreśla Winter.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.